PIASECZNO Na terenie byłego miejskiego żłobka przy ul. Chyliczkowskiej fundacja Domus et Labor od dwóch lat rozdaje najuboższym darmowe jedzenie. Niestety, warunki higieniczne w tym miejscu wołają o pomstę do nieba
– Proszę przyjechać na miejsce i samemu zobaczyć, jak to wszystko wygląda – zaalarmował nas dziś rano jeden z sąsiadów nieruchomości. – Roznoszący się wokół fetor jest nie do wytrzymania.
Już po wyjściu z samochodu słodkawy odór wprost zwala z nóg. Gdy wchodzimy na teren dawnego żłobka, towarzystwa dotrzymują nam roje obrzydliwych, zielonych much. Owady krążą wokół śmietników i rozsypanego tu i ówdzie, gnijącego jedzenia. W jednym z kartonów zwijają się wywołujące mdłości białe robaki. Na miejscu zastaliśmy jedną z osób pracujących w fundacji.
– Nie odbierają od nas śmieci – poinformowała nas. – Cały czas wydajemy tu potrzebującym jedzenie, ale tylko paczkowane.
Wkrótce na miejscu zjawił się patrol straży miejskiej. Strażnicy mieli podobne co my odczucia. Szybko skontaktowali się z prezesem fundacji, Januszem Bołożukiem, prosząc o jak najszybsze uprzątnięcie terenu.
– Niedawno zmieniła się obsada śmieciarki i nowi pracownicy nie odbierają naszych nieczystości – wyjaśnia Janusz Bołożuk. – Taka sytuacja trwa od dwóch tygodni. Udało mi się jednak skontaktować z prezesem tej firmy, który obiecał, że jeszcze dziś zabiorą stąd wszystkie odpadki. Od tej pory śmieci będą usuwane z terenu dawnego żłobka trzy razy w tygodniu.
TW