LESZNOWOLA Dziś runęło kilka wiekowych dębów rosnących przy ul. ks. Słojewskiego w Magdalence. To efekt kompleksowej modernizacji drogi, przy której powstanie także ścieżka rowerowa. – Szkoda, że nie udało się wypracować kompromisu, umożliwiającego zachowanie tych starych drzew – ubolewają państwo Wyszyńscy, mieszkający na pograniczu Magdalenki i Łazów
Gdy państwo Aniela i Zygmunt Wyszyńscy zakupili działkę, na której wkrótce pobudowali dom, był rok 1979. Potężne drzewa już wtedy rzucały cień na ich posesję. Obawy o wycinkę wiekowych dębów pojawiły się już w 2018 roku.
– One stanowią dla nas osłonę od ruchliwej ulicy ks. Henryka Słojewskiego oraz szkoły z tysiącem uczniów – mówił wówczas pan Zygmunt naszemu dziennikarzowi, gdy rodzinę Wyszyńskich zaniepokoiła pogłoska, że przy okazji wszczętej zmiany planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu dawnego PGR i Radiostacja Łazy, położonego przy obecnie gruntowej ul. Sarenki, gmina rzekomo planuje przesunięcie pasa drogi (oraz jej skrzyżowania z ul. ks. Słojewskiego). To miałoby spowodować konieczność wycięcia nawet około 150 drzew.
Wówczas ówczesna wójt Lesznowoli, Maria Jolanta Batycka-Wąsik, zdementowała te pogłoski.
– Niepokój mieszkańców jest nieuzasadniony – przekonywała.
Jak wyjaśniał Radosław Dąbrowski z referatu urbanistyki i planowania przestrzennego w gminie Lesznowola, „ul. Sarenki ma szerokość 6 metrów i nie została wszczęta żadna procedura dotycząca zmiany miejscowego planu dla tego [obejmującego ulicę – przyp. red.] obszaru”. Uzupełniał, że rada gminy owszem, przystąpiła do sporządzenia planu, ale wyłącznie w sąsiedztwie ul. Sarenki, ks. Słojewskiego i Teatralnej.
Pojawiło się jednak pytanie: co ze szpalerem drzew wzdłuż ul. ks. Słojewskiego, który koliduje z projektem przedłużenia ścieżki pieszo-rowerowej w kierunku ul. Sarenki? Wiesława Komorowska, gminna radna z Magdalenki, również zapewniała, że piękne okazy zostaną zachowane. – Projekt projektem, a chodnik i ścieżka rowerowa zostaną doprowadzone tylko do okolicy wejścia do szkoły w Łazach, aby nie wycinać drzew – informowała.
Niestety, po latach okazało się, że wycinka kilku drzew przy ul. ks. Słojewskiego była nieunikniona. Gdy dziś odwiedziliśmy państwa Wyszyńskich, rozmowę utrudniał głośny dźwięk piły, którą wycinano potężny kilkunastometrowy dąb.
– Powiedziano nam, że pieniądze na drogę zostały pozyskane z Unii Europejskiej, dlatego musi ona spełniać odpowiednie standardy i nie da się zachować drzew – mówi ze smutkiem pani Aniela Wyszyńska.
– Trzeba było przygotować nowy projekt i znaleźć sposób na ochronę tych drzew – dodaje ze smutkiem 98-letni małżonek kobiety. – Zabrakło dobrej woli, by odpowiednio poinstruować projektanta – uważa Zygmunt Wyszyński.
Drzewo, które przez dziesięciolecia towarzyszyło rodzinie Wyszyńskich, z przepiłowanym pniem, popchnięte przez łychę koparki, runęło na drogę. Jego wycięcie trwało kilkanaście minut, rosło latami.
Do wójt gminy Lesznowola, państwo Wyszyńscy w maju złożyli pismo, w którym zgłosili szereg uwag do projektu ulicy ks. Słojewskiego, m.in. wskazując na potencjalne negatywne oddziaływanie inwestycji na drzewa rosnące na ich działce. Wnioskowali o wizję terenu.
– Rzeczywiście odbyła się wizja lokalna, ale nie przyniosła żadnych efektów, na pismo dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi – mówi ze smutkiem pani Wyszyńska.
– Mam 98 lat, nie będę z nikim walczył o drzewa – dodaje pan Zygmunt. – Bardzo żałuję, że nie udało się wytyczyć ścieżki rowerowej w taki sposób, by je zachować. Te dęby miały ogromną wartość przyrodniczą i historyczną.
Stare dęby zapewne już częściowo spruchniałe zrobią drogę posadzą młode drzewa stare często zagrażają bezpieczeństwu
Tam było miejsce i na ścieżkę i na dęby.
Łukasz Grochala, radny gminy Lesznowola miał się przyjrzeć sprawie.
Radni służą tym którzy którzy więcej im zapłacą.
To nie jest zwykła głupota czy wystawienie środkowego palaca.
Schemat tego procederu jest prymitywny i wielokrotnie przećwiczony:
są protesty- inwestycja wstrzymana. Jakiś czas poźniej wjeżdzają maszyny i rzekomo nic nie można już zrobić.
To samo było gdy budowano halę w Łazach.
Jeśli nie jesteś inwestorem to jesteś dla nich zwykłym śmieciem.