POWIAT PIASECZYŃSKI To był katastrofalny weekend. Głupota ludzka przekroczyła wszelkie granice. Strażacy wyjeżdżali do podpalanych traw aż 52 razy. Ogień strawił kilkanaście hektarów pól i ponad 50 arów lasów. W płomieniach zginęły miliony owadów i pożytecznych zwierząt. W akcje gaśnicze zaangażowanych było ponad 100 osób, z dymem poszło wiele tysięcy złotych


Żaby, ropuchy, jaszczurki, krety, jeże, zające, lisy, borsuki, kuny, nornice, badylarki, ryjówki i inne drobne gryzonie. Żyją na polach porośniętych trawą. Nie wszystkie mają szansę na ucieczkę przed szybko rozprzestrzeniającym się ogniem. Giną w płomieniach. Jedna kolonia mrówek może zniszczyć do 4 milionów szkodliwych owadów rocznie. Gdy płoną trawy nie mają żadnych szans na przeżycie. W pożarach traw giną biedronki, zjadające mszyce. Ogień uśmierca dżdżownice, które mają pozytywny wpływ na strukturę gleby i jej właściwości. Płomienie i dym zabijają pszczoły i trzmiele, co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin. Wypalona łąka potrzebuje kilku lat na regenerację.

 

Siedem godzin w walce z żywiołem i ludzką głupotą

Pożar traw to prawdziwa plaga – od początku roku zanotowano ich w powiecie piaseczyńskim 151, z czego aż 52 w ostatni weekend! Do największego doszło w Pęcherach. 140 strażaków z 29 zastępów przez siedem godzin walczyło z żywiołem. W akcję włączono także samolot dromader, który dokonał dwóch zrzutów na płonący las. Spłonęło ok. 7 ha łąk i 25 arów lasu. Na pomoc piaseczyńskim strażakom przybyły cztery zastępy z powiatu grójeckiego. Gdy w czasie akcji w Pęcherach wybuchł pożar na balkonie w bloku przy ul. Energetycznej interweniowali strażacy z Ursynowa oraz ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej.
Na domiar złego tego samego dnia w Tarczynie po godzinie 16 wybuchł pożar w sortowni odpadów przy ulicy Dobrowolskiego. 32 strażaków wzięło udział w akcji gaśniczej.

Płoną pola, płoną lasy

W niedzielę piaseczyńscy strażacy nie mogli liczyć na odpoczynek. Tym razem jakiś idiota, podpalił trawę w Baniosze.
– To było ewidentne podpalenie w trzech różnych miejscach – mówi nasz reporter, który był na miejscu akcji gaśniczej.
– Pożary traw wynikają z podpaleń – nie ma wątpliwości mł. bryg. Mieczysław Pękala z Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie. – Praktycznie za każdym razem gdy przybywamy na miejsce płonących charakter pożaru wskazuje na podpalenie.
Pożar w Baniosze przy ul. Łubińskiej został wzniecony przed godziną 14. Z ogniem walczyło 42 ratowników z 9 zastępów straży pożarnej. Spłonęło 4,5 hektara traw i 28 arów lasu. Podobnie jak dnia poprzedniego do akcji zaangażowano samolot gaśniczy, który dokonał dwóch zrzutów. Akcja trwała ponad trzy godziny.

Adam Braciszewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię