PIŁKA NOŻNA, IV LIGA, MKS PIASECZNO – WILGA GARWOLIN 10:1 Po efektownym, czterobramkowym zwycięstwie na otwarcie rundy wiosennej biało-niebiescy nie zwalniają tempa. Kolejnemu ligowemu rywalowi strzeli w ostatni weekend aż 10 goli!
Co ciekawe, zwycięstwo nie byłoby aż tak okazałe gdyby nie ostatni kwadrans spotkania. Piaseczno zaczęło mecz od zdobycia dwóch goli. Najpierw, już w 4. minucie gry rzut karny wykorzystał Łukasz Krupnik, a w 11. minucie ten sam zawodnik dośrodkował z rzutu rożnego na głowę Marcina Oleksiaka i było 2:0. Wilga odpowiedziała wprawdzie golem z jedenastki Sebastiana Papiernika, ale tuż przed przerwą kolejną bramkę dla Piaseczna zdobył Kewin Przygoda.
Po zmianie stron goście mogli, a nawet powinni zdobyć gola kontaktowego. Jeśli jednak nie trafia się w czwartej lidze na pustą bramkę, to można spodziewać się surowej kary. I tak właśnie było, choć trudno było przewidzieć, że w ciągu ostatnich 15 minut meczu MKS strzeli aż siedem goli. A jednak! Hat-trick skompletować zdążył Dominik Witkowski, a bramkarza Garwolina pokonali jeszcze dwukrotnie Filip Jadacki, Kamil Włodarczyk i – na zakończenie – Kamil Ziemnicki.
Chyba mało który kibic pamięta równie okazałe zwycięstwo Piaseczna, ale prawdziwy test czeka zawodników Igora Gołaszewskiego już w ten weekend, kiedy to zmierzą się na wyjeździe z liderem rozgrywek – Pilicą Białobrzegi.
Grzegorz Tylec