PIASECZNO Pani Marta skarży się, że chcąc porozmawiać z urzędnikiem skarbowym, musi w obecności innych petentów wyjaśniać swoją sprawę przez znajdujący się w holu telefon. – Jest to szalenie niekomfortowe – zaznacza. – Poza tym jest to łamanie przepisów RODO
– Czekając w kolejce do tego słynnego już na cały powiat telefonu słyszałam o czym rozmawiali z urzędnikami inni petenci – opowiada nasza czytelniczka. – Pani, która stała przede mną otrzymała bardzo wysoki spadek i pytała, czy musi zapłacić od niego podatek. Stojący przed tą panią młody mężczyzna tłumaczył się z kolei z nieopłaconego OC. To są wszystko delikatne, osobiste sprawy. Powinno się je załatwiać w bardziej intymnym miejscu.
Pani Marta „telefoniczne praktyki” stosowane w US w Piasecznie zgłosiła w urzędzie ochrony danych osobowych.
– Przyznano mi rację, że urząd skarbowy łamie przepisy RODO – mówi kobieta. – Do tego dochodzi moim zdaniem niewłaściwe traktowanie petentów, którzy muszą opowiadać o swoich prywatnych sprawach w obecności innych. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Telefon pojawił się podczas pandemii. Mam wrażenie, że urzędnicy się do niego przyzwyczaili i z własnej wygody nie chcą już przyjmować w pokojach ludzi.
Zadzwoniliśmy do Urzędu Skarbowego w Piasecznie, aby dowiedzieć się, czy petenci mają możliwość spotkać się bezpośrednio z urzędnikami. Z informacji jakie uzyskaliśmy wynika, że telefon w holu nie jest jedynym narzędziem komunikacji. Urzędnicy przyjmują petentów jak dawniej, tyle tylko, że po wcześniejszym umówieniu. Z telefonu muszą korzystać natomiast osoby, które z wyprzedzeniem nie zapowiedziały swojej wizyty. Stosowne informacje, także te dotyczące RODO, znajdują się już zresztą w sąsiedztwie telefonu.
TW
Potwierdzam , składałam pit roczny z działalności i żeby potwierdzić zaliczki musiałam przy pełnym audytorium podać dochody. W takim celu nie trzeba się umawiać , powinien być pracownik przy oienku – ale go nie było. Urzędniczka odmówiła zejścia na dół ponieważ musi widzieć komputer. Qui pro quo