KONSTANCIN-JEZIORNA W głosowaniu w sprawie włączenia gminy uzdrowiskowej do Warszawy wzięło udział 5670 osób. Tylko 172 z nich chciałyby, żeby Konstancin stał się częścią „wielkiej stolicy”. Niestety, frekwencja wyniosła 29,33 proc.
Aby referendum było wiążące, do urn powinno udać się 30 proc. spośród 19 332 uprawnionych do głosowania mieszkańców gminy. Wedle wyliczeń konstancińskiej komisji referendalnej, zabrakło około 130 głosów.
– Jestem rozczarowany frekwencją, ale nie żałuję, że zorganizowaliśmy referendum, ponieważ to najlepszy sposób, by zapytać mieszkańców o zdanie. Brak frekwencji był spowodowany tym, że wiele osób myśli, że jest już po sprawie jeśli chodzi o powstanie metropolii warszawskiej – komentuje dla PiasecznoNEWS Andrzej Cieślawski, przewodniczący rady miejskiej Konstancina-Jeziorny.
Jak podał na swoim profilu w portalu społecznościowym radny Tomasz Nowicki, mało osób zagłosowało w obwodzie z siedzibą w Bielawie, bo tylko niecałe 20 proc., w Słomczynie 23 proc., natomiast około 26 proc. w Oborach. Z kolei w Czarnowie do urny stawiło się 34 proc. uprawnionych.
Liczenie głosów rozpoczęto po godz. 21, kiedy zamknięto drzwi wszystkich lokali wyborczych. Lwia część osób, które poprawnie wypełniło karty do głosowania odpowiedziało negatywnie na pytanie „Czy jest Pan/Pani za tym, żeby m. st. Warszawa, jako metropolitalna jednostka samorządu terytorialnego, objęła Gminę Konstancin-Jeziorna?”. Tylko 172 osoby w całej gminie chciałoby jej włączenia do powiększonej stolicy. Natomiast 51 mieszkańców oddało głosy nieważne.
– Wynik pokazał, że nie chcemy być w wielkiej Warszawie. Jako samorząd będziemy pogłębiali współpracę ze stolica, ale na zasadach partnerskich – mówi przewodniczący Cieślawski.
Jeszcze przed głosowaniem do pójścia do urn oprócz władz mieszkańców zachęcali znani i popularni mieszkańcy Konstancina-Jeziorny, m.in. był piłkarz Roman Kosecki, czy aktor Tomasz Stockinger. Do głosowania zniechęcało z kolei lokalne koło Prawa i Sprawiedliwości. Twierdziło , że w obecnej sytuacji referendum jest bez sensu i podnosiło temat kontrowersji związanych z kampanią przedreferendalną prowadzoną przez władze gminy.
Po ogłoszeniu wyników referendum, dziś rano Sergiusz Muszyński, szef lokalnych struktur PiS wydał oświadczenie. Czytamy w nim: „Prawo i Sprawiedliwość Konstancin-Jeziorna wyraża zrozumienie dla postawy mieszkańców gminy, którzy zdecydowali się na powszechne zbojkotowanie referendum w sprawie metropolii warszawskiej. (…) Podkreślamy, że Konstancin-Jeziorna to jedyna gmina w powiecie piaseczyńskim, która mimo wycofania projektu ustawy z parlamentu nie zdecydowała się na odwołanie bezprzedmiotowego w tej sytuacji referendum. Organizowanie referendum w sprawie, która już nie istnieje, uważamy za niepoważne traktowanie mieszkańców i ich pieniędzy przez Burmistrza oraz Radę Miejską. (…) Zaznaczmy, że oprócz pieniędzy przeznaczonych na zorganizowanie referendum (…) Urząd prowadził agresywną agitację za pieniądze podatników, będąc jednocześnie organizatorem głosowania. (…) Powszechny bojkot referendum przez mieszkańców gminy traktujemy jako żółtą kartkę dla polityki władz lokalnych. Niegospodarność Burmistrza i próba promocji własnej osoby oraz środowiska politycznego ze środków publicznych spotkały się ze słusznym sprzeciwem mieszkańców Konstancina-Jeziorny oraz okolicznych sołectw.”