PIASECZNO Mówią sami o sobie, że sprzedają hałas i grają mieszaninę różnych gatunków, którą określają jako „PostNeoAltRock“. Wieża Bajzel to jedyny w swoim rodzaju projekt, który wykonuje „piosenki na śpiew, gitary, automaty i Windows XP”. Niedawno grupa wygrała prestiżowy Festiwal Piosenki Studenckiej w Krakowie
Wieża Bajzel to zespół, o którego sile decydują przede wszystkim kobiece ręce, umysły i struny głosowe. Projekt narodził się w 2016 roku, kiedy to gitarzystki Aleksandra Siemieniuk i Katarzyna Garncerek nawiązały współpracę z wokalistką Miruną Chypś. Następnie do pań dołączył mieszkaniec Bobrowca Krzysztof Konatowicz, który jest odpowiedzialny za komputerowe podkłady.
– Dziewczyny znalazły mnie przez nie działający już portal „Szukam muzyka” – mówi Krzysztof Konatowicz. – Chciały wzbogacić swoje utwory o brzmienia elektroniczne i wpisały w wyszukiwarkę coś w stylu „bity maschine ableton” i… ja się pojawiłem na pierwszym miejscu. Zdzwoniliśmy się i umówiliśmy na próbę, no i od tamtej pory działamy razem.
Skłaniają do zadumy i refleksji
Istotą funkcjonowania zespołu jest dbanie o odpowiednią równowagę między gitarami, wokalem i komputerowymi beatami.
– Nasza muzyka jest nośnikiem opowieści i obserwacji z otaczającego nas świata, którymi chcielibyśmy skłonić słuchacza do zadumy i refleksji – podkreślają członkowie Wieży Bajzel. – To wypadkowa naszych różnych muzycznych zainteresowań.
Ważną częścią twórczości grupy są teksty piosenek, które stanowią najczęściej komentarz do – coraz bardziej skomplikowanego – życia we współczesnym świecie.
– Są w naszym repertuarze utwory dotyczące konkretnych emocji – mówi Miruna Chypś. – Poruszamy, w dość czytelnej formie, tematykę spraw kobiecych i zagadnień dotyczących nas bezpośrednio. O ile moje teksty są bardziej dosadne, to Kasia pisze już rzeczy bardziej poetyckie. Można więc powiedzieć, że nasze teksty są zróżnicowane. Jednak w każdym – zwłaszcza w utworach z dużym ładunkiem energetycznym – zawarty jest lekki nerw, bunt i komentarz do tematu utworu. Aktualnie pracujemy nad tekstem, który piętnuje grafomaństwo i pseudopoezję w polskich piosenkach. Gromadzimy materiał…Oj, jest tego dużo…
Wieża Bajzel stawia, przede wszystkim, na żywy kontakt z publicznością i granie jak największej liczby koncertów.
– To właśnie podczas występów na żywo dzieje się najwięcej i spotyka się najfajniejszych ludzi – podkreśla Aleksandra Siemieniuk. – Na razie usłyszeć nas można głównie w Warszawie.
Członkinie grupy występują też z akustycznym programem (dwie gitary i wokal) w stołecznych klubach. Ostatnio nawiązały współpracę z bardzo żywiołową perkusistką Igą Miecznikowską, która najprawdopodobniej wkrótce dołączy do zespołu na scenie.
Docenieni w Krakowie
Grupa ma już na swoim koncie pierwsze duże sukcesy. Na początku września muzycy wystąpili na Festiwalu Piosenki Artystycznej „Poetycka Dolina” organizowanym przez Służewski Dom Kultury. – Zajęliśmy drugie miejsce – wspomina Krzysztof Konatowicz. – Nagrodą był tort, pieniądze i zaproszenie do udziału w Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie.
Jak się okazało, był to dopiero początek wielkiej i pięknej przygody. Dziewczyny zdobyły bowiem w Krakowie aż trzy nagrody: pierwszą nagrodę jubileuszowej 55. edycji Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie, Nagrodę specjalną im. Wojtka Bellona za teksty oraz Grand Prix Stowarzyszenia Artystów Wykonawców SAWP!
– Przede wszystkim Studencki Festiwal Piosenki dał nam ogromną motywację. Nie spodziewałyśmy się, że nasza twórczość zostanie doceniona aż trzema nagrodami. To dla nas wielkie zaskoczenie – dziękujemy! – mówi Katarzyna Garncarek. – Zawsze miałyśmy wrażenie, że nasza muzyka nie do końca wpisuje się w konwencję tego Festiwalu. Gramy przecież z punkowym zadziorem i wyczuwalnym nerwem… Cieszymy się, że jury i publiczność tak żywiołowo zareagowała na nas – dzięki nim wiemy, że to co robimy jest dobre. Sam Festiwal jest wspaniałym doświadczeniem, bo daje szansę konfrontacji z innymi środowiskami muzycznymi, od których można czerpać inspiracje lub nawiązać współpracę. Zwłaszcza że poziom jaki reprezentują wykonawcy jest naprawdę bardzo wysoki. Dlatego jeszcze raz dziękujemy panu Janowi Poprawie – pomysłodawcy SFP – za tak intensywne przeżycia. Nie da się szybko przejść do codzienności po takich wydarzeniach.
W przyszłości planowane jest również wydanie płyty, bo cały czas powstają kolejne piosenki. Część z nich można usłyszeć na youtube na kanale pod nazwą „Wieża Bajzel”.
Grzegorz Tylec