PIASECZNO Do nieszczęścia doszło w zeszły czwartek, 15 grudnia, między godziną 11.20 a 12.00, przy ulicy Fabrycznej, na wysokości numeru 32
Tego dnia warunki w mieście były fatalne. Chodniki nieodśnieżone, ubity śnieg zmieniający się w taflę lodu. Bardzo ślisko było nawet na niektórych przejściach dla pieszych. Ile osób tego dnia w Piasecznie się przewróciło, poobijało, połamało kości? Niestety na ulicy Fabrycznej doszło do prawdziwej tragedii.
– Przez zaniedbanie miasta zmarł mój ojciec – mówi zrozpaczona Pani Agnieszka, która poszukuje świadków zdarzenia.
Tego dnia 68-letni zdrowy, sprawny mężczyzna wybrał się po chleb. Przy ulicy Fabrycznej poślizgnął się lub potknął na oblodzonych chodniku i przewrócił uderzając w reflektor zaparkowanego auta.
– Doznał złamania odcinka szyjnego kręgosłupa i urazu mózgu– opowiada córka. – Na miejsce przyjechała karetka, podjęto próbę reanimacji, ale bezskuteczną. Mój tata zmarł.
Rodzina poszukuje świadków. Udało się ustalić, że dwóch mężczyzn widziało całe zdarzenie, udzielali pomocy poszkodowanemu, a jeden z nich wezwał pogotowie. Są proszeni o nawiązanie kontaktu z rodziną. Jeśli ktoś jeszcze był świadkiem nieszczęśliwego upadku mężczyzny bardzo proszony jest o kontakt pod numer 505 756 293.
Pani Agnieszka ma ogromny żal do miasta o zaniedbanie w odśnieżaniu chodników.
– Mój tata bardzo o siebie dbał, był zdrowym, sprawnym mężczyzną – mówi. – Takie upadek na oblodzonym chodniku mógł spotkać absolutnie każdego.
– Na ulicy Fabrycznej zimowym utrzymaniem chodników nie zajmuje się gmina Piaseczno – informuje Joanna Ferlian-Tchórzewska z Biura Promocji i Kultury piaseczyńskiego urzędu. – We wskazanej w artykule lokalizacji zadanie to najprawdopodobniej należy do Spółdzielni Jedność lub Wspólnoty Mieszkaniowej, której nieruchomość sąsiaduje z chodnikiem.
AB
Współczuję straty i łączę się w bólu, ale zupełnie nie rozumiem obarczania winą za to zdarzenie kogokolwiek innego niż samego poszkodowanego. Szedł, poślizgnął się lub potknął i nieszczęśliwie upadł. To prawda, mogło to spotkać każdego. Jednak co ma do tego miasto lub właściciel posesji przy chodniku? To po prostu nieszczęśliwy wypadek. Czy gdyby na chodniku zamiast śniegu leżały liście, które po deszczu też są śliskie, to również obwiniano by kogoś za taki wypadek? Czy tylko w śniegu wszyscy widzą zło?
Wiem też, że jest prawny obowiązek odśnieżania chodników przez samorządy oraz przez prywatnych właścicieli posesji, jednak wypadek miał miejsce w środku dnia, a śnieg padał niemal nieprzerwanie. Nikt nie wychodzi z pracy w ciągu dnia, żeby odśnieżać chodnik przy domu. Ludzie robią to dopiero po pracy. I nic w tym nienormalnego. Tak samo samorządy nie są w stanie odśnieżyć wszystkich miejsc w 5 minut.
Idąc tokiem myślenia Rodziny trzeba by jeszcze oskarżyć kierowcę auta, że je zaparkował. Gdyby auta tam nie było to może wszystko skończyło by się inaczej.
Uważam, że „zdrowy i sprawny mężczyzna” widzi po czym idzie i zachowuje szczególną ostrożność. To był po prostu nieszczęśliwy wypadek. Szkoda człowieka.
Smutna wiadomość 🙁 Tereny przy blokach przy ul. Fabrycznej należą do Spółdzielni Jedność lub wspólnoty mieszkaniowej, jeżeli taka tam jest wydzielona. Warto bardziej dokładnie zbadać ten temat sprawdzając do kogo należy chodnik. Zaniedbanie może być po innej stronie, niż urzędu miasta.
Tłumaczenie w stylu – to nie mój chodnik, tylko tamtych… po prostu jest to żałosne, wobec takiej tragedii.
Ciekawe jakby ktoś z Waszej rodziny Mama czy Tata tak zginął Ci byście robili …
Szanowna Pani, prosze się zająć pogrzebem a nie szukać winnych zwykłego wypadku. Jest zima, wszędzie informowano o możliwym oblodzeniu, jak ktoś nie czuje się na siłach poruszać w takich warunkach to niech siedzi w domu. Chleb zawsze może mu kupić córka. Bezczelność ludzka nie zna granic.