Sparta żegna się z czwartą ligą

0

PIASECZNO PIŁKA NOŻNA, IV LIGA, SPARTA JAZGARZEW – MSZCZONOWIANKA MSZCZONÓW 0:1 Po siedmiu kolejnych sezonach spędzonych w czwartej lidze Sparta Jazgarzew musi pogodzić się ze spadkiem do niższej klasy rozgrywkowej. Choć podopieczni Arkadiusza Rysia walczyli dzielnie do samego końca, to jednak ostatecznie nie udało im się zrealizować głównego celu

W spotkaniu ostatniej kolejki rozgrywek Sparta musiała nie tylko wygrać z silną ekipą z Mszczonowa, ale również liczyć na korzystne rozstrzygnięcia w innych pojedynkach. Mecz w Jazgarzewie miał od samego początku wyrównany przebieg. Gospodarze mieli swoje sytuacje na zdobycie gola, ale albo brakowało im zimnej krwi pod bramką rywala, albo kontrowersje sędzia rozstrzygał zawsze na korzyść gości. W drugiej połowie przynajmniej trzy razy było blisko objęcia prowadzenia. Dwa razy piłka wylądowała zresztą w bramce Mszczonowa – raz jednak sędzia dopatrzył się faulu (tuż przed zderzeniem obrońcy z bramkarzem) naszego zawodnika, a raz  pozycji spalonej Olafa Kubata. Czy Kubat był również, w innej sytuacji, faulowany w polu karnym? Sędzia ocenił, że nie i… trzeba było grać dalej. Decyzje arbitra najbardziej nie spodobały się Mateuszowi Kellerowi, który dał temu głośno wyraz na ławce rezerwowych i został ukarany czerwoną kartką.

Niestety, na pięć minut przed końcem szczęście uśmiechnęło się do przyjezdnych. Po stałym fragmencie gry uderzał Kacper Jadacki, a piłka otarła się jeszcze o obrońcę, czym kompletnie zmyliła bramkarza. Do końca wynik nie uległ już zmianie, a po ostatnim gwizdku piłkarze Sparty długo leżeli na murawie nie mogąc uwierzyć, że właśnie pożegnali się z czwartą ligą. Niektórzy mieli łzy w oczach, ale nikt nie miał do nich pretensji, bo – wobec osłabień kadrowych – walczyli do końca i dali z siebie wszystko. Drużynie z Jazgarzewa, która w ostatnich latach dostarczyła miejscowym kibicom wielu sportowych emocji, życzymy jak najszybszego powrotu w szeregi czwartoligowców.

Grzegorz Tylec

Wykonaliśmy wielką pracę

Z Arkadiuszem Rysiem, trenerem Sparty Jazgarzew, rozmawia Grzegorz Tylec

Jak się czujecie po ostatnim meczu w sezonie?

Cóż, jest smutek ze spadku, ale są też i pozytywy. Drużyna zrobiła duży postęp w ciągu roku. Zabrakło jednak trochę szczęścia, doświadczenia i umiejętności piłkarskich w niektórych meczach. 

Do utrzymania zabrakło jednak niewiele…

Oprócz meczu z Grodziskiem, to z każdym walczyliśmy jak równy z równym i gdybyśmy mieli trochę lepszą skuteczność w kilku meczach, to pewnie mielibyśmy sporo punktów więcej.

Spotkanie z Mszczonowem, pod względem organizacyjnym i kultury gry, było jednak jednym z naszych najlepszych meczów. Mielimy okazje do zdobycia bramek po szybkim ataku, co sobie zakładaliśmy i myślę, że nie zasłużyliśmy na porażkę. Niestety, zdecydował jeden błąd w kryciu przy stałym fragmencie gry. Jednak to nie tym meczem przegraliśmy utrzymanie. 

Czy mimo spadku jest pan zadowolony z postawy swojego zespołu?

Bardzo dziękuje chłopakom za zaangażowanie w treningi, mecze i walkę do ostatniej kolejki o utrzymanie. Jestem z nich dumny za to, że w trudnych warunkach każdy dawał z siebie maks – na tyle na ile był w stanie. Wykonaliśmy wielką pracę. Dziękuję również zarządowi za to, że starał się stworzyć jak najlepsze warunki dla zespołu. Było ciężko, ale każdy z klubu wkładał w to serducho i 100 proc. zaangażowania. Pracują w nim wspaniali ludzie! Wszystkim jest smutno, źle i w każdym jest sportowa złość, ale mam nadzieję, że uda nam się utrzymać trzon drużyny i za rok wrócić do czwartej ligi. Czas pokaże co z tego wyjdzie.

Czy poprowadzi pan Spartę w lidze okręgowej?

Jeśli będą trzon i perspektywy, to bardzo bym chciał.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię