PIASECZNO Miejskie targowisko przy ul. Jana Pawła II na razie nie zostanie zamknięte. Burmistrz zdecydował jednak, że od piątku 20 marca plac będzie dostępny tylko dla handlowców sprzedających produkty spożywcze i chemię domową
Miejskie targowisko przechodzi ostatnio trudne chwile. Pod koniec ubiegłego roku została wyburzona hala mięsna, a w lutym na połowie placu od strony południowej rozpoczął się remont.
– To koniec targowiska w Piasecznie – nie kryje swych emocji pan Marek, sprzedający wędliny. – Proszę spojrzeć, dziś nie ma prawie nikogo. Koronawirus spowodował, że wszyscy siedzą w domu. Jak taka sytuacja potrwa dłużej, wszyscy pójdziemy z torbami.
Inni handlujący są większymi optymistami.
– Ludzie myśleli, że targu dziś wcale nie będzie, więc nie nastawili się na robienie zakupów – mówi mężczyzna handlujący jabłkami. – Dziś mamy klientów, którzy przejeżdżali obok i widząc nas na placu postanowili uzupełnić braki w spiżarni. Niektórzy wpadli tu kontrolnie, aby się rozejrzeć.
– Poza tym ludzie obkupili się pod koniec ubiegłego tygodnia i jeszcze tego wszystkiego nie przejedli, w piątek powinno być lepiej – uważa inny handlujący.
Dziś na placu było w sumie kilkudziesięciu sprzedających. Klientów kręciło się niewielu, a wszyscy starali się trzymać od siebie w odległości przynajmniej kilku metrów.
– Jest dużo miejsca, więc po co ryzykować – zauważył rezolutnie pan niosący jajka. Piątkowy targ powinien być już większy, jednak bez udziału osób sprzedających kwiaty doniczkowe, meble, odzież czy różnego rodzaju akcesoria do domu.
TW
a w tarczynie zamknięte targowisko Ministra nikt nie słucha