GÓRA KALWARIA W piątek gmina „uszczęśliwiła” mieszkańców ul. Tęczowej w Czachówku. Na gruntową drogę wysypała nierówno zmielony gruz, po którym ciężko przejechać nie tylko rowerem czy wózkiem, ale i samochodem
Pręty, potłuczone szkło i ostre jak brzytwa kawałki płytek ceramicznych, powyginane druty, kawałki drewna z metalowymi okuciami, fragmenty instalacji elektrycznej, a także całe cegły znalazł pan Arkadiusz, mieszkaniec Tęczowej, kiedy w piątek przeszedł się po „wyrównanej” ulicy. W sobotę odnalazł kolejne „niespodzianki”.
– Pytałem człowieka, który rozgarniał ten gruz, co za śmieci nam tu rozsypują – opowiada mężczyzna. – Operator maszyny machnął ręką i powiedział, że nie nadąża już opon łatać. Gdyby gmina zapytała nas wcześniej, czy wyrównać doły w ulicy takimi odpadami porozbiórkowymi, już wolałbym jeździć po tych nierównościach, które były. Gmina zaoszczędziła i odbije się to na nas, bo będziemy musieli łatać opony – dodaje.
Przy Tęczowej stoi około 10 domów, mają po kilka lat. Mieszkają w nich rodziny z dziećmi, które dojeżdżają do miejscowej szkoły rowerami.
– Strach dziecko puścić na taką drogę, żeby sobie krzywdy nie zrobiło. A już o spacerze z wózkiem można zapomnieć, buty się nawet niszczą – komentuje pani Monika. – Jak to wygląda? Po prostu wstyd – podkreśla.
Kobieta pokazuje pismo, w którym wiceburmistrz Marek Rutowicz zapewnił mieszkańców ulicy, że zostanie ona wyrównana „kruszywem drogowym”.
Efekt piątkowych prac jest taki, że gdy ktoś chce dojechać do posesji, stara się bokiem ominąć rozścielony gruz.
W sobotę, po tym jak na prośbę mieszkańców wsi przyjechaliśmy na Tęczową, usiłowaliśmy skontaktować się z urzędnikami kalwaryjskiego magistratu, aby zapytać, kto kontroluje jakim materiałem wynajęte firmy wyrównują i utwardzają gruntowe drogi gminne. Telefony jednak milczały. Nie udało nam się skontaktować także z radną z Czachówka.
Niemal pięć lat temu do identycznej sytuacji doszło na ówczesnej ulicy Zubrzyckiego w Górze Kalwarii (obecnie Sasanki) obok stadionu. Mieszkańcy też wówczas prosili władze miasta, aby więcej takich przysług im nie robiono i nie zasypywano ulicy pokruszonym gruzem z pułapkami w postaci prętów, drutów, wkrętów i gwoździ. Bo w ten sposób uniemożliwili normalne życie rodzinom z małymi dziećmi, a także osobom niepełnosprawnym. Wówczas urzędnicy po naszej interwencji wysłali pracowników z workami, aby wyzbierali niebezpieczne elementy z nawierzchni, a kilka dni później większość gruzu została z ulicy zebrana. Burmistrz Dariusz Zieliński przeprosił też właścicieli posesji przy Zubrzyckiego i oznajmił: Ta sytuacja nie powinna mieć miejsca. Powiedzieć, że jest mi przykro, to mało. Od tej pory osobiście będę nadzorował stan utrzymania tej ulicy. Wykonawca, który wysypał ten materiał na drogę nie otrzyma za niego pieniędzy. Wyciągnę też konsekwencje wobec osób, które w urzędzie odpowiadają za nadzór nad utwardzaniem dróg.
Godz. 18.30. Udało nam się porozmawiać z burmistrzem Dariuszem Zielińskim. Obiecał, że w poniedziałek rano przyjedzie na Tęczową, żeby zobaczyć, jak została „wyrównana”. – Kruszywo drogowe musi spełniać określone parametry. Firma będzie musiała zabrać odpady, które rozrzuciła – zapowiedział.
To Nie pierwszy raz : Pręty, potłuczone szkło i ostre jak brzytwa kawałki płytek ceramicznych, powyginane druty, kawałki drewna z metalowymi okuciami, fragmenty instalacji elektrycznej, a także całe cegły ….
Nie tylko tam ; Niemal pięć lat temu do identycznej sytuacji doszło na ówczesnej ulicy Zubrzyckiego w Górze Kalwarii – i zawsze bezkarnie…
Śmiech na sali : urzędnicy po naszej interwencji wysłali pracowników z workami, aby wyzbierali niebezpieczne elementy z nawierzchni,…
I znowu na okrągło : Burmistrz Dariusz Zieliński przeprosił też właścicieli posesji przy Zubrzyckiego i oznajmił: Ta sytuacja nie powinna mieć miejsca…
Może wreszcie czas na zmianę w stylu gospodarowania gminą, lub na zmianę… gospodarzy?
A kasa się zgadza? Za te i inne „wydarzenia”…
A co na to urzędniczka nie do ruszenia Lasecka ?
Historia zatoczyła koło i mamy kabaretu ciąg dalszy. Interwencja burmistrza ograniczyła się do przysłania 2 osób z taczkami, które zbierały pręty i gwoździe z tego badziewia. Bareja by się takiego pomysłu nie powstydził!