KONSTANCIN-JEZIORNA Na początku września starostwo powiatowe w Piasecznie wydało zgodę na budowę stadniny na maksymalnie 32 konie, która ma powstać na dwóch działkach w Bielawie. Planowana inwestycja budzi sprzeciw sąsiadów i pobliskiej szkoły
Wniosek o wydanie pozwolenia na budowę centrum szkoleniowo-sportowego przeznaczonego na cele chowu koni wraz z infrastrukturą zapewniającą organizowanie imprez sportowych wpłynął do starostwa w marcu tego roku. We wniosku była mowa o 60 koniach na stałe oraz kolejnych, które miałyby przebywać na terenie ośrodka czasowo. Ta koncepcja od początku nie spodobała się okolicznym mieszkańcom.
– Ten wniosek jest sprzeczny z obowiązującym planem miejscowym – podnosili zaniepokojeni ludzie. Przeciwko budowie stadniny protestowali m.in. mieszkańcy osiedla Konstancja i osiedla Harmonium, którzy bali się negatywnego wpływu inwestycji na ich najbliższe otoczenie. Protestowały też władze znajdującej się w sąsiedztwie American School of Warsaw, w której uczy się około 1000 dzieci.
– Powstaniu stajni będą towarzyszyły odchody i fetor – podnosili w pismach do starostwa niezadowoleni ludzie. – Boimy się nie tylko uciążliwości zapachowych, ale też skażenia wód powierzchniowych i gigantycznej ilości much. Ta stajnie będzie negatywną wizytówką całej gminy. Apelujemy o odrzucenie wniosku inwestora o pozwolenie na budowę – czytamy w jednej z petycji.
– Ta inwestycja będzie stanowiła zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych dzieci, będzie oddziaływała też na ich zdrowie i dobre samopoczucie – pisali rodzice uczniów American School of Warsaw. W podobnym tonie wypowiadała się dyrekcja placówki.
– Martwi nas lekceważenie zasad współżycia społecznego. Inwestor nie podjął próby rozmowy z najbliższymi sąsiadami, nie próbował rozwiać naszych obaw – uważa Jon Zurfluh, dyrektor szkoły. – To nie napawa optymizmem na przyszłość. Obawiamy się, że ta inwestycja negatywnie wpłynie na życie tysięcy osób.
Starosta nie odniósł się tak naprawdę do żadnej z petycji, gdyż uznał że nie spełniają one wymogów formalnych. Zamiast tego 6 września wydano pozwolenie na budowę stadniny, ale nie dla 60 koni, o co wnioskował inwestor, tylko dla 32.
– Wpłynęło do nas odwołanie od osób, które nie były stronami postępowania – informuje Joanna Grela z biura promocji powiatu. – Przesłaliśmy właśnie dokumenty do wojewody i teraz wojewoda będzie je rozpatrywał.
TW
Typowe. Nie ważne, że mieszkasz obok. Jeśli nie zabierają ci części działki, to nie jesteś stroną postępowania i nic dla urzędników nie znaczych. Korupcja to, czy jeszcze nie?
… „też skażenia wód powierzchniowych i”…
„Ta inwestycja będzie stanowiła zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych dzieci, będzie oddziaływała też na ich zdrowie i dobre samopoczucie – pisali rodzice uczniów American School of Warsaw”
Powyższe cytaty świadczą tylko o zacietrzawieniu lub bardziej niedorozwinięciu umysłowym mieszkańców tej gminy 🙀
Trzeba współczuć choć słowo to nie adekwatne do sytuacji, bo któż by chciał się czuć upośledzony współczując.
Mieszkańcy tak już odlecieli po przemianach ustrojowych że postanowili się zamerykańszczyć tak oddając się temu procesowi, twierdzą iż dzieci będą w niebezpieczeństwie w sąsiedztwie koni. Niedoedukowano ich że cały twór Usraela, jakim, chybab dumnie, nazywają własną szkolę na terenie rdzennie słowiańskim, nie powstałby gdyby nie te szlachetne zwierzęta.
Powiem krótko człowiek że wsi wyjdzie ale wieś z niego wcale, a wam drodzy mieszkańcy słoma z butów wystaje.
Hale? – nie!
Drogi? – Nie!
Psy? – Nie!
Koty? – Nie!
Stadniny? – też nie!
Wszyscy by wszystko chcieli ale żeby przypadkiem nie koło nich.
A ja bym chciał się mleka napić, takiego świeżo udojonego. Nie da rady, brak krów w okolicy.