Szukali ukrytych zabytków! Teraz ich szuka policja

1

PRAŻMÓW Piaseczyńscy policjanci prowadzą czynności w sprawie nielegalnie prowadzonych poszukiwań zabytków z czasów II wojny światowej

Policjanci piaseczyńskiego Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Piasecznie, prowadzą czynności w sprawie prowadzenia poszukiwań ukrytych zabytków, przy użyciu urządzeń elektronicznych bądź technicznych, bez wymaganego zezwolenia. W wyniku tych poszukiwań znaleziono i wydobyto zabytki z okresu II wojny światowej.

Wśród nich znajdują się przedmioty takie jak: destrukt pistoletu VIS, destrukt lornetki skórzanej, destrukt kompasu z napisami w języku angielskim i inne.
Do zdarzenia doszło w maju 2023 roku na terenie Lasu Chojnowskiego, w pobliżu miejscowości Kędzierówka.

Wszystkie osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje dotyczące tej sprawy, proszone są o kontakt z policjantem prowadzącym sprawę pod numerem telefonu: 47-72-45-259 bądź mailowo: [email protected] bądź oficerem dyżurnym Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie: [email protected], tel. 47-72-45-213.

1 KOMENTARZ

  1. „… destrukt pistoletu VIS, destrukt lornetki skórzanej, destrukt kompasu z napisami w języku angielskim …”
    ===========================================
    Po raz kolejny doniesienia z kręgów piaseczyńskiej policji potwierdzają oczywistą oczywistość: za dużo tu policjantów, skoro zajmują się takimi duperelami.
    Albo inaczej: za mało prawdziwych przestępstw.

    Bo jak jako poważne przestępstwa traktuje się to, że jakiś poszukiwacz-amator wybrał się do lasu z wykrywaczem metali i wygrzebał tam parę gównianych destruktów, które pewnie zaraz potem porzucił (bo skąd byłoby wiadomo, co to za destrukty?), może dlatego, że sam uznał je za śmieci, to co należałoby uznać za mało poważne przestępstwo? Plucie na ulicy?

    Kuźwa, gdyby policjanci w rejonach, gdzie toczyły się w czasie II WŚ poważne walki (np. Bory Tucholskie – Wał Pomorski) z takim natężeniem zajmowali się zbrodniarzami łażącymi po lasach z wykrywaczami metali, to w tamtejszych komendach powiatowych musiałoby być zatrudnionych po parę tysięcy mundurowych, w tym setki antyterrorystów.
    Bo w takich okolicach pewnie nawet dzisiaj można znaleźć naprawdę dobrze zachowaną broń cięższego kalibru niż pistolecik VIS i w przeciwieństwie do tego destruktu nadającą się nadal do użycia…

    Chociaż z drugiej strony „destrukt lornetki skórzanej” jest znaleziskiem rzeczywiście intrygującym i być może stanowi jakąś archeologiczną sensację naukową i skarbem niewidzianym na planecie Ziemia.
    W takim razie zwracam honor piaseczyńskiej policji.
    Myślę, że w celu wytropienia grabieżców „destruktów lornetek skórzanych” warto na równe nogi postawić całą polską policję, a być może nawet także wojsko i służby specjalne.

    P.S. Dzieciństwo spędziłem na dawnym przyczółku warecko-magnuszewskim.
    Można się tam było przejść po pierwszym lepszym polu po jakiejś orce, bronowaniu czy zasiewach i zaopatrzyć się w kolekcję zabytkowych łusek oraz nabojów.
    Takie naboje można było potem np. dla zabawy wrzucać do ogniska.
    Poważniejszych znalezisk nie było, bo były to pola w zamieszkanych okolicach, a nie jakieś ukryte w odludnych lasach linie obronne z licznymi bunkrami, pozycjami ogniowymi etc.
    W „moich” rejonach wszelkie poważniejsze powojenne „odkrycia” nastąpiły bardzo szybko, a np. mój wujek zaraz po wojnie „łowił” ryby w Wiśle przy pomocy wrzucanych do wody ładunków wybuchowych (jakichś pocisków, granatów czy czegoś w tym typie). Nie on jeden, bo to była popularna praktyka: wrzucało się np. z łódki taki ładunek, następowało wielkie bum i potem wystarczyło już tylko sprawnie wyławiać ogłuszone ryby.

    Teraz się dowiaduję, że w dzieciństwie byłem groźnym przestępcą, bo łażąc po pierwszym lepszym polu nielegalnie poszukiwałem (i znajdowałem!) zabytków z czasu II WŚ.
    A mojego wujka Tadeusza to należałoby pewnie za jego przestępstwa nadziać na pal.
    Ma chłop szczęście, że od wielu lat nie żyje.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię