PIASECZNO Podczas najbliższej sesji rady miejskiej radni po raz kolejny pochylą się nad projektem uchwały adiacenckiej. Jeśli zostanie ona podjęta, właściciele nieruchomości, do których gmina podciągnie infrastrukturę techniczną, będą musieli zapłacić podatek z tytułu wzrostu ich wartości
Temat opłat adiacenckich co jakiś czas powraca. Dotychczas jednak radni nie zdecydowali się na przyjęcie kontrowersyjnych regulacji. Ostatnio rozmawiano na ten temat w listopadzie ubiegłego roku. Przeciwni pomysłowi byli m.in. radni PiS.
– W naszej gminie jest dużo rodzin, które mieszkają tu od dawna, ale mają niewielkie dochody – przekonywała radna Renata Mirosław. – Takich ludzi nie będzie stać na uiszczenie opłaty adiacenckiej.
– Ta uchwała narusza zasady sprawiedliwości społecznej. Dlaczego biedni mają płacić teraz za bogatych, którzy mieszkają w lepszych lokalizacjach i mają już drogi oraz infrastrukturę? – pytał radny Michał Mierzwa. Podobne zdanie miało także wielu radnych Koalicji Obywatelskiej, w związku z czym uchwała nie została podjęta.
Temat wrócił podczas ostatniej sesji rady miejskiej. Tym razem o zdjęcie projektu uchwały z porządku obrad zawnioskowała radna Magdalena Woźniak. Ale wątpliwości, co do zawartych w niej zapisów, miało więcej radnych. Poproszono burmistrza o większą ilość informacji dotyczących opłat. W pierwotnym projekcie znalazł się zapis, że opłata adiacencka ma wynieść 50 proc. różnicy między wartością nieruchomości przed wybudowaniem infrastruktury, a wartością po oddaniu jej do użytku.
– Poprosiliśmy też burmistrza o informacje, ile zostało jeszcze terenów bez infrastruktury oraz jakimi kryteriami będziemy kierować się przy naliczaniu opłat – mówi Piotr Obłoza, przewodniczący rady miejskiej dodając, że z opłatą adiacencką wiąże się bardzo wiele dylematów, które trzeba szczegółowo przeanalizować.
Z naszych informacji wynika, że uchwała powróci podczas najbliższej sesji rady miejskiej. Wiele wskazuje na to, że większość radnych jest gotowych ją poprzeć.
TW
Komuna wraca!!!!!
Kasiu, nie komuna wraca tylko KO rządzi w Piasecznie, kochane KO.
To na co płacimy obecne podatki! Na co one idą: na pensje urzędników by wymyślali nowe? Starczy tych nowych danin opłat i podatków. DOŚĆ!
Na rydzyka. Na ochrone prezesa Wolski. Na handlarza bronią.. Na loty samolotem w te i nazad posłów PiS. Na szaleństwa PAD na stokach. Pomniki smoleńskie i inne bajery obecnej właodzy
Wyborcy PO już nie mogą się doczekać, kiedy ten podatek wejdzie w życie… i patrząc z zazdrością na trzaskowskiego, czekają na kolejne…
A jak ktoś sam płacił za podciągnięcie wody, prądu, gazu to po wprowadzeniu tego haraczu miasto też zapłaci właścicielowi 50% więcej.
A co gdy mieszkańcy nie chcą „rozbudowy infrastruktury” , bo przykładowo te kilkaset metrów do domu dojadą drogą szutrową i nie jest im potrzebny asfalt, oczywiście z progami zwalniającymi? Tam, gdzie rządzi opozycja, tam podatki rosną. Za przykładem Trzaskowskiego idzie Piaseczno, nie jedyne zresztąą.
„Ta uchwała narusza zasady sprawiedliwości społecznej. Dlaczego biedni mają płacić teraz za bogatych, którzy mieszkają w lepszych lokalizacjach i mają już drogi oraz infrastrukturę? – pytał radny Michał Mierzwa”
==========================
Jeśli wypowiedź radnego Mierzwy jest prawidłowo przytoczona, to znaczy, że ten radny ma spory problem z logicznym myśleniem. Ewentualnie jest bezczelnym, cwanym populistą, plotącym androny rzekomo w obronie biednych i liczącym na ich poklask i poparcie w wyborach.
Akurat w przypadku polityków PiS-u nie jest to dziwne. W przypadku polityków z innych partii często zresztą takoż.
Ale ad rem. Otóż trudno jest logicznie i zgodnie z faktami udowodnić, że regułą jest, iż:
1) bogaci mieszkają w lepszych lokalizacjach
i równocześnie
2) w tych właśnie lokalizacjach jest już cała infrastruktura
oraz że
3) biedni mieszkają w gorszych lokalizacjach, gdzie infrastruktury nie ma.
Radny Mierzwa znacznie krócej żyje, niż ja mieszkam w Piasecznie. Pozwolę więc sobie rozjaśnić panu radnemu otaczającą go rzeczywistość.
Otóż w czasach słusznie minionych, czyli w czasach obrzydliwego niewątpliwie dla pana Mierzwy PRL-u było tak, że jak ludzie na peryferiach takiego np. Piaseczna chcieli mieć wodociąg, gaz czy telefon, to musieli to sfinansować czy też poważnie dofinansować. Powstawały więc tzw. społeczne komitety ds. budowy tego lub tamtego, trzeba było wnieść odpowiedni wkład finansowy, a w efekcie powstawała np. sieć gazownicza i przyłącza do niej. Płacili wszyscy, którzy się przyłączali – niezależnie od tego, czy byli biedni, czy bogaci.
Oczywiście ci, którzy zamieszkali na danym terenie później (bo sobie tam działkę kupili i się pobudowali), przyłączali się już za friko – niezależnie od poziomu własnej zamożności. Bywali też tacy cwani, którzy najpierw nie chcieli partycypować, a jak już jakaś sieć powstała, to podłączali się do niej „na krzywy ryj”.
Najśmieszniejsze w tym jest to, że w nowych, słusznych, kapitalistycznych czasach wszystkie te pobudowane za pieniądze Kowalskich sieci i instalacje stały się niespodziewanie własnością prywatnych firm, które obecnie na każdej fakturze każą płacić staremu Kowalskiemu m.in. za to, że ma podciągniętą jakąś sieć, której powstanie kiedyś sam sfinansował. Żadna z tych firm oczywiście nigdy Kowalskiemu złotówki nie zapłaciła za to, że tę sieć sam jej pobudował. Tak jest oczywiście nie tylko w Piasecznie, lecz w całej Polsce. Jak radny Mierzwa chce się wykazać i zrobić karierę polityczną, to powinien się tą oczywistą w świecie realnego kapitalizmu patologią zainteresować – ot tak, hobbystycznie, bo przecież realnie nie da się tu nic zrobić. Ale horyzonty chyba warto sobie poszerzyć?
Z moich obserwacji wynika, że w tych obecnie gorszych lokalizacjach (czyli tam, gdzie są jakieś braki w infrastrukturze i gdzie potencjalnie można mówić o opłacie adiacenckiej) mieszkają raczej ci zamożniejsi. Bo to właśnie ci bogatsi, chcący mieć posiadłość gdzieś poza miastem, a jeszcze lepiej w lesie, kupują sobie od lat działki na różnych „wydupiach” i peryferiach i tam się osiedlają. Biedny raczej nie nabywa działki na zadupiu, chociażby dlatego, że nie miałby jak stamtąd dostać się do miasta, do pracy, do sklepu etc. Ci biedniejsi raczej kombinują, skąd zdobyć kasę, żeby móc zamieszkać na osiedlu Słowicza.
Tak więc radny Mierzwa, wbrew temu, co mówi, występuje raczej w obronie interesów ludzi bogatych, a biednym tylko mydli oczy. Jeśli nie jest tego świadomy, to niezbyt pochlebnie o nim świadczy, co oczywiście nie oznacza, że pan radny nie zrobi większej kariery politycznej.
Bo żeby taką karierę zrobić, nie trzeba być orłem intelektu. Suski zrobił, Sasin zrobił, to czemu nie Mierzwa?
Popieram tą wypowiedź w całości.Sam kopałem rowy pod sieć gazową i wodną.Wpłacałem na konta komitetów społeczny.Nie mam za to, do nikogo pretensji. Mam żal, że wybierane władze, nie zależnie od koloru politycznego, bawią się w pseudo samorządność, komercję.Chcą być Obajtkiem na miarę naszych czasów.
W naszej gminie koalicja rządząca coraz głębiej drenuje nasze kieszenie .Problem zdecydowanie bardziej dotyczy mieszkańców gminy nie miasta Przed mniej więcej rokiem zaczęli pobierać opłaty za dojazd i doprowadzenie mediów do niektórych działek przez działki gminy. Czy ludzie posiadający tu nieruchomości w przyszłości będą tylko dojnymi krowami mającymi pokrywać połowę kosztów inwestycji na infrastrukturze miasta ? Doprowadzi to w bardzo szybkim czasie do ucieczki inwestorów i braku nowych inwestycji w terenach mniej zurbanizowanych. Już teraz zamiast partnerskich negocjacji ma się czasami wrażenie dyktatu z przysłowiową lufą przy skroni. Niestety ale ostatnimi czasy podejście władz zmienia się zdecydowanie na gorsze .Wydaje mi się ,że nasza gmina w powiecie jest zdecydowanym liderem takich pomysłów na wyrywanie kasy od mieszkańców. Warto obserwować czy radni terenów wiejskich też zagłosują za tym projektem.
Gmina Piaseczno zawsze była pazerna nie ważne kto rządził. Wodociąg w sąsiednich gminach kosztował 1100 zł lub 1600 u nas 2400 są to kwoty z przed kilku nastu lat. Obecnie plan zagospodarowania przestrzennego w Złotokłosie ( w przybliżeniu ) jest „sto lat za murzynami” dla zwykłego obywatela. Inni w tej samej miejscowości budują jakoś dziwnie bo skrzyżowanie ul Piaseczyńskiej i Myszki Działka wcina się w drogę i zostawia wąski przejazd a następnie droga ma szerokość 12m szerokości. To jest chore. Napisałam tak w wielkim skrócie. GMINA PIASEZCNO NIGDY NIE MIAŁA SZCZĘŚCIA DO PRAWDZYWYCH SAMORZĄDOWCÓW. JEST TO PRZYKRE.