LESZNOWOLA W poniedziałek 7 października w warszawskiej Fabryce Norblina odbyła się konferencja prasowa firmy Profbud, która planuje wybudować na terenie Mysiadła Miasto Polskich Mistrzów Olimpijskich. Pokazano makietę planowanego osiedla. Problem w tym, że dla dużej części terenu, na którym miałyby powstać bloki, nie ma jeszcze planu miejscowego dopuszczającego zabudowę mieszkaniową wielorodzinną
W całym projekcie w oczy rzucają się przede wszystkim dwie kwestie. Pierwsza to rozmach przedsięwzięcia, które ma składać się z trzech dzielnic mieszkalnych o nazwach Paryż, Mediolan i Los Angeles oraz kwartału przeznaczonego na sport. Deweloper chce zacząć od wybudowania dzielnicy Paryż, bo tylko dla tego obszaru, póki co, funkcjonuje plan miejscowy dopuszczający zabudowę mieszkaniową wielorodzinną. Póki co, bo może dojść do sytuacji, że ten plan zostanie uchylony przez wojewodę. Na razie jednak jest ważny. Mówi się, że tylko w kwartale Paryż, w którym mają znaleźć się 6- i 7-kondygnacyjne bloki, może zamieszkać docelowo nawet 6-7 tys. mieszkańców. Jeśli projekt zostałby zrealizowany do końca, co na razie jest niemożliwe (zaraz wyjaśnimy dlaczego), wówczas na wskazanym obszarze mogłoby zamieszkać nawet około 20 tys. ludzi, a więc niewiele mniej niż mieszka dziś na terenie całej gminy Lesznowola. Co to może oznaczać? Można się tylko domyślać. Ale o tym też za chwilę…
Drugą rzeczą, która może zaskakiwać, jest zaangażowanie się w projekt Roberta Lewandowskiego. Tak, tego Roberta Lewandowskiego, napastnika słynnej Barcelony i kapitana reprezentacji Polski w piłce nożnej. Ma on być partnerem biznesowym przedsięwzięcia. I to właśnie Robert Lewandowski wraz z polskimi olimpijkami, które zdobyły złote i srebrne medale na ostatnich igrzyskach w Paryżu (wszystkie mają otrzymać mieszkania na planowanym osiedlu, na razie dostały symboliczne klucze) odsłonili wspólnie makietę Miasta Polskich Mistrzów Olimpijskich w Mysiadle. Wydarzenie to miało miejsce w poniedziałek w Fabryce Norblina. Teraz makietę tę można oglądać w siedzibie firmy Profbud, przy ul. Obozowej 57 w Warszawie. Robert Lewandowski podkreślił, że jego rola w projekcie nie kończy się na partnerstwie biznesowym.
– Będę aktywnie uczestniczył w tworzeniu i wdrażaniu sportowej, zwłaszcza piłkarskiej, części inwestycji – mówił podczas konferencji. – Ten projekt to coś wyjątkowego, cieszę się, że mogę być jego częścią.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej nie było wielu konkretów. Omówiono natomiast szczegółowo wygląd przyszłego Miasta, zwłaszcza przez pryzmat jego funkcji sportowych. W Mieście Polskich Mistrzów Olimpijskich znajdzie się profesjonalna infrastruktura sportowa, boiska do piłki nożnej, korty tenisowe, boisko do padla, ale też szeroka arteria, która połączy wszystkie kwartały. Jeśli chodzi o komunikację z Warszawą to inwestor planuje puszczenie autonomicznych autobusów (takie rozwiązanie nigdzie jeszcze w naszym kraju nie funkcjonuje), które będą dowoziły mieszkańców do stacji PKP Jeziorki. Kolejnym pomysłem jest wybudowanie nowej drogi do węzła Zamienie na trasie S7. Podczas konferencji nie padły żadne terminy związane z inwestycją. Ciekawą kwestią była natomiast deklaracja inwestora o chęci partycypowania w kluczowych projektach infrastrukturalnych. Była mowa o budowie nowej szkoły, drogi łączącej węzeł Zamienie z ul. Puławską, budowie parku, rozbudowie infrastruktury technicznej. Inwestor zadeklarował, że jest skłonny przeznaczyć na ten cel nawet 140 mln zł.
– Ten projekt jest spełnieniem mojego wieloletniego marzenia o stworzeniu miejsca, w którym sport i edukacja będą integralną częścią życia mieszkańców – zaznaczył Paweł Malinowski, prezes firmy Profbud.
A co na to wszystko gmina? Dziś na stronie urzędu ma pojawić się oficjalny komunikat w tej sprawie. Rozmawialiśmy na temat planów inwestora z kilkoma radnymi. Wszyscy traktują je w kategoriach science fiction.
– To miasto pozostanie pewnie w sferze marzeń – mówi jeden z naszych rozmówców. – W tym miejscu nie da się zbudować tak dużego osiedla, bo nie ma ku temu infrastruktury. Tu jedna szkoła nie wystarczy. Budowa zapowiadanej drogi potrwa kilkanaście lat i będzie kosztowała krocie, cały teren trzeba uzbroić, skanalizować, dostarczyć do niego wodę. No i pozostaje jeszcze kwestia planu miejscowego. W marcu tego roku uchwalone przez radę gminy studium zostało unieważnione przez wojewodę. Tereny, na których miałyby powstać kwartały Mediolan i Los Angeles nie mają aktualnie nawet studium.
– To wszystko to są pobożne życzenia inwestora – mówi bez ogródek drugi z naszych rozmówców, również zasiadający w radzie gminy Lesznowola. – To jest bujanie w obłokach. Nie wierzę, aby ten projekt kiedykolwiek został zrealizowany. A już na pewno nie w takim kształcie.
– Ciekawe, że makieta pokazana przez inwestora objęła po części tereny należące do gminy Lesznowola – zwraca uwagę radny Marcin Kania. – Traktuję to więc jako materiał marketingowy, który ma na celu zainteresowanie jak największej liczby klientów zakupem mieszkań. Chcemy, aby działki po KPGO Mysiadło, które nadal są własnością gminy, służyły przede wszystkim mieszkańcom Mysiadła, którzy są historycznie związani z tym miejscem.
TW
Fot. Profbud
Zabetonujmy wszystko, a potem się cieszmy z korków, smrodu i tłumów. W naszych okolicach zieleni potrzeba a nie milionerów dorabiających się na patodeweloperce. Już jeden niby to hotel chcą na KPGO postawić ale nawet nikt nie ma do tego zastrzeżeń. KPGO to ostatni duży teren zielony w Mysiadle gdzie można jeszcze w spokoju wyjść odetchnąć ale jeżeli władza chce tylko pieniędzy a ludzie są ślepi to powodzenia. Jest to moja opinia , nie zawiera ona w żadnym miejscu hejtu jedynie prośbę na otwarcie oczu przez społeczeństwo. Zapraszam również do podpisania petycji przed złem, które już się dzieje https://www.petycjeonline.com/nie_dla_zabetonowania_mysiada
Skoro inwestor chce partycypować w budowie szkoły parku i dróg to co w tym złego? Przecież gmina nie zrobi tego nigdy, mieszkańcy też się przecież na to nie złożą. Wg mnie super, ambitne ale jedyna szansa żeby gmina poszła do przodu.
Deweloper ujął tereny należące do gminy Lesznowola… Ponoć do dewelopera należy tylko 1/5 terenów. Oby władze zareagowały rozsądnie i skoro projekt jest nierealny do realizacji, to nie oddadzą tych terenów w zamian za makietę szkółki. Czas pokaże.
Przymykam oczy i widzę… Kiedy rankiem, na ekologicznie zwężoną Puławską, stara sie wjechać z osiedla 2-3 tysiące samochodów. A na przystanek kolejowy Jeziorki wyrusza, autonomicznymi busami jakieś 6 tysięcy ludzi.