PIASECZNO Sylwia Biernat – wszechstronnie utalentowana mieszkanka Chyliczek wystąpiła z autorskim koncertem w Klubie Kultury w Zalesiu Górnym. Jej „Piosenki na każdą (nie)pogodę”, bo taki był właśnie tytuł recitalu, zostały niezwykle ciepło przyjęte przez licznie przybyłą tego wieczoru publiczność
Choć Sylwia Biernat jest klasycznie wykształconą skrzypaczką, to kocha przede wszystkim jazz i szeroko pojętą muzykę popularną. W przeszłości współpracowała z wieloma muzykami klasycznymi, rockowymi i jazzowymi. Na co dzień uczy gry na skrzypcach, jest członkinią zespołu folk-rockowego Łysa Góra, a od niedawna tworzy i wykonuje również własną muzykę z gatunku poezji śpiewanej – nie tylko komponuje piosenki, ale i pisze do nich własne teksty.
Piosenki do październikowego występu w Zalesiu Górnym miały przypieczętować fakt nadejścia jesieni, dlatego też w większości były to utwory o nastrojowym i nostalgiczny klimacie.
– Jednak chciałam też, co jakiś czas, potrząsnąć tą jesienną zadumą i dodałam parę bardziej energicznych nut – mówi Sylwia Biernat. – Na początek poleciał przewrotny pastisz „Gnić”, który miał na celu uświadomić publiczność, że można oswoić typowo jesienne procesy jak, gnicie, butwienie czy fermentowanie. Na koniec, dla odmiany, wybrzmiał utwór tętniący nadzieją i przypominający, że za jakiś czas znowu nadejdzie „Wiosna”.
Artystce towarzyszli na scenie znakomici muzycy – pianista Stanisław Szczyciński i gitarzysta Paweł Piotrowicz, z których każdy miał swoje pole do popisu. O ile Stanisław Szczyciński zachwycał głównie jazzującymi improwizacjami, to Paweł Piotrowicz, posiłkując się kilkoma różnymi instrumentami (w tym unikalnym szuflabasem), pokazał że z równym powodzeniem potrafi tworzyć nastrój, jak i zagrać z dużym pokładem energii. Sylwia Biernat zadbała z kolei – jak zwykle – o świetny kontakt z widownią, którą namówiła do wspólnego śpiewania i odpowiedni dobór repertuaru. W efekcie było tego wieczoru i jazzowo, i balladowo, i przebojowo. Publiczność mogła usłyszeć zarówno tango, jak i bossa novę – pełną gamę uczuć i namiętności. Ciekawym momentem koncertu było również klimatyczne wykonanie piosenki „Zimna” do wcześniej zaaranżowanego i nagranego przez Tomasza Korczaka materiału dźwiękowego i słów Lidii Iwanowskiej-Szymańskiej.
Warto również wspomnieć o miejscu, w którym odbył się koncert. To niewielki, ale cudowny i klimatyczny zakątek artystyczny stworzony z wielką dbałością i estymą przez Tomasza Korczaka. Sala koncertowa w Klubie Kultury w Zalesiu Górnym, mimo miniaturowych rozmiarów, nadaje wydarzeniom godnego artystycznego klimatu. Frekwencja na takich wydarzeniach jak GRALesie udowadnia z kolei, że jest to miejsce lubiane i cenione przez miłośników kultury – nie tylko z Zalesia Górnego.
Grzegorz Tylec