KONSTANCIN-JEZIORNA Radni pozytywnie ocenili wykonanie przez burmistrza budżetu za ubiegły rok, udzielając Kazimierzowi Jańczukowi absolutorium. Burmistrz jednak do końca drżał o wynik głosowania, bo raptem kilka minut wcześniej nie otrzymał wotum zaufania, co było pokłosiem afery dotyczącej utraty przez gminę 5 mln zł
Sesja absolutoryjna zaczęła się od przedstawienia raportu o stanie gminy za 2021 rok, przygotowanego przez zewnętrzną firmę. Płynęły z niego pozytywne wnioski: dochody samorządu w ostatnim czasie wzrosły bardziej niż wydatki, gmina ma wysokie dochody bieżące w przeliczeniu na jednego mieszkańca i zerowe zadłużenie. Autorzy raportu podkreślili też, że Konstancin-Jeziorna jest liderem rankingów, porównujących sytuację finansową samorządów. Następnie swoje uwagi do raportu przedstawili radni.
– Chomikujemy pieniądze zamiast je wydawać – stwierdził radny Bogusław Komosa.
– Poza tym gmina ma problemy ze ściąganiem pieniędzy z tytułu podatków i opłat. Dodatkowo w ubiegłym roku straciliśmy 5 mln zł, bo padliśmy ofiarą oszusta i dodatkowe 2 mln zł z tytułu nadpłaconej dotacji dla prywatnej szkoły. Niepokoi przewaga wydatków bieżących nad inwestycyjnymi. To nie jest zrównoważony rozwój.
Inni radni też mieli swoje uwagi. Arkadiusz Zewar zauważył, że gmina ma spore zaległości jeśli chodzi o budowę ścieżek rowerowych, Arek Głowacki wskazał zaniedbania dotyczące organizacji imprez sportowych, a Izabella Wieczorek podkreśliła, że brakuje ciekawej oferty dla młodzieży.
– Przespaliśmy dobry moment. Jak były tanie kredyty, powinniśmy więcej inwestować – zauważył radny Piotr Wasilewski. Poruszano także temat dróg. Krzysztof Bajkowski zauważył, że są one największą bolączką Skolimowa, a przewodnicząca rady Agata Wilczek dodała, że gmina zaniedbała zwłaszcza modernizację dróg na obszarach wiejskich. Burmistrz Jańczuk obszernie odniósł się do większości zarzutów. Tłumaczył, że inwestycje posuwają się do przodu, choć nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem.
– Nie mamy długów, co jest dużym komfortem – przekonywał. – Projektujemy kolejne sieci wodno-kanalizacyjne, kolejne drogi, oświetlenie, ścieżki rowerowe. Wszystko po to, aby mieszkańcom żyło się lepiej. Trzeba jednak pamiętać, że jest to długi proces.
Dyskusję nad raportem zwieńczyło głosowanie, dotyczące udzielenia burmistrzowi wotum zaufania. I tu Kazimierza Jańczuka spotkała przykra niespodzianka – za zagłosowało tylko 9 radnych, 6 było przeciw i 5 wstrzymało się od głosu. Projekt uchwały nie otrzymał bezwzględnej większości głosów i tym samym burmistrz nie uzyskał wotum zaufania. Wydaje się, że główną przyczyną było ubiegłoroczne zachowanie Kazimierza Jańczuka po utracie przez gminę 5 mln zł (pieniądze padły ofiarą oszusta, sprawę bada Prokuratura Regionalna w Łodzi). Kazimierz Jańczuk zwlekał z poinformowaniem o tym fakcie radnych, o co wielu z nich miało (i jak się okazuje nadal ma) do niego żal. Wkrótce potem radni pochylili się nad uchwałą dotyczącą udzielenia burmistrzowi absolutorium, co jest de facto oceną wykonania zeszłorocznego budżetu. Wydaje się, że tu burmistrza uratowała przewodnicząca rady.
– Ten budżet tworzyliśmy my wszyscy i został on wykonany na wysokim poziomie – zawyrokowała Agata Wilczek. 11 radnych (w tym Agata Wilczek, która wcześniej głosowała przeciwko wotum zaufania) było za, 6 radnych było przeciw, a 3 wstrzymało się od głosu. Jeden głos zdecydował więc, że burmistrz otrzymał absolutorium. Ale i tu pojawiła się pewna kontrowersja. Dwoje mieszkańców podniosło, że w momencie głosowania radnej Aleksandry Kostrzewskiej nie było na sali obrad, w związku z czym jej głos jest nieważny (sesja odbywała się w trybie stacjonarnym). Gminna prawnik uznała, że nie ma podstaw do powtórzenia głosowania. Jednak mieszkańcy nie dają za wygraną i już zapowiadają złożenie skargi do wojewody.
TW