PIASECZNO – Od strony plebanii przy kościele pw. Matki Bożej Różańcowej przechodzą do nas szczury – skarży się pani Anna, mieszkanka bloku przy ulicy Albatrosów 1. – U nas szczury nie miałyby po co mieszkać, bo tu nie ma jedzenia – odpiera zarzuty ksiądz proboszcz Zbigniew Pruchnicki
Szczurzy problem istnieje, co przyznają sami mieszkańcy osiedla. Nie do końca wiadomo jednak, gdzie bytują i mnożą się te budzące obrzydzenie gryzonie. Jedna z mieszkanek bloku przy Albatrosów przekonuje, że zagnieździły się one w rejonie pobliskiej plebanii.
– Wielokrotnie widziałam, jak przechodziły przez ogrodzenie i rozbiegały się po naszym osiedlu – mówi. – To nie jest przyjemny widok bo szczury są duże, wyglądają prawie jak koty. Nasza wspólnota rozkładała jakiś czas temu trutki. Wiele szczurów zginęło, ale na ich miejsce przyszły następne.
Kobieta przekonuje, że na terenie przykościelnej plebanii są dziwne dziury i garaże. Uważa, że to właśnie tam gniazdują gryzonie.
– Dzwoniłam na kościelną kancelarię, ale tam nie widzą problemu – dodaje. – Jeszcze trochę, a te szczury zaczną nam wchodzić do mieszkań. To jest po prostu obrzydliwe.
Udało nam się skontaktować z księdzem prałatem Zbigniewem Pruchnickim, proboszczem parafii pw. Matki Bożej Różańcowej.
– Niedawno ogrodnik rzeczywiście widział na naszym terenie szczura, ale… przechodzącego od strony osiedla – mówi ksiądz proboszcz. – Ja osobiście żadnych szczurów jeszcze nie spotkałem, chociaż podobno w sąsiedztwie się pojawiają. Po tym incydencie poleciłem rozłożyć trutki i pułapki, ale na razie nic się w nie nie złapało. Wydaje mi się mało prawdopodobne, aby szczury mogły gniazdować na terenie plebanii. Sądzę, że żyją one na osiedlu, gdzie są śmietniki i gdzie mają pokarm. U nas nie ma pozostałości jedzenia, więc nie mają po co tu przychodzić.
TW
Miesiąc temu widziałam szczura na Strusia 7 przy klatce schodowej. Zgłosiłam to administracji. Przedstawiciel administracji budynku powiedział, że jest to problem przede wszystkim sklepów spożywczych na naszym osiedlu ale też resztek jedzenia wyrzucanych byle gdzie przez samych lokatorów. No cóż, musze przyznać że jest to prawda. Z administracji usłyszałam, że mogą wysypać trutki ale to niewiele da. Dwa tygodnie temu, również widziałam szczura w rejonie mojego bloku. Tym razem zadzwoniłam do Straży Miejskiej. Pan mnie poinformował, że to problem wspólnoty. Reasumując, nie wiem czy zasadne jest rozważanie z jakiego śmietnika szczury wychodzą i czy są na terenie jakieś wspólnoty, kościoła czy bloku. Bez wątpienia szczury są i należy się ich pozbyć nie z jednej wspólnoty czy z jednego miejsca, ale działanie jest potrzebne na szerszą skalę.
Tej Pani to już na głowe padło. Szczury przeważnie są tam gdzie jest jedzenie. Proponuje zajrzeć do piwnic oraz śmietników na ptasim osiedlu i tam upatrywać przyczyny. W garażu proboszcz trzyma lymuzyny 😉
Szczury żyją tam gdzie mają żarcie. W śmietnikach jest pełno jedzenia to i szczury wypielęgnowane.