KONSTANCIN-JEZIORNA/PIASECZNO W rezerwacie Łęgi Oborskie pod Konstancinem-Jeziorną w lutym 2020 roku w bestialski sposób zamordowano 16-letnią Kornelię K. Oskarżona o morderstwo została oskarżona jej koleżanka ze szkoły Martyna S. wraz ze swoim chłopakiem 27-letnim Patrykiem B. Dziś odbyła się kolejna rozprawa
Do zbrodni doszło 11 lutego 2020 roku w lesie, w rezerwacie Łęgi Oborskie. Młodzi ludzie w trójkę (Martyna S. Patryk B. i Kornelia K.) mieli świętować 17. urodziny Martyny i strzelać z wiatrówki. Wcześniej Patryk B. wykopał wśród drzew dół – i jak twierdzi prokurator – wspólnie i w porozumieniu z Martyną S. zaplanował zabójstwo nastolatki. Kornelia najpierw była duszona, a później trzy razy postrzelono ją z wiatrówki w głowę. Na końcu poturbowaną 16-latka wrzucono do dołu, gdzie dwukrotnie ugodzono ją szpadlem, a następnie żywcem zakopano. Zmarła na skutek uduszenia przysypaną ziemią.
Świadek nie stawia się po raz drugi
Podczas dzisiejszej rozprawy miał być przesłuchiwany kolejny świadek – Dawid M. Ponownie się nie stawił (poprzednim razem został ukarany grzywną w wysokości 3 tys. zł). Wobec tego pełnomocnik rodziców zamordowanej Kornelii, którzy występują w sprawie jako oskarżyciele posiłkowi wycofał dowód z przesłuchania Dawida M. Jego zdanie podzielił zarówno prokurator jak i obrońca Patryka B. uznając, że świadek nie wniesie zeznać istotnych dla sprawy. Przesłuchania świadka domagała się obrończyni Martyny S. Sąd postanowił oddalić wniosek dowodowy o bezpośrednim przesłuchaniu świadka Dawida M. wskazując, że obrona nie złożyła swojego wniosku w terminie określonym przez sąd.
Chcieli nastraszyć?
W tej chwili sąd przedstawia eksperyment procesowy z 30 kwietnia 2020 roku przeprowadzony przez prokuraturę, podczas którego na miejscu zbrodni oskarżeni składali wyjaśnienia. Podczas zeznań składanych przed kamerą Martyna S. opowiada swoją wersję zdarzeń. Utrzymuje, że razem z Patrykiem B. zwabili Kornelię do lasu by ją nastraszyć. Dziewczynka miała zagrażać planowanemu przez parę handlowaniu narkotykami. – Traktowaliśmy ją jak konkurencje – wyznaje Martyna przechadzając się ze śledczymi wśród drzew, gdzie przygotowano dół dla Kornelii.
Gdy obejrzymy nagrane 30 kwietnia 2020 zeznania Martyny S. zapoznamy się także z wersją przedstawioną przez Patryka B. Jak podkreślił dziś sąd, wcześniejsze zaznania oskarżonego są spójne z tymi, które składał podczas rozprawy. Zeznania Martyny S. się różnią.
godz. 14.04.
Martyna S. w materiale filmowym zarejestrowanym przez prokuraturę 30 kwietnia 2020 roku, dramatycznym, łamiącym się głosem opowiada o tym jak była świadkiem morderstwa dokonanego przez Patryka B.
godz. 14.33
– Wydaje mi się, że nie pamiętałam dokładnie liczby uderzeń łopatą – powiedziała Martyna S. po tym jak przedstawiono jej zeznania. W pozostałym zakresie potwierdziła swoją relację z zapisu filmowego.
W tej chwili sąd włączył film, na którym zarejestrowano zeznania Patryka B. na miejscu zbrodni.
godz. 14:43
– Szliśmy z Kornelią do lasu by ją zabić – powiedział Patryk B. – Martyna o tym wiedziała – zeznał podczas eksperymentu procesowego oskarżony. Utrzymuje, że na pomysł zabójstwa 16-latki wpadła Martyna S.
– Zobaczyła, na snapchacie, że Kornelia handluje narkotykami i była o to zazdrosna – powiedział Patryk B. – Na początku nie chciałem się na to zgodzić, ale później pomyślałem, że muszę jej udowodnić jak bardzo ją kocham. I że zrobię dla niej wszystko.
Później, według zeznań oskarżonego – razem z Martyną S. planowali zbrodnię.
– Zaplanowaliśmy, że ją zbijemy – mówił Patryk B. – Chciałem ją zastrzelić. Martyna chciała mieć w tym udział.
godz. 15.04.
Patryk B. zeznał, że to Maryna S. strzeliła do Kornelii gdy ten próbował jej dusić, by nastolatka udowodniła, że potrafi się obronić. Ranną nastolatką Patryk B. miał złapać za nogi, a Martyna S. za ręce. Wrzucono ją do dołu. Patryk B. zeznał, że uderzył dziewczynkę kilkakrotnie szpadlem i zakopał.
Patryk B. nie potwierdził wyjaśnień złożonych podczas eksperymentu. – Wyjaśnień na miejscu zbrodni nie potwierdzam – powiedział dziś Patryk B.
W tej chwili sąd odczytuje wcześniejsze zeznania Dawida M., który nie stawił się dziś na rozprawę.
godz. 16.00
Mowy końcowe
– To co się wydarzyło to dla rodzinny horror i dramat, jego scenariusz napisała Martyna S. która chciała być królową zbrodni – powiedziała podczas mowy końcowej prokurator Natalia Zajc-Nowakowska. – Pokrzywdzoną zwabiono pod pretekstem urodzin Martyny S. Pokrzywdzona myślała, że czeka ją dobra zabawa, że będą w lesie strzelać z wiatrówki. Tymczasem w lesie przygotowano na nią dół. Wyjaśnienia, które złożono wcześniej wydają się stronie skarżącej najbardziej wiarygodne. Patryk B. miał zastrzelić Kornelię K. Gdy broń nie wypaliła Patryk B. zaczął ją dusić. Gdy 16-latka broniąc się zraniła napastnika to Martyna S. do niej strzeliła, a później pomogła wrzucić zranioną pokrzywdzoną do dołu – mówiła prokurator. – Ta zbrodnia została popełniona bardzo szybko. Oskarżeni ustalili wspólną wersję, ukrywali do samego końca zbrodnię. Zgromadzony materiał dowodowy wskazuje, że to Martyna S. wymyśliła tę zbrodnię i razem z Patrykiem B. jej dokonała – nie ma wątpliwości pani prokurator. – Wyjaśnienia Martyny S. nie są spójne. Ona twierdzi, że on wszystkiego dokonał sam. Trudno uwierzyć, że dusząc i będąc zranionym oddał jeszcze strzał. Ona nie jest takim niewinnym dzieckiem, jak przedstawiała obrona – uważa prokurator i powołuje się na opinię biegłych psychiatrów. – Nie jest możliwe by być w stresie, nie pamiętać wszystkiego, a jednocześnie przytaczać tyle szczegółów zajścia. To Maryna S. podporządkowała Patryka B. On według opinii psychiatrów był uległy, mało pewny siebie. Nie dajmy się zwieść – Martyna S. nie jest biedną dziewczynką, która nie potrafi zawiązać sobie buta. Jest agresywna, miała kontakt z narkotykami i alkoholem. Nie jest dzieckiem, nigdy nie wyraziła skruchy. W pełni zdawała sobie sprawę z tego co się dzieje, jest osobą inteligentną. Wnoszę o uznanie ją winną i wymierzenie jej kary 25 lat pozbawienia wolności. To najbardziej surowa kara, ale ciężko znaleźć okoliczności łagodzące – uznaje prokurator.
Dodatkowo prokurator domaga się nawiązki finansowej po 50 tys. zł dla rodziców od Martyny S. i podania wyroku do publicznej wiadomości.
– Wnoszę o uznanie winnym Patryka B. i domagam się dożywotniego pozbawienia wolności. Bez mrugnięcia okiem, bezrefleksyjnie, bez wyrzutów sumienia pozbawił życia dziewczynę, której nie znał i do której nie miał urazy. Trudno uznać, że zrobił to z miłości do Martyny S. Ta kara dożywocia nie jest surowa, ona jest sprawiedliwa.
Podobnie jak w przypadku Martyny S. – prokurator domaga się nawiązki po 50 tys. zł. dla rodziców.
– Dziś Kornelia miałby niespełna 19 lat – mówił pełnomocnik rodziców Kornelii. – Byłaby po maturze i miałaby wakacje. Być może od jesieni byłaby studentką, albo zaczęła pracę zawodową. A może miałaby na swoje życie inny plan, którego dziś nie poznamy, bo doszło do zbrodni, którą trudno uzasadnić. Czy motywem zbrodni było rzekome handlowanie narkotykami przez Kornelię K., których ona nie sprzedawała? To nie był motyw, oskarżeni poszukiwali okazji do popełnienia zbrodni. Martyna S. nie była zazdrosna o handel narkotykami, ale o to, że Kornelia K. była ładna, inteligentna i lubiana przez rówieśników. Pomysłodawczynią zbrodni była Martyna S. – Patryk B. był wykonawcą. Biegli psychiatrzy określili go jako osobę biernie dostosowującą się do otoczenia, zależną, uległą. Całkowicie niewiarygodna jest wersja Martyny S. Dusząc pokrzywdzoną nie mógłby znaleźć broni w ciemności, załadować, wycelować i precyzyjnie trafić pokrzywdzoną trzy razy w głowę. Wersja przedstawiona przez Patryka B. wydaje się bardziej logiczna i prawdopodobna, że Martyna S. strzelała i pomogła doprowadzić sprawę do końca. Była to zbrodnia zaplanowana, było to świadome zabójstwo, zdarzenie nacechowane dużym okrucieństwem, popełnione bez żadnego motywu – dowodził mecenas. – Wnoszę o wymierzenie oskarżonym maksymalnych kar, które można im wymierzyć ze względu na wiek. Czyn, który został popełniony to nie zwykła zbrodnia zabójstwa, ale morderstwo popełnione ze szczególnym okrucieństwem.
– Tylko wymierzenie maksymalnej kary będzie adekwatne do stopnia popełnionej winy – powiedział adwokat Bogumił Zygmont i poprosił by sąd zaostrzył możliwość przedterminowego zwolnienia – w przypadku Martyny S. by ona wynosiło co najmniej 20 lat, a w przypadku Patryka B. przynajmniej 30 lat.
– To nie było zwykłe zabójstwo, to była okrutna egzekucja – podkreślał mecenas. – Ta egzekucja była od początku zaplanowana, każdy etap działań był precyzyjnie zaplanowany i zrealizowany. Czy mordercy mieli jakiś plan B? Żadnego planu nie było, bo nie było wątpliwości co do skuteczności zamierzonych działań. Podjęto próbę zastrzelenia Kornelii K. – bezskutecznie, próbowano zabić ją szpadlem – bez powodzenia, skuteczne okazało się dopiero przysypanie ziemią. Moglibyśmy teraz zrobić minutę ciszy by uświadomić sobie chwilę, w której Kornelia umierała. Zakopano żywą osobę, by odebrać jej życie. To zbrodnia ze szczególnym okrucieństwem.
godz. 16.54
– Ta zbrodnia była zamierzona, przygotowany dół w lesie, do którego nikt nie wchodzi – mówiła łamiącym się głosem matka Kornelii. – Dlaczego ją zamordowano? Wyglada na to, że z zazdrości i dla zabawy. Wybrano ostatni dzień przed 17. urodzinami Martyny S., by w razie czego mogła odpowiadać jako nieletnia. To świadczy o perfidii i wyrachowaniu. My, nasz syn i cała rodzina musimy zmagać się z niewyobrażalnym bólem. Nasz dom bez Kornelii już nigdy nie będzie taki sam. Oskarżeni powinni być izolowani od społeczeństwa. Prosimy sąd o upublicznienie wizerunku oskarżonych.
Głos zabrał również obrońca Martyny S.
– Wnoszę o uniewinnienie – zaczął swoją mowę. – Czy materiał pozwala w sposób nie budzący wątpliwości ustalić przebieg zdarzeń? – zapytał retorycznie. – Wydaje mi się, że bardziej zgodna z zasadami logiki była wersja przedstawiona przez Martynę S. Pan B. podał 5-6 różnych wersji zdarzeń, a dziś nie potwierdził swoich zeznań złożonych podczas eksperymentu procesowego – uważa pełnomocnik oskarżonej. – Gdy odwiedziłem Martynę S. w schronisku powiedziano mi, że ona nie potrafi pościelić łóżka ani zawiązać butów. Nie wypełniła żadnych znamion zarzucanego jej czynu. Wszyscy wiemy, że wystrzał z pistoletu na takie małe kulki nie pozbawi nikogo życia, nawet gdyby przyjąć, że w ogóle strzelała. Oczywiste jest, że pan B. się broni, bo moja klientka nie kocha go, nie chce do niego wrócić. On jest zraniony i dlatego składa takie zeznania.
Mecenas powołał się też na opinię wariograficzną Patryka B., która jego zdaniem podważała wiarygodność zeznań Patryka B. Proszę by wyrok był słuszny i sprawiedliwy.
– Patryk B. przyznał się do udziału w tym zdarzeniu – powiedział obrońca Patryka B., który został mu przydzielony z urzędu. – Pierwsze jego wyjaśnienia były po to by ją chronić, umniejszyć jej rolę. Dopiero gdy zrozumiał jak wygląda sytuacja powiedział tak jak było w rzeczywistości. To oskarżona strzelała do ofiary, uderzała ją łopatą i wspólnie z Patrykiem B. zakopała pokrzywdzoną w dole. Niewątpliwie oskarżony powinien ponieść karę, ale to oskarżona była osobą w tym związku bardziej agresywną, stanowczą i wiodącą. Zrobił to z miłości, źle pojmowanej i niedojrzałej. W mojej ocenie słusznym i sprawiedliwym wyrokiem będzie kara 8 lat pozbawienia wolności dla oskarżonego.
– Chciałabym z całego serca i szczerze przeprosić rodzinę Kornelii, za to że nie potrafiłam jej pomóc – powiedziała oskarżona Martyna S. nie patrząc na rodziców Kornelii.
– Chciałem państwa bardzo przeprosić, wiem, że mi państwo tego nie wybaczą, ale już czasu nie cofną – powiedział Patryk B.
Ogłoszenie wyroku zapowiedziano 10 czerwca.