GÓRA KALWARIA Zdaniem audytora poprzednie władze gminy naliczyły zbyt niską karę firmie, która wykonała pierwszy etap przebudowy skarpy na park miejski ze 194-dniowym opóźnieniem
Inwestycję na skarpie za kalwaryjskim liceum przeprowadzono na przełomie 2016 i 2017 roku. W umowie podpisanej 27 września 2016 roku wybrana w przetargu firma Benevento zobowiązała się, że do 30 listopada tego samego roku zrealizuje prace za 644,6 tys. zł. Chodziło o wykonanie robót rozbiórkowych, ułożenie nawierzchni pasażu i punktów widokowych na koronie skarpy, a także budowę nowych schodów w dół skarpy, muru oporowego, zamontowanie nowego oświetlenia, monitoringu, ławek, koszy i tablic informacyjnych.
Od początku bez pośpiechu
Jak zauważył audytor, już na samym początku inwestycji firma miała opóźnienie. Zamiast przystąpić do prac tuż po podpisaniu umowy, zabrała się za nie dopiero 28 października. Potem było już tylko gorzej. Urzędnicy wytykali wykonawcy, że dysponuje zbyt małą ilością sprzętu oraz skromną liczbą pracowników na placu budowy. Ponieważ sfinalizowanie robót do końca listopada było nierealne, firma zwróciła się do władz gminy o podpisanie aneksu z nowym terminem zakończenia inwestycji – 30 kwietnia 2017 roku. Urzędnicy nie odnieśli się jednak do tego wniosku. Prace trwały jeszcze przez całą zimę i wiosnę. Ostatecznie zadanie zakończono 19 czerwca.
Gdyby przyjąć wprost zapisy umowy, firmę należałoby obciążyć karą za 194-dniowe opóźnienie w wysokości 250 tys. zł. Benevento jednak złożyło wyjaśnienia. Tłumaczy, że przyczyną przedłużania się prac były przede wszystkim opady deszczu i śniegu, konieczność wymiany złej jakości materiałów budowlanych oraz poprawki w projekcie. Powołany przez burmistrza zespół uznał że większość wyjaśnień ma sens i że karę należy naliczyć za 31 dni opóźnienia (co dało kwotę niespełna 40 tys. zł).
To nauczka na przyszłość
Audytor po zbadaniu przebiegu inwestycji uznał, że gmina potraktowała wykonawcę zbyt łagodnie. Jego zdaniem powinna obciążyć go karami za 63 dni spóźnienia (byłaby to kwota 83,7 tys. zł). W ocenie kontrolującego, w niektóre dni pogoda umożliwiała realizację prac, natomiast na opóźnienie wpływ miała w znacznie mierze zła organizacja pracy na placu budowy.
Mateusz Baj, zastępca burmistrza tłumaczy, że kiedy nowe władze gminy zlecały audyt nie chodziło im o szukanie winnych.
– Kiedy o darowaniu kar wykonawcy przebudowy skarpy zrobiło się głośno, sprawa ta budziła bardzo duże kontrowersje. Dlatego uznaliśmy, że należało ją dogłębnie wyjaśnić – mówi wiceburmistrz. – Chcemy, aby wiedza, którą zdobyliśmy dzięki audytowi stała się nauczką na przyszłość, abyśmy podobnych błędów nie popełniali – dodaje.
Obecnie trwa kontrola drugiej inwestycji, budzącej duże zainteresowanie mieszkańców. Chodzi o budowę skweru u zbiegu ul. Dominikańskiej i 3 Maja. Audytor sprawdza m.in. to, czy aneks podpisany z wykonawcą tego zielonego placu nie był sposobem na ominięcie kar umownych za nieterminową realizację zadania.
TW