Radni PiS przeciwko 500+ dla radnych

21

POWIAT Tylko radni z PiS zagłosowali przeciw uchwale podnoszącej diety radnym powiatowym. Uposażenie naszych samorządowców wzrośnie o ponad 500 złotych

Wysokość diet radnych uzależniona jest od pełnionych funkcji. Przewodniczący rady po podwyżce otrzyma dietę 2684 zł. Wiceprzewodniczący rady i przewodniczący komisji 2415 zł, wiceprzewodniczący komisji 2281 złotych. Pozostali radni (każdy z nich zasiada w co najmniej dwóch komisjach) otrzymają 2147 zł. Dotychczas ich dieta wynosiła nieco ponad 1610 zł. To oznacza, że podwyżka wynosi ponad 500 złotych.
Uważamy, że w sytuacji gdy w powiecie brakuje pieniędzy, choćby na ulicę Szkolną w Lesznowoli, remont dworku Ryxa w Prażmowie czy zaspokojenie wielu innych palących potrzeb mieszkańców, podnoszenie sobie diet przez radnych jest oburzające – uważa przewodniczący klub PiS Sergiusz Muszyński. – Chciałbym aby radni Platformy Obywatelskiej z takim samym zapałem załatwiali sprawy mieszkańców, jak dzisiaj podnieśli sobie diety – dodaje z przekąsem.
Czy niezadowolenie radnych PiS spowoduje, że zrzekną się dodatkowych pieniędzy i przeznaczą je na cele społeczne? Nic nie stoi na przeszkodzie. Czekamy na taką inicjatywę.

KOMENTARZE

Krzysztof Kasprzycki, Przewodniczący Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej

Krzysztof Kasprzycki, Klub Radnych Koalicji Obywatelskiej w Radzie Powiatu Piaseczyńskiego

– Rada szukała sposobu na zdyscyplinowanie radnych, ponieważ w 2019 roku było aż 216 nieobecności na sesjach i komisjach. W takich warunkach trudno konstruktywnie pracować. a czasem zebrać kworum. Uchwała znacząco podwyższyła kary za nieobecności, co zostało pozytywnie zaopiniowane przez wszystkie komisje. Pan radny Muszyński nawet ochoczo służył swoją wiedzą prawną, co było w jego interesie – sam przecież będzie beneficjentem tej uchwały. Również koledzy z PiS na komisjach nie zgłaszali zastrzeżeń i zmian.
Przy dwóch nieobecnościach radnemu zostanie potrącone prawie 500 zł. Każdy radny należy przynajmniej do dwóch komisji, które pracują kilka razy w miesiącu, pomiędzy sesjami.
Projekt w tym kształcie, znany i procedowany od jesieni zeszłego roku. Radni PiS na sesji i na komisjach nie zgłaszali zastrzeżeń!

Sergiusz Muszyński, Przewodniczący Klubu Radnych Prawo i Sprawiedliwość

Sergiusz Muszyński, Klub Radnych Prawo i Sprawiedliwość w Radzie Powiatu Piaseczyńskiego

Radny Kasprzycki, jak to ma w zwyczaju, mija się z prawdą. Jedynym naszym przedstawicielem w Komisji Budżetu i Finansów jest radny Grzegorz Pruszczyk, który podczas opiniowania uchwały stanowczo w imieniu całego Klubu zaprotestował przeciw podwyżkom. Ta uchwała w części, która dyscyplinuje radnych, jest oczywiście dobra. Rozwiązania dyscyplinujące popieramy i to także, obok sprzeciwu względem podwyżek, wyrażaliśmy w naszych wypowiedziach. Wygląda jednak na to, że „zwiększanie dyscypliny” ma służyć jedynie za zasłonę dymną, a prawdziwym celem jest drastyczne podniesienie sobie diet. Na to nie było naszej zgody i dlatego zagłosowaliśmy przeciw.

 

Adam Braciszewski

21 KOMENTARZE

  1. Jestem zdziwiona, że to napiszę, ale brawa dla radnych PiS. Jak to zwykle bywa, liczą się ludzie a nie partia do jakiej należą

    • Czy posługiwanie się moim nickiem wynika z wielkiego uznania dla moich wpisów na tym forum, czy też może z umysłowej indolencji, która nie pozwala na wymyślenie sobie własnego nicka?

      Tak czy inaczej jest to mało eleganckie. Jeśli się identyfikujesz z czyimiś poglądami, to możesz po prostu poprzeć na forum jego komentarze.
      Jeśli brak ci weny, żeby wymyślić sobie własnego nicka, to lepiej nie wyrywaj się do pisania komentarzy, bo one także będą poniżej poziomu morza.
      A jeśli chcesz się pod kogoś podszyć, bo wydaje ci się to zabawne, to muszę wyprowadzić cię z błędu: to nie jest zabawne, tylko żałosne.
      Niemniej pozdrawiam 🙂
      Simian Raticus (ten „prawdziwy”) 🙂

    • Czy posługiwanie się moim nickiem wynika z wielkiego uznania dla moich wpisów na tym forum, czy też może z umysłowej indolencji, która nie pozwala na wymyślenie sobie własnego nicka?

      Tak czy inaczej jest to mało eleganckie. Jeśli się identyfikujesz z czyimiś poglądami, to możesz po prostu poprzeć na forum jego komentarze.
      Jeśli brak ci weny, żeby wymyślić sobie własnego nicka, to lepiej nie wyrywaj się do pisania komentarzy, bo one także będą poniżej poziomu morza.
      A jeśli chcesz się pod kogoś podszyć, bo wydaje ci się to zabawne, to muszę wyprowadzić cię z błędu: to nie jest zabawne, tylko żałosne.
      Niemniej pozdrawiam 🙂
      Simian Raticus (ten „prawdziwy”) 🙂

      • Czuję się zaszczycony, że tajemniczy wielbiciel zdecydował się na posługiwanie się moim nickiem. Odbieram to jako wyraz uznania dla moich dotychczasowych komentarzy, w których wykazywałam indolencję i niski poziom naszych lokalnych dygnitarzy. Niemniej oddanie czci mojemu geniuszowi może odbywać się w inny sposób – wystarczy skromny bukiet kwiatów lub czekoladki, z racji że gustuję w słodyczach. Proszę adresować na Starostwo Powiatowe w Piasecznie, Wydział Geodezji, gdzie pracuję.

        Ukłony,
        Simian Raticus (ten „prawdziwy”) 🙂

        • Swojego nicka używam od lat, nie tylko na tym forum (hehe, w razie potrzeby służę linkami, a ty? podrzuć jakiegoś przy okazji, bo ciekaw jestem, co tam gdzie wypisywało moje alter ego). Co, nie możesz się doszukać? 😉

          Różnych trolli już widziałem, ale jesteś pierwszym, który wpadł na pomysł używania mojego nicka i podszywania się pod moje wpisy. Może byłoby ich więcej, ale na innych forach są pewne zabezpieczenia, które realizację takich pomysłów mocno utrudniają, więc nie wiem, czy jest ci czego gratulować.

          Oczywiście nie zamierzam wdawać się w dyskusję z lustrem o to, kto jest prawdziwy. Wymyśl, lustereczko, jakiś własny, oryginalny tekst, to pierwszy ci pogratuluję, nawet jak podpiszesz się pod nim jako „simian raticus” (z małych liter). Nawet czekoladki mogę wysłać, ale musiałbyś (-abyś?) podać dokładniejsze namiary, bo w Wydziale Geodezji siedzi tylu pracowników, że zeżrą wszystko, zanim się dowiesz, że jakieś czekoladki były. No, chyba, że pracujesz tam jako Simian Raticus 🙂

          P.S. Widzę, że masz poważne problemy ze swoją tożsamością płciową, bo w pierwszym swoim wpisie wystąpiłaś (-eś?) jako kobieta, a w następnym już jako mężczyzna (chociaż lubiący kwiaty i czekoladki).

          Kuźwa, zaczynam się zastanawiać, czy tych czekoladek nie adresować np. bezpośrednio na starostę piaseczyńskiego? To jak, Czajewicza czy Chyliczkowska?

          Jakby co, to mogę spróbować pomóc. Zgłoś się do mojego gabinetu 🙂

          • Szanowny wielbicielu, Twoje zaloty mi schlebiają. Odnośnie mojej tożsamości płciowej – zgodnie ze współczesną modą, jest dla mnie ona zmienna. Pisząc to zdanie, aktualnie czuję się młodą kobietą. Z kolei w tym momencie, rozpoczynając kolejne, odczuwam silny nacisk psychiczny aby stać się starcem płci męskiej.

            Uprzejmie proszę o uszanowanie mojej fluktuującej tożsamości.

            Z tęczowym pozdrowieniem godnym obecnego starosty,
            Simian Raticus (ten „nieprawdziwy”) 🙂 – z dużych liter

  2. „Rada szukała sposobu na zdyscyplinowanie radnych” (Krzysztof Kasprzycki, Przewodniczący Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej)
    =============================
    Drogi panie Kasprzycki!

    Jak się chce zdyscyplinować pracowników, to bierze się ich „za mordę”, a nie podwyższa pensje. Tak przynajmniej robi w starostwie znany panu pan Gut. Ten bierze za mordy, a pensji nie podwyższa. A ci pracownicy – w przeciwieństwie do radnych – nie tylko „są obecni”, ale także wykonują jakąś sensowną pracę. Zdziwiłby się pan pewnie, jak się można w biurze narobić i ile trzeba przy tym wiedzieć i umieć. Tak, wiem, że radni nie muszą, bo to „wybrańcy narodu”.

    Jednak w związku z powyższym przekazuję postulat do pana Guta od jego zastraszonych, sfrustrowanych pracowników: możesz pan nam płacić tyle, co dotychczas za samą obecność w robocie. Ale jak chcesz, żebyśmy jeszcze coś robili, tu musisz nam zapłacić znacznie więcej. Tak, jak radnym za przychodzenie na sesje.

    P.S. Przy okazji pytanie do pana Kasprzyckiego: czy może ostatnio pomiędzy panem a jakimiś kobietami dochodziło do rękoczynów?
    Pytam dlatego, że ponoć pan się zajmuje z ramienia UMiG tzw. „tematyką senioralną”, a znajoma seniorka coś tam ma do załatwienia, ale trochę się obawia bliższych kontaktów z panem, bo ponoć coś tam kiedyś…

    • „Zdziwiłby się pan pewnie, jak się można w biurze narobić i ile trzeba przy tym wiedzieć i umieć.”

      Chyba że jest się członkiem PiS i wykaże się indolencją wtedy ma – jak w banku – robotę w Spółce Skarbu Państwa. Tam im głupszy tym lepszy, byle tylko był wierny ideałom prezesa wolski

  3. ….gdy w powiecie brakuje pieniędzy, choćby na …. zaspokojenie wielu innych palących potrzeb mieszkańców, podnoszenie sobie diet przez radnych jest oburzające – uważa przewodniczący klub PiS Sergiusz Muszyński…..

    A gdy wielu samorządom brakuje milionów w budżecie, bo jego rząd dał nauczycielom podwyżki, pieniędzy na podwyżki nie dał, przez co samorządy nie mogą realizować „wielu innych palących potrzeb mieszkańców” to zdaniem radenego to „jest oburzające”, czy nie jest?
    A budowa A2 wbrew woli wielu jest oburzająca, czy też nie, czy 2 miliardy na TYP, miast dla chorych na raka jest moralnie ok ? Bo w tych, i im podobych, sprawach ten „prawy i sprawiedliwy” uporczywie milczy.
    Czy nie zna tych kwestii, czy też nie chce ich znać, czy milczenie w tematach jest taktycznie wkalkulowane w osiągnięcie celu, czyli władzy … dla siebie?
    Czy jego troska o innych jest prawdą taką, jak „palec Holleckiej”, którego, zdaniem niektórych… nie było. Zaś ci, co go widzieli, ulegli fatamorganie… .

    • Argumentacja młodego pana Muszyńskiego (zwanego też niekiedy Misiewiczem) cuchnie oczywiście na kilometr obłudą. Wiadomo też, że ten „młody ambitny” rwie się do władzy po trupach własnych kolegów partyjnych (właściwie to bardziej koleżanek, bo koledze W.O. udało się sprytnym manewrem w ostatnim momencie uchronić własny tyłek, może kosztem zepchnięcia na boczny tor).

      Inną sprawą jest to, że jak już sobie radni podnieśli, to w ślad za tym powinny wreszcie nastąpić jakieś podwyżki dla pracowników starostwa, przynajmniej tych najbardziej kompetentnych i wydajnych, którzy cały ten wózek ciągną, a zarabiają mniej, niż pracownicy w sąsiednich gminach. Czort z tym, że w gminach, ale jeszcze bardziej wkurzające dla wielu w starostwie są utrzymujące się przywileje dla różnych totumfackich. Kij z tym, że dla faworytów obecnej władzy (tego to jeszcze chyba nikt na świecie nie „przewalczył”), ale czemu także dla faworytów (-ek) władz słusznie minionych?

      Sam w starostwie na szczęście nie pracuję, ale jako że jestem miłośnikiem ptaków, to przylatują do mnie krążące wokół starostwa wróble, kawki i gawrony i opowiadają, co tam usłyszały. Nieraz aż uszy więdną.

      • A co miałby młody Misiewicz zrobić, gdyby chciał wyrazić sprzeciw wobec podwyżek diet (bo młody nie ma większości – więc jej nie zatrzyma), aby nie wyjść na hipokrytę? To znaczy, jak miałby udowodnić szczerość swoich intencji?

        • Dobre pytanie.

          Otóż chcąc być wiarygodnymi i „udowodnić szczerość swoich intencji”, radni PiS-u na czele z młodym M. powinni teraz – zgodnie z sugestią autora artykuliku – zrzec się tych dodatkowych pieniędzy i przeznaczyć je na cele społeczne. Nie jednorazowo, na pokaz, ale na stałe. A jak nie wszyscy radni PiS-u, to chociaż młody M. O co chcesz się założyć, że tego nie zrobią?

          Nie pamiętam, jak to tam było z dietami dla radnych w poprzedniej kadencji, gdy rządził PiS w koalicji z PO i nie chce mi się grzebać w sieci, ale za to doskonale pamiętam, jak to pan Wojtek O., ówczesny PiS-owski starosta, zatrudnił sobie stadko milusich acz niekompetentnych paniuś i wyfutrował je tak, że oczy dęba stawały starszym, kompetentnym pracownikom. Ludzie w starostwie mieli niezły ubaw, gdy np. jakaś nie mająca pojęcia o niczym paniusia nagle z pomocy administracyjnej awansowała na naczelnika ważnego wydziału. Tym paniusiom po zmianie władzy wielkiej krzywdy nie zrobiono i niektórzy pracownicy zgrzytają zębami, gdy widzą, jak jakiś „aniołek Wojtka”, któremu co miesiąc na konto wpada wypasiona wypłata, siedzi sobie gdzieś w starostwie i zajmuje się pierdołami, które z powodzeniem mogłaby robić jakaś pomoc administracyjna za 3-krotnie mniejsze pieniądze. A gdyby do tego zatrudnić kogoś na staż albo prace interwencyjne (bo jakich kompetencji wymaga np. rozpakowywanie korespondencji?), to byłoby jeszcze taniej. Swoją drogą, to jak już się komuś płaci kupę kasy, to może wypadałoby go skierować do jakiejś pracy, wymagającej wiedzy i kompetencji? Jak już ktoś jest „głównym specjalistą”, to może powinien się czymkolwiek wykazać (dla niezorientowanych: w starostwie „główny specjalista” to poważne stanowisko urzędnicze, niższe tylko od naczelnika wydziału)?

          Otóż nie pamiętam, aby kiedykolwiek radny M. (a przecież w poprzedniej kadencji też był ważnym radnym) protestował przeciwko zatrudnieniu i „wyfutrowaniu” przez swojego partyjnego kolegę stada nienadających się do żadnej poważniejszej pracy „aniołków”. A przecież mógłby głośno krzyczeć, że jak sobie pan starosta chce haremik urządzić, to niech to robi za własne, a nie publiczne, pieniądze. A ty może pamiętasz?

          • Nie pamiętam. Ale ciężko mi sobie wyobrazić że radni PiS będą co miesiąc publikowali wyciągi z konta na co wydają te dodatkowe 500 zł. Bo jak inaczej to sobie wyobrażasz? Pewnie jak powiedzą że przeznaczają na cele społeczne to im nie uwierzysz dla zasady.

        • Wystarczy, że radni PiS złożą w biurze Rady pisemną dyspozycję,by podwyżkową część ich diet kierowano do końca kadencji na konto np. jakiejś fundacji (z podaniem jej konta) – bo nakonto WOŚP chyba się nie zdecydują.
          Rada upublicznia tę dyspozycję, za ich pisemną zgodą, i … po sprawie. W takim przypadku trudno by ich posądzić o kołtuństwo?
          Chyba tak można?

          A może dałoby się tak, by nadwyżka diety została na koncie Starostwa?

          Jeśli tak zrobią to ja już wyrażam mój szacun …. .

  4. Odpowiadam Krystianowi:
    ——————————–
    Mam dość ograniczone zaufanie do wszystkich polityków. Życie i historia tego uczą. PiS-u nie traktuję jakoś szczególnie – wystarczy przeczytać inne moje wpisy, żeby zobaczyć, że podobną miarką mierzę PO. A gdyby tak przypadkiem Dąbek powrócił do życia politycznego naszego powiatu w jakiejś poważniejszej niż obecnie roli, tobym dopiero mógł mieć „używanie” 😉

    O politykach nie świadczy to, co gadają, ale to, co robią oraz rozdźwięk pomiędzy jednym a drugim. Rzeczywistość potwierdza, że politycy PiS-u oraz ich akolici grabią do siebie i chapią nie mniej, niż ich przeciwnicy polityczni, a nawet więcej, bo są święcie przekonani, że „te nagrody im się należą” z racji tego, że długo nie byli dopuszczani do koryta, że byli poniżani i krzywdzeni, że inni też kradli, że tamci mają mordy zdradzieckie i „zabili nam prezydenta”, że to oni są tymi najprawdziwszymi patriotami etc. ….. ble, ble, ble. Wielkie chapanie połączone jest z jękami o własnej krzywdzie i ze stekiem dętych frazesów.

    Wyciągi z kont nie są konieczne. Wystarczy publikacja comiesięcznych przelewów na konta organizacji, stowarzyszeń czy fundacji zajmujących się wspieraniem ludzi biednych, niepełnosprawnych, wykluczonych społecznie. Jeśli któryś z radnych będzie systematycznie publikował skany takich przelewów, to pierwszy go za to pochwalę, niezależnie z jakiej będzie partii.

    P.S. A tak w ogóle, to branie jakichkolwiek pieniędzy za bycie radnym uważam za dość dyskusyjne. Nikt nikogo nie zmusza do bycia radnym. Zgoda, że na szczeblu centralnym (sejm, senat) trzeba „wybrańcom narodu” coś płacić, bo – przynajmniej teoretycznie – mają oni tyle zajęć, że bardzo trudno byłoby im łączyć funkcję przedstawicielską z pracą zawodową (chociaż wielu z nich jakoś się to udaje). Ale w gminach czy powiatach? Przecież tu z założenia radnymi mieli być lokalni społecznicy, a posiedzenia takich rad odbywają się na ogół w godzinach „popracowych”. W dodatku jest tajemnicą poliszynela, że tacy radni – nawet w opozycji – mają „wejścia”, mogą sobie i swoim rodzinom różne rzeczy „załatwić”, więc już z tytułu samego bycia radnym są „do przodu” w stosunku do zwykłego Kowalskiego. I jeszcze jedno: tak się jakoś składa, że radnymi nie zostają biedni, bezrobotni, społecznie wykluczeni, lecz ludzie dobrze sytuowani. Gdyby byli tacy „prospołeczni”, jak to deklarują, to sami powinni zrezygnować z tych wszystkich diet, które sobie przyznają i przekazać je na cele społeczne. Niezależnie od tego, z jakiej są partii.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię