PIASECZNO W środę rano Domy Dzieci w Łbiskach odwiedzili poseł Grzegorz Braun i Adam Kania, prezes zarządu fundacji Polskie Veto. Poseł Braun zapytał dyrektor Katarzynę Holc o sytuację znajdującego się w placówce 12-letniego chłopca. Zarówno fundacja, jak i parlamentarzysta stoją na stanowisku, że opiekunowie, łamiąc prawo, ograniczają nastolatkowi kontakty z najbliższymi
12-latek trafił do Domów Dzieci w Łbiskach w styczniu ubiegłego roku. Od tego czasu przebywa w pieczy zastępczej. Na początku chłopca odwiedzały mama i babcia, ale niedawno Sąd Rejonowy w Piasecznie wydał postanowienie, że nie mogą one widywać się z nastolatkiem, pomimo że chłopiec bardzo pragnie z nimi kontaktu. Sprawą 12-latka zainteresowała się jakiś czas temu fundacja Polskie Veto oraz poseł Grzegorz Braun. Poseł już wcześniej przeprowadzał w Domach Dzieci swoje interwencje. W środę zjawił się tam ponownie.
– Olek został całkowicie odcięty od kontaktów z rodziną, a do domu dziecka trafił na wniosek oskarżonego o pedofilię ojca – wyjaśnia Adam Kania, prezes fundacji. – Dlatego złożyliśmy zawiadomienie do Prokuratury Krajowej o możliwości popełnienia przestępstwa przez dyrekcję Domów Dzieci oraz starostwo Piaseczyńskie w związku z nierealizowanie wyroku sądu przez placówkę oraz odcinanie Olka od kontaktów z wujkiem.
W piśmie skierowanym do Prokuratury Krajowej Katarzyna Holc oskarżana jest także o stosowanie przemocy psychicznej wobec chłopca.
– Chciałbym zaktualizować swoją wiedzę dotyczącą tego 12-latka – zwrócił się podczas środowej interwencji do pani dyrektor Grzegorz Braun. – Proszę przedstawić mi podstawę prawną pani decyzji o pozbawieniu go kontaktów z wujkiem.
– Odpowiem na pana pytania w ciągu 14 dni na piśmie – odpowiedziała Katarzyna Holc.
– Ten chłopiec został półtora roku temu rozdzielony z matką, której nikt nie oskarżył o żadne działania karalne czy zaniechania – wyjaśniał poseł Braun. – Matka nie została postawiona w stan oskarżenia. Ten 12-latek został tu uwięziony. Sąd zakazał kontaktów chłopca z matką i babcią. Pani dyrektor zabroniła kontaktów z wujkiem i nauczycielem angielskiego. Nie mam pojęcia, co się tutaj dzieje i dlaczego, choć mam pewne hipotezy…
Adam Kania przekonywał, że z niewiadomych przyczyn dochodzi do próby odizolowania dziecka od jego najbliższych.
– Chcą poddać go tu terapii, po której miałby pogodzić się z ojcem – przekonywał. – Jeśli tego nie zrobi, grożą mu że zostanie tu do 18. roku życia.
– Argumentacja ośrodka w tej kwestii jest zmienna – uzupełniał poseł Braun. – Jest też silnie emocjonalna i opatrzona brutalnością językową. Przybyliśmy tu, aby poznać motywy ostatniej decyzji pani dyrektor, która samowolnie rozszerzyła postanowienie sądu o zakazanie chłopcu kontaktów z wujkiem.
Udało nam się porozmawiać z Katarzyną Holc i zapytać ją o zaistniałą sytuację.
– Zakaz kontaktu dziecka z ojcem, matką i babcią wynika z postanowienia wydanego przez Sąd Rejonowy w Piasecznie – wyjaśnia pani dyrektor. – Mama chłopca jest pozbawiona praw rodzicielskich, o czym nikt nie mówi. To dlatego 12-latek trafił do pieczy zastępczej. Faktycznie wprowadziłam zakaz kontaktów chłopca z wujkiem, bo te kontakty nie sprzyjały jego integracji z rówieśnikami. Jako dyrektor mam prawo podejmować takie decyzje ze względu na dobro dziecka. Mimo to wujek nastolatka raz w tygodniu zjawia się w naszym ośrodku, przekazuje chłopcu paczki i chwilę z nim rozmawia.
Katarzyna Holc przyznaje, że sytuacja jest trudna, bo mama chłopca nie ufa ani ośrodkowi, ani sądom. Dodaje też, że tata 12-latka nie powinien mieć nad nim opieki. Zresztą podobno chłopiec wcale tego nie chce.
– Mimo to, to właśnie ojciec jest opiekunem prawnym tego dziecka, choć ma ograniczone prawa rodzicielskie – dodaje na zakończenie pani dyrektor.
TW
Niech ten katotalib trzyma się z daleka od dzieci.
Czy ktoś robi badania psychologiczne osobom zajmującym się sprawami dzieci? Panie Braun dotknął Pan czubka góry lodowej. Proszę drążyć temat dalej.
wie gościu co to znaczy ograniczenie wolności (czyżby poznał to na sobie?)
Poseł Braun, chyba jedyny poseł, który na prawdę walczy o prawa ludzi. Wielokrotnie udowodnił to podczas tzw.pandemii. Wielkie brawa panie Pośle, nie odpuść pan też tej sprawy, bo na pewno coś tutaj jest nie tak.
Pan Poseł jest wyjątkowo zaangaźowany w sprawy obywateli i wiem że nie daje się zbyć instytucjom. W czasie covidu teź bardzo energicznie i stanowczo ale zarazem w bardzo odpowiedni dla posła sposób dochodził naszych praw gdy służba zdrowia piła kawę a nas trzymała na zimnie za zamknietymi drzwiami . Ja Panu tego nigdy nie zapomnę i dziękuję za wszystkie interwencje i za tą w obronie tego chłopca też . Raz tylko w sejmie widziałam jak stracił Pan panowanie nad swoimi nerwami i troszkę mikrofon pokiereszował ale zdarza się najspokojniejszemu i też byłam po Pańskiej stronie bo zawsze Pan ma rację . Pozdrawiam .