Spadek nam nie grozi. Rozmowa z Romanem Koseckim

0

Z Romanem Koseckim, prezesem i trenerem Kosy Konstancin, rozmawia Grzegorz Tylec

Po kilku latach przerwy znów mieliśmy w Konstancinie derby na poziomie seniorów…

Bardzo się cieszymy, że wrócił RKS Mirków. Za trzy lata będzie stulecie tego klubu, więc dobrze, że został reaktywowany i życzę im żeby na ten jubileusz mieli swoje boisko. Te tereny są teraz w innych, prywatnych rękach – szkoda, bo to jeszcze moja mama, w czynie społecznym, budowała. Na razie tworzy się tam fajny, miejscowy zespół, a na meczu była fajna oprawa, za co chciałbym podziękować kibicom.

A jak wygląda nowy seniorski zespół Kosy?

To młodzi chłopcy – mają w większości po 15, 16 czy 17 lat. Ze starszych zawodników jest Andrzej Kacprzak (rocznik 1975), Patryk Ostrowski czy Marcin Kloch. Reszta chłopaków grała jeszcze niedawno w rozgrywkach młodzieżowych – dla nich spotkanie z Mirkowem było pierwszym w ich życiu meczem w seniorach, więc spokojnie zbierają doświadczenie.

Wrócił pan również do trenowania seniorów…

Tak, prowadzę zespół razem z Arturem Koprowskim i Andrzejem Malinowskim, trenerem bramkarzy. Piłka seniorska bardzo różni się od młodzieżowej. Chłopaki ograją się tutaj troszeczkę i myślę, że będzie z nich na pewno w przyszłości pożytek.

Jakie macie cele sportowe na ten sezon?

Przede wszystkim młodzi zawodnicy muszą zobaczyć jak wygląda piłka seniorska – z czym to się je. Staramy się im to tłumaczyć, podpowiadają również starsi zawodnicy. Myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. A co do celów? Wie pan (śmiech), spadek nam nie grozi… Oczywiście, interesuje nas jak najwyższe miejsce w tabeli.

Z Mirkowem prowadziliście już 3:1…

Tak, ale taka jest właśnie piłka seniorska. Zapłaciliśmy trochę frycowego. Takich błędów jakie dziś popełniliśmy nie możemy robić, bo od razu przeciwnik to wykorzysta. W pewnym momencie było fajnie, chłopaki dobrze wyglądali, ale presja ze strony Mirkowa i ich agresywna gra zrobiły swoje. Widziałem, że trochę stresu było u moich piłkarzy, ale to był w końcu ich pierwszy mecz.

Pokazaliście jednak, że i w B klasie można zagrać fajne, emocjonujące mecze…

No właśnie. Była fajna atmosfera i wszyscy byli zadowoleni. Po meczu chłopaki z Mirkowa zostali u nas na boisku, pogadaliśmy sobie z godzinę czy dwie. Znamy się w końcu – wielu zawodników grało kiedyś w Kosie. Cieszymy się, że powstał też klub Urzecze Gassy.

Można powiedzieć, że mamy teraz prawdziwy renesans piłki seniorskiej w Konstancinie…

Ale to dobrze. To pokazuje, że tym mieście to jest potrzebne. Marzy mi się żeby w Konstancinie powstało boisko pełnowymiarowe ze sztuczną nawierzchnią – takie jakie ma MKS Piaseczno i żebyśmy wszyscy mogli z niego korzystać. Chcielibyśmy mieć tu taki mały stadionik na dwa czy trzy tysiące ludzi, bo myślę, że Konstancin zasługuje na coś takiego.

fot. RKS Mirków

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię