Ten Pyton pędzi 100 km/h!

0

GÓRA KALWARIA Supernowoczesny skuter, który w sobotę zwodowało na Wiśle piaseczyńskie Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe został nazwany na pamiątkę gada, poszukiwanego latem w naszej okolicy


– Wcale nie traktujemy tej nazwy jako żart, ponieważ nasi ratownicy byli bardzo zaangażowani w wielodniowe poszukiwanie pytona tygrysiego, którego wylinkę znaleziono koło Gassów. Pracowali w dzień i w nocy – mówił podczas chrztu nowej jednostki Piotr Rytko, prezes piaseczyńskiego WOPR reagując na uśmiechy zebranych. – Gdziekolwiek pojawiliśmy się w Polsce na szkoleniu, wszyscy od razu kojarzyli nas z poszukiwaniem wielkiego gada – dodał.

O sprzęt nie jest łatwo

Skuter zwodowano obok tzw. tamy wojskowej w Górze Kalwarii. Ponieważ waży ponad 300 kg na miejsce przyciągnięto go na przyczepce za toyotą hilux, którą ratownicy otrzymali w ubiegłym roku. Zanim pływającą nawet z prędkością 100 km/h yamaha dotknęła nurtów rzeki, jej kadłub wodą święconą skropił ks. Łukasz Mazurek z miejscowego sanktuarium św. Stanisława Papczyńskiego, a następnie sowicie polała szampanem matka chrzestna, którą została Agnieszka Pindelska, kierująca powiatowym wydziałem Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego.

– Na piaseczyńskie WOPR zawsze możemy liczyć, to są przyjaciele, którzy nigdy nie odmawiają pomocy, niezależnie, czy pogoda jest dobra czy zła – chwaliła ubranych na czerwono wodniaków pani Agnieszka.

O zakup skutera i osprzętu do niego woprowcy czynili starania od początku tego roku. Łącznie z urzędów wojewódzkiego, marszałkowskiego i piaseczyńskiego starostwa udało im się pozyskać 69 tys. zł.

– Chciałem podziękować WOPR-owi za tę inicjatywę, że po raz kolejny podjął się trudu zakupu sprzętu podnoszącego bezpieczeństwo naszych mieszkańców. Dziękuję , że chcecie się rozwijać, aby naszym mieszkańcy byli bezpieczni. Wszystkim nam zależy, żeby Wisła żyła i bez was nie byłoby to możliwe – podkreślał wicestarosta Arkadiusz Strzyżewski.

Najdłużej zeszło się z zakupem specjalnej deski-platformy do transportu poszkodowanych za skuterem.

– W ich produkcji wyspecjalizowały się Stany Zjednoczone i Australia. Zeszło się, zanim firma, która wygrała przetarg na dostarczenie sprzętu ściągnęła platformę zza oceanu – tłumaczy Piotr Rytko.

Ratownicy w sobotę nie kryli zadowolenia z nowego skutera. Tym bardziej, że silną, bo mającą 180 koni mechanicznych jednostką można hamować na wodzie. Skuter umożliwia błyskawiczną akcję ratunkową.

– Musimy cały czas inwestować w sprzęt i szkolić się, aby dorównywać innym jednostkom z systemu ratownictwa i z nimi współdziałać – przekonuje szef piaseczyńskiego WOPR.

Największy problem to pijani

Paweł Szczepański, wiceprezes jednostki przyznaje, że jeśli chodzi o wyposażenie, tutejsza jednostka ma cały czas zapóźnienia.

– Nie mamy karetki wodnej, czyli łodzi z kabiną, którą moglibyśmy pływać w każdych warunkach, przewieźć ratowników i poszkodowanego tak, aby na nich nie padało. Brakuje nam też sprzętu asekuracyjnego, abyśmy mogli interweniować w najcięższych warunkach bez narażania życia – wylicza.

Woprowcy przyznają też, że dogorywa drugi samochód jednostki, który w tym roku kilkukrotnie odmówił posłuszeństwa. Ratownicy próbowali pozyskać na zakup nowego dotację z resortu spraw wewnętrznych, ale bezskutecznie, a większych sponsorów jest jak na lekarstwo.

Przy tych wszystkich kłopotach ratownicy mówią, że mają wyjątkowo trudny sezon za sobą.

– Przepracowanych na wodzie rekordową liczbę godzin. Ze względu na ładną pogodę i niski stan wody w rzece, bardzo dużo osób nad nią wypoczywało – podsumowuje Piotr Rytko. – Niestety, coraz większy problem u nas, jak i w całym kraju stanowią interwencje wobec osób, które wchodzą do wody po spożyciu nadmiernej ilości alkoholu. Takich interwencji mieliśmy w tym roku kilkaset. Na szczęście nie doszło na naszym terenie do ani jednego śmiertelnego wypadku nad wodą, choć w Polsce miniony sezon był bardzo tragiczny – dodaje.

Jednak ratownicy nie tylko pilnowali bezpieczeństwa kąpiących się w Wiśle. Samochodem jeździli również na piaseczyńskie Górki Szymona, do Złotokłosu oraz Baniochy, gdzie również były setki wypoczywających nad wodą.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię