PIASECZNO W poniedziałek w nocy do studzienki telekomunikacyjnej w centrum miasta wpadł niewielki pies, z którym właścicielka wyszła na spacer. Po chwili na miejsce przybyli strażacy, którzy uratowali czworonoga
Do zdarzenia doszło po godz. 23 w rejonie jednego z bloków przy ulicy Kusocińskiego. – Przejęta sąsiadka poprosiła mnie, żebym pomogła jej szukać psa, z którym przed chwilą wyszła na spacer – opowiada Irena Sobieraj. – Pies niespodziewanie zniknął obok bloku. Mimo że było ciemno, po chwili znaleźliśmy otwartą, głęboką studzienkę, do której wpadło zwierzę.
Kobiety poprosiły o pomoc w wydobyciu czworonoga straż pożarną. – Przybyli na miejsce w ciągu kilku minut i spisali się znakomicie – opowiada pani Irena. – Wyjęli psa ze studzienki i zasunęli pokrywę. Swoją drogą całe szczęście, że do tej dziury nie wpadło np. dziecko, bo mogło dojść do tragedii…
Młodszy brygadier Łukasz Darmofalski, rzecznik Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej informuje, że cała akcja trwała kilkanaście minut. – To nie była jedyna taka sytuacja, z jaką mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie – dodaje rzecznik PSP. – W piątek po południu w Gołkowie pięć dzikich kaczuszek wpadło do studzienki odbierającej wodę opadową z ulicy Kmicica. Kaczuszki były na głębokości około 1 metra i również udało nam się je uratować.
TW