GÓRA KALWARIA Decyzją rady miejskiej dwóm nowym rondom oraz części parku na skarpie nadano imiona miejscowych bohaterów, pułkownika, który przyczynił się do rozwoju miasta i jednostki wojskowej, biorącej udział w Powstaniu Warszawskim
Rondo położone najbliżej wjazdu do Czerska będzie, na wniosek czerskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami nosiło nazwę Daniela i Ignacego Lechów. Ignacy Lech ps. Lew urodził się w 1897 roku i był żołnierzem 1. Pułku Ułanów Krechowieckich, członkiem oddziału Polskiej Organizacji Wojskowej w Czersku, uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej i Kampanii Wrześniowej 1939 roku. Potem walczył w armii gen. Andersa, z którą brał udział w ciężkich bojach pod Tobrukiem i Monte Casino, gdzie został ranny. Zmarł w 1977 roku i spoczął w rodzinnym grobowcu w Czersku. Jego młodszy brat Daniel ps. Biały przyszedł na świat w 1900 roku. Już jako 16-latek współorganizował oddział POW w Czersku. Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej i Kampanii Wrześniowej. Niestety wraz z innymi polskimi oficerami dostał się do niewoli sowieckiej w Starobielsku i w 1940 roku został zamordowany, prawdopodobnie w Charkowie (miejsce jego spoczynku jest nieznane).
Drugie rondo, usytuowane bliżej stadionu, otrzymało imię Batalionu AK „Pięść”. Była to specjalna jednostka Armii Krajowej utworzona kilkanaście dni przed wybuchem Powstania Warszawskiego. W jej kompanii „Zemsta” walczyło kilku mieszkańców Góry Kalwarii – bracia Bolesław, Leon i Stanisław Bąkowie, którzy zostali uhonorowani krzyżami Virtuti Militari. Wojnę przeżyli Bolesław i Stanisław, którzy potem byli szykanowani przez władze komunistyczne. Inicjatorem upamiętnienia bohaterskich żołnierzy było stowarzyszenie Razem Dla Góry.
Ostatni związany z Górą Kalwarią patriota i bohater, pułkownik Jan Dunin-Wąsowicz, został upamiętniony w nazwie parku na skarpie, biegnącego wzdłuż alei Wyzwolenia. Z propozycją tą wystąpiło do władz gminy koło miejscowego Związku Żołnierzy Wojska Polskiego. Pułkownik Dunin-Wąsowicz, weteran wojny polsko-bolszewickiej, w 1932 roku objął dowództwo 1. Pułku Artylerii Najcięższej, przeniesionego dwa lata później do Góry Kalwarii. Przyczynił się on nie tylko do rozkwitu koszar, ale i całego miasta.
TW
W XIX w. Góra Kalwaria była jednym z ważniejszych w Polsce centrów chasydyzmu i poza tym chyba z niczego nie jest znana. Chyba jedyni turyści, jacy do niej przyjeżdżają, to Żydzi, którzy gdzieś o tym wyczytali (pomijając oczywiście Czersk, ale to przecież nie GK).
Spoglądam sobie na spis ulic tego miasta i za cholerę nie widzę tam żadnej ulicy, która byłaby poświęcona np. jakiemuś żydowskiemu cadykowi. Za to – jak widzę – na siłę wynajduje się jakichś polskich „bohaterów”, mających coś wspólnego z GK.
Mało mnie obchodzi GK oraz jej żydowskie (czy jakiekolwiek inne) tradycje. Ale gdyby włodarze tego miasteczka mieli trochę oleju we łbach, „zmysłu handlowego” i szacunku dla jego rzeczywistej historii, to – zamiast wyszukiwać sobie jakichś mniemanych „bohaterów” – powinni pielęgnować żydowskie tradycje, żydowskie zabytki, pamiątki po znamienitych Żydach, zamieszkujących onegdaj tę mieścinę itp.
Mam rozumieć ,że inny skwer rewitalizowany dwa razy ostatnio za milion 100 tys. już tak zostanie „Skwer za milion” ?