Przypadek Oliwki poruszy włodarzy?

0

LESZNOWOLA Ewa Szmigrocka zapowiada, że po tym jak jej niepełnosprawna córka nie została przyjęta do szkoły w Mysiadle, rozpocznie działania, które przekonają lokalne władze do utworzenia pierwszej w gminie placówki z klasami integracyjnymi


Do tej pory 6-letnia Oliwka uczęszczała do prywatnego przedszkola w Piasecznie.

– Nie stać mojej rodziny na płacenie za niepubliczną szkołę. Gminna placówka ma obowiązek zapewnienia miejsca dla mojego dziecka, ale zostałam poinformowana, że nie przyjmą mojej córki, ponieważ nie dysponują odpowiednimi specjalistami – mówi rozżalona mieszkanka Mysiadła. – Wiem, że to nie tylko mój problem, że w naszej gminie nie ma ani jednej szkoły z klasami integracyjnymi, w których w odpowiedni sposób zajęto by się dziećmi niepełnosprawnymi. Czas to zmienić – uważa.

Za rok problem wróci

Monika Rutkowska, dyrektor szkoły w Mysiadle wyjaśnia, że z orzeczenia wydanego przez Powiatową Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną w Piasecznie wynikało, że córka pani Ewy nie jest gotowe do podjęcia nauki w szkole.

– Ta dziewczynka męczyłaby się u nas. Zawsze zależy mi na tym, aby dziecko osiągnęło sukces na miarę swoich możliwości – tłumaczy. Dlatego szkoła zaproponowała rodzicom 6-latki odroczenie obowiązku szkolnego i wskazała miejsce w nowo otwieranym oddziale integracyjnym w przedszkolu w Mysiadle, w porozumieniu z tą placówką. – Ze swej strony dysponujemy dużym wspomaganiem specjalistycznym w szkole, do naszej placówki uczęszcza 20 niepełnoprawnych dzieci. Natomiast jeśli dziecko ma skomplikowanie schorzenie, mimo wszystko lepszy będzie dla niego oddział integracyjny – przekonuje Monika Rutkowska. – Rodzice 6-latki wyrazili zgodę na naszą propozycję – podkreśla dyrektorka.

Ewa Szmigrocka argumentuje, że owszem, pośle dziecko do przedszkola, jednak za rok znów stanie przed tym samy problemem chcąc zapisać Oliwkę do podstawówki w Mysiadle. Dlatego zamierza zrobić wszystko, aby do tego czasu placówka przygotowała się na przyjęcie m.in. jej córki, tworząc klasy integracyjne, w których dzieci niepełnosprawne są otaczane większą opieką.

Nie uciekniemy przed decyzją

Jacek Bulak, dyrektor Zespołu Obsługi Placówek Oświatowych w Lesznowoli mówi, że skoro od września tego roku w Mysiadle wystartują dwa oddziały integracyjne w przedszkolu, naturalną konsekwencją będzie utworzenie podobnych klas w którejś z gminnych szkół.

– Choć do tej pory nasze placówki zapewniają niepełnosprawnym dzieciom opiekę adekwatną do wskazywanej przez Powiatową Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną – zastrzega.

Klasy integracyjne różnią się tym, że m.in. są mniejsze liczebnie (do 15 uczniów). Z kilkorgiem dzieci ze schorzeniami w ławkach siedzą zdrowi uczniowie (których rodzice wyrazili na to zgodę!). Przy tym placówka musi zapewnić dodatkowe pracownie terapeutyczne oraz specjalistów. Jak zauważa Katarzyna Przemyska, radna z Mysiadła, spełnienie tych wymagań w gminie Lesznowola jest na razie problematyczne.

– Niestety, nasza baza edukacyjna jest jaka jest. Dzieci przybywa szybciej niż miejsc w szkołach, dlatego m.in. w Mysiadle lekcje odbywają się na dwie zmiany – mówi. Radna uważa jednak, że przed odsuwanym latami tematem klas integracyjnych lesznowolski samorząd nie ucieknie. – Myślę, że powinniśmy wrócić do niego na jednej z najbliższych komisji polityki społecznej rady gminy. Dzieci z najróżniejszymi w rozwoju przybywa – uważa.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię