GÓRA KALWARIA Przez całą noc strażacy pracowali przy przepompowywaniu i neutralizowaniu kwasu solnego, który wyciekał z rozszczelnionej cysterny. W tej chwili wciąż jeszcze przy ul. Towarowej trwa akcja usuwania niebezpiecznej substancji
Rozszczelnienie cysterny mogło mieć katastrofalne skutki gdyby nie mieszkaniec Góry Kalwarii Radosław Lipiński, który wczorajszego wieczoru wyszedł na spacer z psem.
– Gdy przechodziłem koło cysterny usłyszałem jakiś syk – opowiedział naszym reporterom, którzy dotarli na miejsce zdarzenia – Początkowo myślałem, że to powietrze z opony, ale gdy wracałem poczułem, że zaczynają szczypać mnie oczy. Zacząłem pukać w kabinę, kierowca się obudził i szybko poinformowałem go, że coś mu z tej cysterny wycieka.
W cysternie było 25 000 litrów kwasu solnego.
– Po tym jak wyciek zauważył przypadkowy przechodzień wysłaliśmy na miejsce kilka zastępów straży pożarnej – informuje Zastępca Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie st. bryg. Mirosław Bosiek, który przed chwilę odebrał nasz telefon, mimo że sam powrócić z akcji dopiero około godziny 7 rano. – Uruchomiono też jednostki ratownictwa chemicznego z Warszawy, które przyjechały do Góry Kalwarii w sile jednego plutonu. Otrzymaliśmy też wsparcie ze specjalistycznej jednostki z Radomia. Strażacy pracowali w ubraniach gazoszczelnych. To bardzo wyczerpujące i wymagające zmian tych ubrań, stąd potrzeba dodatkowego wsparcia – tłumaczy st. bryg. Mirosław Bosiek. – Wypompowywanie kwasu trwało całą noc, z cysterny trafił on do dwudziestu 1000-litrowych zbiorników.
Na ziemię wyciekło ok 1500-2000 litrów. Część została zneutralizowana, w tej chwili wciąż trwa zbieranie zanieczyszczonej ziemi.
Adam Braciszewski
czytaj też:
Trzeba zauważyć że to stało się tuż przy portierni. A ciecie jak to zwykle bywa tną komara.
Te dwa chemiczne zakłady to tykająca bomba. Zadne korole tego nie zmienią.
Obok portierni i obok studzienki burzowej .
Całą noc i drugiego dnia do 14 mieli utrzymanie. A kontrole takich zakładów nie powinny być zapowiadane,powinny być z nienacka.
Usuwanie kwasu nastąpiło narobili się strażacy różnej maści ,ale kto teraz ma sprzątnąć wory śmieci po strażakach ? Jest to droga powiatowa .
Skoro strażacy mieli swoje wory na śmieci więc chyba powinni ze sobą zabrać .
Jak znam życie i mentalność ludzi zebrane nieczystości stoją gdzieś pod płotem .
Deszcz i śnieg w ciągu kilku lat zneutralizują a przyroda zagospodaruje te niebezpieczne odpady !