– Nie można przejść Lasem Kabackim, żeby nie zostać obszczekanym przez psa – skarży się pan Jacek, mieszkaniec Nowej Iwicznej. – Właściciele czworonogów czują się bezkarni, mimo że przy każdym wejściu widnieją tabliczki zakazujące ich wprowadzania
Nasz czytelnik odwiedza Las Kabacki każdego dnia od ponad roku.
– Punktualnie o godzinie 6 rano rozpoczynam 10-kilometrowy spacer – zdradza. – Często zdarza się, że jestem atakowany przez biegające luzem psy. Nie raz wdepnąłem też w przykrytą liśćmi kupę. Kiedy próbuję zwracać uwagę właścicielom czworonogów, spotykam się z agresją. Tylko czemu ja jestem winny? Przecież Las Kabacki to rezerwat przyrody, do którego w ogóle nie wolno wchodzić z psami… – dziwi się nasz czytelnik.
Las Kabacki znajduje się w zarządzie warszawskich Lasów Miejskich.
– Na teren rezerwatu nie wolno wprowadzać psów – potwierdza Konrad Skwarek z Lasów Miejskich. – Jakieś półtora roku temu przy każdym wejściu do lasu postawiliśmy przypominające o tym tabliczki. Nasi leśnicy też regularnie patrolują ten teren. O wszelkich nieprawidłowościach związanych z łamaniem zakazu informujemy straż miejską.
Zapytaliśmy strażników jak dużo zgłoszeń tego typu otrzymują i w jaki sposób na nie reagują. Odpowiedź może być dla wielu osób zaskakująca.
– Straż nie posiada kompetencji do nakładania grzywien w drodze mandatu karnego za naruszanie omawianego zakazu (chodzi o zakaz wprowadzania psów na teren rezerwatu przyrody – przyp. red.), ale posiada uprawnienia do mandatowania z artykułu 166 Kodeksu Wykroczeń, który mówi „Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany” – poinformował nas referat prasowy straży miejskiej. Maksymalna kara, jaką może dostać osoba prowadząca w lesie psa bez smyczy to 500 zł.
– Dla mnie to wszystko jest niepojęte – zżyma się pan Jacek. – W takim razie po co jest zakaz wprowadzania do Lasu Kabackiego psów, skoro nikt go nie egzekwuje? Lasy Miejskie powinny zdemontować te tablice, bo tylko wprowadzają wszystkich w błąd. Zamiast tego powinni informować mieszkańców, że muszą być przygotowani na kontakty z psami oraz że wchodzą do lasu na własną odpowiedzialność.
TW
nie są przestrzegane zakazy wyprowadzania psy bez smyczy = Na zwróconą uwagę paniusie zwykle strzelają FOCHA
Popieram, z rezerwatu zrobił się park do wyprowadzaniu psów, bez smyczy i kagańca… Ale właściciele psów i psy zachwyceni
Gdzie według Państwa mieszkańcy Józefosławia mają wyprowadzać psy?
do lasu ale na smyczy, Marysiu czytaj ze zrozumieniem
Toż to sąsiadka, cieszcie się bo ich jeszcze nie spuściła ze smyczy…
Normalnie biegają luzem i bez kagańca.
Las Kabacki to właśnie tam rozbił się samolot w 1987 9 maj straszna tragedia
Kup se 100 hektarów lasu, ogrodź z każdej strony i se biegaj dowoli, rezerwat to też nie miejsce do biegania
A ty „SE” oops kup słownik wieśniaku
Ok rozumiem zakaz, ze to rezerwat itp. Ale gdzie w tej Podwarszawskiej aglomeracji wyprowadzac psy???Wies Jozefoslaw zaraz bedzie jednym wielkim betonem bez skrawka zielonego.. Ale taaak!!! Budujcie wiecej mieszkan, tych niekonczacych sie segmentow!!! zabudowujcie kazdy fragmeny zieleni bo przeciez tu jest tak fajnie…
Zakaz dotyczy ” wprowadzania psów luzem” . Tutuł artykuły jest tendencyjny, i narzuca poglądy autora, co taki materiał dziennikarski pozbawia neutralności. To, że komuś przeszkadzaja kupy, albo nie lubi psów, nie ma tutaj nic do rzeczy. Własciciel psa, jest zobowiazany po nim sprzatać. Jesli teg nie zrobi – to TEN KONKRETNY ktoś narusza przepisy, i odpowiada, indywidualnie, za konkretne wykroczenie. To nie jest argument, aby zakazać wszytskim właścicielom poruszania się z psami na terenach publicznych ( patrz Gimna Piaseczno przegarała w sprawie zakazu wprowadzania psów do Ogrodu przy ul. Ogrdowej Józefosław). Właciciele psów mają prawo do poruszania się po terenach publicznych, poza wyjatkami okreslonymi w ustawie, tak jak wszyscy inni ludzie. W.W ustawa, mówi o smyczy, a nie o zakazie przebywania psa w lesie. Jestem włascicielem psa, tez mnie irytuje nie sprzatanie po nim, tez mam dziecko, i oczekuje że własciciel psa zabezpieczy bezpieczeństwo. Ale, mój pies tez biega bez smyczy, bo musi sie gdzies wybiegać.Tak jak dziecko i każdy inny człowiek. Szanuje czas ochronny w lesie, biorę psa na smycz, przy ludziach, innych psach. Znam swojego psa i biore za niego odpowiedzialność. Trochę więcej rozsądku, a mniej agresji. Korzystajmy z przestrzeni publicznej i starajmy się nie rozdawac agresji na lewo i prawo. Zapewniam, że wróci. Nasze prawo nie stosuje zasady zbiorowej odpowiedzianości, i tylko dyletant może podawac takie argumenty. pozdrawiam wszytskich miłosników lasu kabackiego, I Panią na zdjęciu, z cudownymi, przyjaznymi psami, którą z tego lasu znam także!
W niedzielę 10 listopada trafiłem na grupę kilkunastu osób z psami, jakiś kurs, szkolenie czy cos takiego. Biegałem, jak zwykle. Jeden z psów zaatakował mnie, zaczął na mnie skakać – żadnej reakcji jego właścicielki, która nie zwracała uwagi na moje słowa. Zaraz zostałem zaatakowany przez pozostałe osoby z tej grupy i poszczuty tym agresywnym psem. Oni sobie tam jakiś kurs robią, a ich psy potrzebują swobody i będą tu chodzić! Tyle usłyszałem, zamiast przepraszam. Biegacze, piesi, rowerzyści sobie i nikomu innemu nie przeszkadzają, niektóre psy niestety tak. Te agresywne powinny mieć kagańce i być trzymane na smyczy! A widział ktoś kiedyś np. Straż Miejską w Lesie Kabackim, egzekwującą te wymogi od właścicieli psów? Kilka akcji, nawet najniższe mandaty zrobiłyby swoje…