KONSTANCIN-JEZIORNA PIŁKA NOŻNA, LIGA OKRĘGOWA Wynik sobotniego meczu Grom Warszawa – KS Konstancin w ekspresowym tempie obiegł lokalne środowisko piłkarskie. I choć Konstancin nie był w tym spotkaniu faworytem, to jednak końcowy wynik wielu zaskoczył. KS przegrał bowiem z Gromem aż… 0:20
Drużyna prowadzona przez Michała Madeńskiego zajmuje obecnie ostatnie miejsce w lidze okręgowej. Wprawdzie większość swoich meczów przegrywa, ale potrafiła i zaskoczyć swoich rywali – pokonując kilka kolejek temu na wyjeździe trzeci w tabeli Teresin. To co zdarzyło się jednak w ostatnią sobotę chyba na zawsze zostanie w pamięci piłkarzy Konstancina.
Wobec problemów kadrowych i kontuzji zespół pojechał do Warszawy zaledwie w jedenastu, z czego nie wszyscy byli do tego w pełni zdrowi. Po dwóch szybkich czerwonych kartkach dla zawodników gości Grom wykorzystał przewagę liczebną i prowadził do przerwy 5:0. Po zmianie stron sytuacja dodatkowo się pogorszyła – jeden z zawodników KS nie mógł już kontynuować gry i Konstancin całą drugą połowę grał w ósemkę. Warszawiacy nie mieli litości dla przyjezdnych i… wbili im kolejne 15 goli.
– Czegoś takiego nie przeżyłem przez 25 lat gry w piłkę – przyznaje Marcin Rosłonek, zawodnik KS Konstancin. – Gramy teoretycznie dużo słabszym składem niż jesienią. Straciliśmy kilku zawodników z trzonu zespołu, a do tego doszły jeszcze kontuzje. Przed kolejnym meczem najważniejsza będzie psychika i umiejętność wyjścia na boisko z czystą głową.
Tyl./fot. KS Konstancin
moze nie wyszli na boisko?
15 bramek w 45 minut ??