GÓRA KALWARIA Po naszym artykule Polska Agencja Żeglugi Powietrznej już nie upiera się przy budowie zespołu anten do nawigacji na polach Cendrowic i Obrębu. Zaproponowała jednak inne, nie mniej kontrowersyjne lokalizacje w gminie
Plany PAŻP (która kontroluje ruch powietrzny nad naszym krajem i dba o bezpieczeństwo na niebie) wzbudziły protest właścicieli gruntów, ponieważ wokół radiolatarni zostałaby ustanowiona strefa ograniczonego użytkowania obejmująca około 30 hektarów. W tym obszarze nie wolno byłoby wybudować domu, magazynu czy nawet posadzić drzewa, które mogłoby urosnąć zbyt wysokie. Agencja zamierzała wykupić jedynie niezbędną pod inwestycję działkę o powierzchni 1600 metrów kw. (40 na 40 m). Stanie na niej 30 anten, najwyższa o wysokości 8 m.
– Takich urządzeń są w naszym kraju setki. Nie emitują promieniowania, ich szkodliwość jest zerowa. Radiolatarnia służy temu, aby piloci mogli zweryfikować, gdzie się znajdują. Zespół anten jest potrzebny w tej okolicy, ponieważ zdaniem naszych ekspertów istnieje tu „biała plama” jeśli chodzi o sygnał radiowy odbierany przez pilotów – argumentował Tomasz Bańkowski z PAŻP podczas spotkania z mieszkańcami.
– Ten teren znajduje się na osi pasa startowego lotniska Okęcie i jednocześnie z dala od lasu i domów, które mogłyby zakłócać sygnał radiolatarni. Ponieważ w przypadku takich urządzeń, to domy przeszkadzają, a nie odwrotnie – uzupełniała Elżbieta Suchanek, również z Agencji.
Jednak pracownicy państwowej firmy nie przekonali właścicieli gruntów. Ich zdenerwowanie wzrosło, kiedy usłyszeli, że budowa radiolatarni należy do tzw. inwestycji celu publicznego. I jeśli właściciel działki potrzebnej pod anteny nie będzie chciał jej sprzedać, na mocy specustawy Agencja go wywłaszczy (zapłaci, ile uważa).
– To jest złodziejstwo, okradanie ludzi – denerwowali się właściciele gruntów z Cendrowic.
PAŻP obiecało, że szczegóły swojej inwestycji – i ewentualnie inne propozycje jej ulokowania – przedstawi w korespondencji przesłanej do burmistrza Góry Kalwarii.
Kilka dni później w ratuszu odbyło się spotkanie, w którym wzięli udział przedstawiciele wsi w południowo-zachodniej części gminy.
– W wyniku interwencji i artykułu prasowego [pisał o tym tylko Kurier Południowy, a artykuł był udostępniony też na PiasecznoNEWS.pl – przyp. red.] PAŻP przestało na razie brać pod uwagę Cendrowice jako główne miejsce ulokowania radiolatarni, to miejsce znalazło się na ostatnim miejscu – poinformowała na samym początku Katarzyna Jaranowska-Bielawska, kierowniczka Referatu Planowania Przestrzennego magistratu w Górze Kalwarii.
Agencja poprosiła władze gminy o „pilne” zaopiniowanie innych ewentualnych lokalizacji anten nawigacyjnych: w Czaplinie, Czaplinku, Wincentowie, Lininie lub Sierzchowie. Żadna z propozycji nie została zaakceptowana (ponieważ kolidowałaby z obecną lub planowaną zabudową) i taką odpowiedź udzielili PAŻP gospodarze gminy.
– Rozumiemy, że takie urządzenia muszą być, ale nie tak dużym kosztem społecznym – komentował burmistrz Dariusz Zieliński.
Sprzeciw mieszkańców i władz nie muszą być brane przez Agencję pod uwagę. Zespół anten PAŻP chce wybudować w naszej okolicy najpóźniej w przyszłym roku.
Piotr Chmielewski
” Takich urządzeń są w naszym kraju setki. Nie emitują promieniowania, ich szkodliwość jest zerowa.”
W takim razie co odbierają piloci samolotów ? Sygnały dymne lub świetlne z tych „radiolatarni” ? 🙂
Żeby ktoś mógł odebrać jakikolwiek sygnał najpierw musi on być wyemitowany; mówienie, że taka radiolatarnia nie emituje energii wielkiej częstotliwości jest najzwyklejszym OSZUSTWEM 😀