TARCZYN Dyżurują przez całą dobę, wyjeżdżają do akcji około 250 razy rocznie, a na dobrą sprawę nie mają gdzie się zebrać, czy przechować mundury. Włodarze wyszli jednak inicjatywą, aby diametralnie zmienić tę sytuację
Kierowcy wozów strażackich OSP w Tarczynie ciągle ćwiczą precyzję. Kiedy wjeżdżają samochodami do garaży w strażnicy przy ul. Komornickiej, z każdej strony pozostają centymetry wolnej przestrzeni.
– Z jednego wozu musieliśmy zdemontować działko wodne, żeby zmieścił się w garażu, pod wielokrotnie łatany dach – zdradza Emil Maliszewski, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Tarczynie. – A czwarty samochód przechowujemy na działce znajomego, który ma posesję w pobliżu naszej strażnicy.
Brak miejsca wywołuje także inne problemy – po akcjach strażacy nie mają gdzie wysuszyć odcinków węży, ani umyć wozów czy posprzątać ich wnętrza.
– Kiedy chcemy je wyczyścić przed wjazdem do garażu, zastawiamy przejście dla pieszych na chodniku i wywołujemy korki na jednej z najbardziej ruchliwych ulic w mieście – mówi prezes jednostki.
W środku nie jest lepiej: mieści się tu dyżurka, w której przez całą dobę na wezwania czekają kierowcy, a także skromny sanitariat i kuchenka.
– Prowadzimy dużo zajęć dla dzieci w szkołach, uczymy je udzielać pomocy. Niestety, kiedy uczniowie szkół czy przedszkolaki chcą nas odwiedzić, w jednym czasie jesteśmy w stanie przyjąć maksymalnie 30-osobową grupę, ponieważ robi się bardzo ciasno – tłumaczy Emil Maliszewski. – Chcielibyśmy również ogłosić nabór do naszej jednostki, ale wstrzymujemy się z nim z braku miejsca. Bo na dobrą sprawę, strażacy nie mają nawet gdzie przechować mundurów – ubolewa.
Budynek przy Komornickiej 4 strażacy zajmują od lat 70. ubiegłego wieku. Jednak przez ponad 40 lat rola tarczyńskiego OSP zdecydowanie wzrosła. St. kpt. Łukasz Darmofalski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie przyznaje, że jednostka z Tarczyna „ma znaczenie strategiczne”.
– Jest położona blisko szosy krajowej nr 7 i jeśli dojdzie na niej do wypadku, tarczyńscy strażacy zawsze są pierwsi na miejscu zdarzenia. To ma ogromne znaczenie, jeśli chodzi o ratowanie życia. Niestety, nasze wozy w tym samym czasie mają do przejechania 25 kilometrów niełatwej trasy – objaśnia st. kpt. Darmofalski. – Jeśli chodzi o zachodnią część powiatu, to OSP Tarczyn jest już bezkonkurencyjny i trudno byłoby tę jednostkę zastąpić. Jest dla nas potężnym wsparciem, a przy tym świetnie wyposażona – uzupełnia.
Rosnące znaczenie jednostki Tarczyna dostrzegają też władze gminy. W ostatnich dwóch latach, pozyskując na ten cel środki zewnętrzne, wsparły OSP sprzętem za około 1 mln zł. Chodzi tu o zakup scanii do ratownictwa drogowego i jej wyposażenie. Obecnie burmistrz Barbara Galicz pracuje nad pozyskaniem działki pod budowę nowej strażnicy z prawdziwego zdarzenia.
– Są dwie interesujące nas lokalizacje w pobliżu centrum miasta. Na razie jest zbyt wcześnie, żeby zdradzać szczegóły. Myślę jednak, że bardziej konkretne informacje będę mogła podać w najbliższych tygodniach – mówi pani burmistrz.
Zdaniem prezesa Maliszewskiego, kiedy już OSP doczeka się nowej siedziby będzie musiało starać się o kolejny wóz – z drabiną, który zapewni bezpieczeństwo m.in. mieszkańcom tarczyńskich osiedli.
– Najbliższy samochód z podnośnikiem jest w Piasecznie. Na jego przyjazd trzeba dziś czekać pół godziny, to zdecydowanie za długo – uświadamia.
OSP to STOWARZYSZENIE, jaki mają plan na rozbudowę remizy. Gminy od lat finansują te stowarzyszenia, w ramach szeroko pojętego bezpieczeństwa, naciągając przepisy o wydatkach publicznych. Czy inne stowarzyszenia,działające na rzecz wyborców, mogą liczyć na taką pomoc.
Cóż za bzdury Pan wypisuje OSP jest stowarzyszeniem ale bardzo szczególnym i oby nigdy Pan nie musiał się o tym przekonać…