PIASECZNO Rozmawiamy z Tomaszem Domańskim, prezesem Koła Pszczelarzy w Piasecznie zrzeszonego w Mazowieckim Związku Pszczelarzy
Kilka tygodni temu odbyło się w Piasecznie spotkanie pszczelarzy. Czy wybrano podczas niego nowe władze koła?
Zarząd Koła Pszczelarzy w Piasecznie wybierany jest raz na 4 lata przez jego członków. Kadencja obecnego zarządu upływa dopiero w przyszłym roku. Zarząd rokrocznie przedstawia sprawozdanie do zatwierdzenia swoim członkom. Obecnie do koła należy ok. 120 pszczelarzy. Ostatnie spotkanie było spotkaniem podsumowującym ubiegły rok. Wszyscy obecni na spotkaniu członkowie ocenili pozytywnie działania zarządu i przyznali mu jednogłośnie absolutorium.
Jak często spotykają się członkowie koła i czego dotyczą spotkania? Czy podejmują Państwo jakieś działania czy inicjatywy w celu ochrony pszczół?
Celem naszych spotkań jest wymiana poglądów, opinii jak również przekazywanie wiedzy. W tym celu zarząd organizuje szkolenia i zaprasza na wykłady oraz prelekcje autorytety z dziedziny pszczelarstwa, botaniki czy weterynarii. W ciągu roku organizujemy zazwyczaj kilka takich wykładów oraz warsztaty terenowe. Na tych spotkaniach wymieniamy poglądy w zakresie szeroko rozumianej ochrony pszczół. Promowanie nowoczesnych metod chowu pszczół oraz prowadzenie racjonalnej gospodarki pasiecznej jest głównym celem postawionym sobie przez zarząd koła. Szerzenie wiedzy jest niezbędne, gdyż w ostatnim czasie na terenie powiatu przygodę z pszczołami zaczęło kilkudziesięciu nowych pszczelarzy. Dzięki temu udało nam się uchronić od wystąpienia ognisk zgnilca amerykańskiego, najgroźniejszej choroby pszczół, zwalczanej z urzędu.
Ponadto zarząd dopinguje swoich pszczelarzy do potwierdzania swoich kwalifikacji i przystępowania do egzaminów państwowych. W naszym kole już ponad 20 osób posiada najwyższy tytuł technika-pszczelarza.
Jakie działania jeszcze prowadzicie?
Staramy się też promować lokalne pasieki podczas różnego rodzaju wydarzeń jak jarmarki czy festyny. Promujemy także powstający na naszym terenie miód z nawłoci, który jest niezwykle wartościowy. Niestety, jego pozyskanie wiąże się ze zmianą powszechnie prowadzonej gospodarki. Tego uczymy naszych pszczelarzy. Zarząd koła pośredniczy również w kontaktach z Mazowieckim Związkiem Pszczelarzy. Chodzi tu m.in. o refundację sprzętu, matek pszczelich, odkładów oraz leków. Żeby jednak starać się o zwrot poniesionych kosztów, trzeba wypełnić masę dokumentów. Dla wielu osób jest to spora trudność, dlatego chętnie w tym pomagamy. Pragnę jednak podkreślić, że wszyscy członkowie zarządu pełnią swoje funkcje społecznie i za wykonaną pracę nie pobierają wynagrodzenia. Nowym członkom przypominamy o obowiązkach związanych z koniecznością rejestracji pasieki w Powiatowym Inspektoracie Weterynarii oraz o obowiązku zarejestrowania sprzedaży, jeśli ci pszczelarze chcą prowadzić sprzedaż bezpośrednią miodu. Pośredniczymy w grupowym ubezpieczeniu pasiek od użądleń oraz informujemy o regulacjach prawnych związanych z prowadzeniem pasieki.
Dużo mówi się o zagrożeniach dla pszczół, płynących z nieodpowiednich zachowań wśród sadowników i rolników. Ci pierwsi nie przestrzegają godzin oprysków, a drudzy koszą łąki podczas oblotów.
To wszystko już się zmienia. Uświadamiamy sadownikom, że dbając o pszczoły sami mogą liczyć na lepsze plony, bo zapylone przez te owady kwiaty lepiej potem wiążą owoce. To samo dotyczy zresztą ogrodników i rolników. Mówimy o tym na spotkaniach organizowanych przez gminy, ODR, na konferencjach sadowniczych czy akcjach organizowanych przez Mazowiecki Zespół Parków Krajobrazowych. Chciałbym podkreślić, że kilkunastu naszych pszczelarzy prowadzi liczne działania edukacyjne także wśród najmłodszych. Pszczelarze prowadzą zajęcia w przedszkolach i szkołach, na wystawach jak również w technikach branżowych. Chętnie gościmy wycieczki dzieci i młodzieży w naszych pasiekach. Opowiadamy im o pszczołach, ale także o walorach zdrowotnych miodu i innych produktów wytwarzanych przez pszczoły.
To prawda, że pszczelarstwo robi się coraz bardziej popularne?
Tak, ludzie zakładają pasieki nawet w mieście, na dachach wysokich budynków. My nie musimy tego robić, bo na terenie powiatu piaseczyńskiego mamy wszystko czego potrzebujemy: dużo pól, lasów, sadów, ogrodów. Cały czas zachęcamy sąsiadów, aby sadzili kwitnące, wydzielające nektar rośliny. Namawiamy też wszystkich, którzy lubią pszczoły i mają trochę wolnego czasu, aby spróbowali swoich sił w pszczelarstwie. Mimo ogólnoświatowego problemu z zapylaczami, od 2013 roku liczba pszczelich rodzin w naszym powiecie wzrosła z 800 do prawie 2500.
TW