PIASECZNO W USA trwają właśnie finały NBA, w których Golden State Warriors po raz trzeci z rzędu rywalizują z Cleveland Cavaliers. Jak wiele wspólnego może mieć najlepsza na świecie liga koszykówki z Piasecznem? Okazuje się, że w ostatnim czasie całkiem sporo. W zeszłym roku swój camp poprowadził w Gminnym Ośrodku Sportu i Rekreacji Marcin Gortat, a niedawnym gościem był tam Donnie Arey – asystent legendarnego Michaela Jordana
Donnie Arey, pochodzący z Orlando na Florydzie, pojawił się w Piasecznie dzięki Aleksandrowi Mrozikowi – szkoleniowcowi organizującemu koszykarskie campy w Polsce i za granicą. Impreza pod nazwą HoopLife Basketball odbyła się w tym roku po raz pierwszy w dziesięciu miastach w Polsce, a województwie mazowieckim organizatorami jednodniowych campów były Pruszków i Piaseczno.
– Jako MUKS mamy przyjemność gościć trenera z USA, który pracował z najlepszymi, między innymi z Michaelem Jordanem – mówi Krzysztof Kłobuchowski, trener MUKS Piaseczno. – Organizował też camp w Białym Domu dla prezydenta Baracka Obamy. To na pewno postać nietuzinkowa, która jest tu w stanie zaszczepić jeszcze większą miłość do koszykówki wśród młodzieży.
W zajęciach, obok młodych zawodników z Piaseczna, wzięły również udział osoby praktycznie z całego województwa mazowieckiego. Było to łącznie około 70 uczestników, którzy zostali podzieleni na dwie grupy (do 14 roku życia i powyżej). Odbyli oni trening techniki indywidualnej (kozłowanie, podania) i trening rzutowy, a starsi dodatkowo mieli zajęcia z taktyki.
– W Polsce robimy na treningach podobne rzeczy – wyjaśnia Krzysztof Kłobuchowski. – Gdy jest amerykański trener, widać jednak większe zaangażowanie ze strony dzieci. Wyjaśnia on istotne szczegóły, pokazuje jak motywować zawodników do ciężkiej pracy oraz cały czas obserwuje, przerywa i koryguje ich zachowania. Ważne, że żyje tym treningiem, a nie jest obok niego.
Oprócz zajęć praktycznych Donnie Arey tłumaczył również istotę współczesnej koszykówki.
– Jak myślicie ile jesteście w stanie grać na maksymalnych obrotach? Cały mecz? Jedną kwartę? – dopytywał młodych adeptów basketu trener. – Trzy minuty. Macie trzy minuty żeby wyjść na parkiet i pokazać wszystko co macie najlepszego. Na najwyższym poziomie intensywności.
Trener wyjaśniał także specyfikę NBA, gdzie większość zawodników (poza największymi gwiazdami) opiera swoje umiejętności na wąskiej specjalizacji.
– Taki DeAndre Jordan z Los Angeles Clippers nie musi być dobry w rzutach osobistych, bo jest jednym z najlepszych zawodników zbierających w NBA – wyjaśniał Donnie Arey. – Z kolei Ray Allen był jak maratończyk ze świetnym rzutem dystansowym.
A jak oceniali zajęcia ze szkoleniowcem zza oceanu uczestnicy campu?
– Niestety, skręciłam dziś kostkę w trakcie treningu i nie mogłam w nim czynnie uczestniczyć do samego końca – mówi Magdalena Grzesiak, 14-letnia zawodniczka MUKS Piaseczno. – Zajęcia wyglądały bardzo profesjonalnie, wszyscy byli bardzo skupieni i na pewno dawali z siebie jak najwięcej. Nie było podziału na lepszych i gorszych. Trenowaliśmy razem, bo koszykówka to gra zespołowa i bardzo ważny jest kontakt z drugim człowiekiem. Nie można robić wszystkiego samemu, trzeba polegać na innych.
Grzegorz Tylec