GÓRA KALWARIA W środę po południu Cezary Wolski, mieszkaniec Góry Kalwarii, zauważył na wysokości Moczydłowa ścieki wpływające do Wisły. Nieczystości wydostawały się z wylotu kolektora prowadzącego do pobliskiej oczyszczalni
– Około godz. 15 wybrałem się na rower – mówi pan Cezary. – Gdy minąłem most kolejowy, w rejonie ujścia kolektora odprowadzającego oczyszczone ścieki z oczyszczalni Moczydłów zobaczyłem kilka śniętych ryb. Potem znalazłem jeszcze 1,5-metrowego, martwego suma. Przy samym ujściu poczułem przykry zapach. Po chwili zobaczyłem wydostającą się z kanału brudną, brązowawą ciecz, która wyglądam bardzo przypominała gęste kakao.
Cezary Wolski opisał całą sytuację na jednym z portali społecznościowych. Mimo że cała sytuacja bardzo go poruszyła przyznaje że nie wie, czy śnięcie ryb spowodowały wpływające do Wisły ścieki.
– Nie mam pojęcia jak długo ta brudna maź lała się do rzeki – dodaje. – Ja zauważyłem ją w środę po południu.
Do sprawy odniósł się Zakład Gospodarki Komunalnej w Górze Kalwarii, który zawiaduje oczyszczalnią ścieków w Moczydłowie. „Informujemy, że eksploatowana przez ZGK oczyszczalnia nie uległa awarii. Proces oczyszczania ścieków odbywa się bez zakłóceń” – czytamy w opublikowanym przez zakład oświadczeniu. ZGK informuje, że kanał odprowadzający oczyszczone ścieki do Wisły ma ponad 2 km długości, biegnie daleko od zabudowań i jest wyposażony w kilkanaście studni rewizyjnych. W związku z tym prowadzenie stałego nadzoru ciągu i przeciwdziałanie dokonywaniu do niego nielegalnych zrzutów ścieków, np. z beczek asenizacyjnych, jest niemożliwe. Informacje przekazaną przez mieszkańca ZGK potraktował jako zgłoszenie.
– „Pobierzemy próbki wody i poddamy je analizie w akredytowanym laboratorium w celu wyjaśnienia zdarzenia” – czytamy w komunikacie ZGK.
TW
świetny materiał
burmistrz wyrzucił Pchełkę ,wypłacił mu dużą odprawę i nic się nie zmieniło !
Ciągle trzeba patrzeć im na ręce,jeszcze nie wiadomo co z kranu leci ?
Osad z oczyszczalni.