PRAŻMÓW W nocy spalił się sklep owocowo-warzywny w Krupiej Wólce. W pożarze nikt nie ucierpiał, ale właściciele stracili źródło dochodu. Sołtys miejscowości zaproponował zbiórkę pieniężną, a przyjaciele i sąsiedzi chcą pomóc w sprzątnięciu pogorzeliska

– Tuż przed północą mój syn zobaczył z okna łunę pożaru – mówi Grzegorz Pruszczyk, sołtys Krupiej Wólki. – Po chwili na miejsce przyjechało kilka jednostek straży pożarnej. Znam właścicieli sklepu. Uważam, że tym ludziom trzeba jakoś pomóc. Wydaje mi się, że najkorzystniejszym rozwiązaniem będzie zorganizowanie zbiórki. Zebrane pieniądze pomogą im w odbudowaniu miejsca pracy. Moja prośba w tej kwestii skierowana do sąsiadów spotkała się ze sporym odzewem.
Pani Mariola, córka właścicieli sklepu, dziękuje wszystkim za okazane zainteresowanie i wsparcie.
– Na razie trudno mi coś więcej powiedzieć, jestem w szoku – przyznaje. – Nie wiem co będzie dalej, na pewno w pierwszej kolejności będziemy chcieli posprzątać pogorzelisko. Dostaliśmy kontener, mamy już też chętnych do pomocy. W tej chwili niczego więcej nie potrzebujemy.
Pożar gasiło pięć zastępów straży pożarnej, w sumie 22 ratowników. Akcja trwała około 3,5 godziny. Strażakom udało się uratować część sklepu, w której były sprzedawane materiały przemysłowe.
– Na razie nie udało się ustalić przyczyn pożaru – mówi st. kpt. Łukasz Darmofalski, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie.
TW