PIASECZNO Na Placu Piłsudskiego trwa sadzenie drzew. Przy okazji jedna z ciężarówek uszkodziła fontannę
To nie pierwsze uszkodzenie fontanny – jesienią 2011 roku kierowca ciężarówki pomylił drogę i chciał zawrócić. Niestety, podczas manewru najechał na fontannę i poważnie ją uszkodził. Naprawa wówczas kosztowała kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ile tym razem będzie kosztowała naprawa fontanny.
AB
Haha fachowcy z dupy haha
Znowu , to samo. Nie uczą się na błędach. Skoro już raz coś takiego miało miejsce, to trzeba było chuchać i dmuchać, a co najmniej jakiegoś urzędnika wysłać do nadzoru. Kompletny brak wyobraźni i marnotrawienie publicznych środków.
„Sadzą drzewa, uszkodzili fontannę”
=============================================
Informacja jest intrygująca – tym bardziej, że niepełna.
W związku z tym pytania do Szanownej Redakcji:
1) Sadzą drzewa w donice czy „w glebę”? Jeśli „w glebę”, to jest to na piaseczyńskim gruncie dość rewolucyjna koncepcja i należałoby o tym poinformować mieszkańców.
2) Jeśli sadzą drzewa „w glebę”, to muszą wpierw rozpirzyć tę piękną nawierzchnię z kamiennych płyt. Byłoby niewątpliwie dla mieszkańców P-na interesujące przypomnienie, kto w UMiG wymyślił, że kamień jest piękny i każdą wolną przestrzeń w mieście należy nim wyłożyć. A takoż i informacja, jakież to firmy zajęły się (oczywiście nie za darmo) „ukamienowaniem” naszej mieściny. Informacji o możliwych związkach tych firm z lokalnymi kacykami nie oczekuję – tym już powinny się zająć odpowiednie służby.
3) Wniosek z dotychczasowych incydentów fontannowych jest taki, że jak nie da się zrobić nieuszkadzalnej fontanny bijącej z dołu, to może powinna ona lać wodę z góry? To byłaby naprawdę ambitna inwestycja, pozwalająca na spory zarobek. Może ktoś w UMiG pomysł podchwyci?
Jakie kilkadziesiąt tysięcy? Ludzie, wiecie ile kosztuje taka płyta…
Najpierw wycinamy drzewa potem wszystko betonujemy a na końcu sądzimy nowe drzewa. Urzędnicza logika za publiczne pieniądze.