PIASECZNO Kierowca mitsubishi lancer według relacji świadków przemknął spokojnymi, pełnymi dzieci uliczkami Bobrowca i zakończył szaleńczą jazdę w polu. Wysiadł z auta i uciekł
To cud, że nie doszło do nieszczęścia. Na spokojnych osiedlowych uliczkach Bobrowca nie brakuje przechodniów, rowerzystów i dzieci. Według relacji świadków młody kierowca mitsubishi z dużą prędkością mknął wąskimi uliczkami, by na ul. Sójki stracić panowanie nad kierownicą i zakończyć swoje szaleństwo w polu. W aucie wyłamało się koło, odpadł zderzak i wystrzeliły poduszki. Kierowca opuścił samochód i uciekł. Mieszkańcy wezwali policję.
AB
Ten sam kierowca urządzał sobie niebezpieczne przejażdżki ulicą Kordiana w Gołkowie. Z ogromną prędkością wchodził w zakręty wzbijając za sobą tumany kurzu. Ulica, która kilka tygodni temu była równana, została przez tegoż kierowcę rozjeżdżona, utworzyły się głębokie koleiny, wystarczy przejechać obok dawnej stacji PKP. Takie zabawy na ul. Kordiana urządzał sobie od kilku dni.
To jest Mitsubishi Carisma, nie Lancer 🙂
To narazie nie pojeździ. Szczęście że nikomu nic się nie stało. Tylko czy po takiej jeździe kierowcy przybędzie oleju w głowie?
Myślę, że niestety nie. Zadziwiające jest także to, że w tych rajdach uczestniczyła także młoda dziewczyna siedząca na fotelu pasażera. Ci młodzi ludzie igrali z życiem swoim i innych, i nie ma większego znaczenia czy Lancer, czy Carisma czy inny model samochodu.
Kolejny pijany UPAiniec?