TARCZYN W miejscowości Kotorydz od trzech tygodni stoi porzucony wrak samochodu, który nie tylko straszy wyglądem, ale stwarza realne zagrożenie
Według relacji jednej z mieszkanek problem rozpoczął się po kolizji dwóch aut na ul. Warszawskiej. Choć jeden z uszkodzonych samochodów został szybko usunięty, drugi – bardziej zniszczony – pozostał na miejscu, a jego stan systematycznie się pogarszał. Początkowo samochód stał zaparkowany, ale z biegiem czasu stawał się obiektem wandalizmu. Regularnie wybijano w nim szyby, a szkło rozrzucane było po ulicy, co dodatkowo zwiększało ryzyko wypadku. Najgorsze jednak wydarzyło się w nocy – auto zostało podpalone. Na szczęście dzięki wykoszonej trawie, płomienie nie rozprzestrzeniły się na pobliską działkę, gdzie znajdował się gołębnik.
– Mimo iż problem trwa już od dłuższego czasu, jedyną reakcją policji było ustawienie trójkąta ostrzegawczego przy wraku po dwóch tygodniach od kolizji – opowiada mieszkanka Kotorydza.
Nasza Czytelniczka zadaje pytanie, które z pewnością nurtuje wielu mieszkańców: dlaczego służby nie nakazały usunięcia pojazdu właścicielowi lub nie zorganizowały jego odholowania? Wrak nie tylko wygląda nieestetycznie, ale przede wszystkim zagraża bezpieczeństwu.
– Pożar to nie jedyne ryzyko – nieoświetlony odcinek drogi, na którym stoi wrak, to potencjalne miejsce kolejnej tragedii – dodaje nasza Czytelniczka. Mieszkańcy obawiają się, że ktoś może przypadkowo najechać na ten samochód, co może prowadzić do kolejnych nieszczęść.
Czy naprawdę trzeba czekać na tragedię, by odpowiednie służby zareagowały? Nasza Czytelniczka ma nadzieję, że nagłośnienie sprawy przez media zmusi odpowiedzialne służby do działania.