PIASECZNO Mieszkańcy Zalesia Dolnego skarżą się, że przy ul. Sobieskiego znajduje się nielegalna hodowla psów rasy husky, które szczekają nocą i często wybiegają poza ogrodzenie, terroryzując najbliższą okolicę. Sprawą zainteresowali się radni, straż miejska, gminni urzędnicy, ale też przedstawiciele fundacji SRS Animal Rescue
– Te zwierzęta strasznie cierpią, a sąsiedzi nielegalnej hodowli boją się wchodzić do własnych ogrodów – alarmuje pani Anna, mieszkająca przy Sobieskiego. – Psów jest co najmniej 20. Często uciekają za ogrodzenie i biegają po ulicy. Strach wyjść na spacer. Właściciel kompletnie się tym nie przejmuje, śmieje się nam w twarz, jest agresywny, grozi każdemu, kto wejdzie mu w drogę. Niedawno opieszałość służb doprowadziła do tragedii. Psy wpadły na jedną z posesji i rozszarpały kota, który walczy o życie.
Mieszkanka zwraca uwagę, że temat posesji przy Sobieskiego nie jest nowy. Przypomina, że właściciel hodowli jest znany w okolicy.
– Od lat hoduje różne zwierzęta i je zaniedbuje. W 2020 roku z tej posesji zabrano 50 kotów perskich, które były w fatalnym stanie – przypomina pani Anna. – Ludzie w okolicy czują się zagrożeni i terroryzowani działaniami tego człowieka. Czują też bezsilność, bo działania straży miejskiej są nieskuteczne. Co jeśli któregoś dnia zostanie skrzywdzone dziecko? – pyta.
Sprawą zainteresowali się lokalni radni Magdalena Woźniak i Michał Rosa. Radny Rosa poprosił wiceburmistrz Hannę Kułakowską-Michalak o przyjrzenie się sytuacji, a także rozważenie kontroli nieruchomości przy Sobieskiego. Tydzień temu do sprawy psów odniosła się też straż miejska. 12 sierpnia straż interweniowała w tym rejonie dwa razy.
– Właściciel psów został ukarany mandatem – poinformował podczas czwartkowego posiedzenia komisji prawa i bezpieczeństwa Jacek Anczarski, komendant straży miejskiej. Obecni na komisji radni zastanawiali się, jak rozwiązać problem psów przy Sobieskiego. Omawiano różne pomysły. Przy okazji okazało się, że właścicielem psów od jakiegoś czasu interesuje się też policja.
– Walka z tym człowiekiem może być bardzo trudna, bo jest on niereformowalny – zauważył Dawid Fabjański z SRS-Animal Rescue Poland. Z kolei Jacek Anczarski zasugerował, aby na razie skupić się na ucieczkach psów poza teren nieruchomości i zakłócaniu ciszy nocnej.
– Zachęcam mieszkańców, aby zgłaszali tego typu wykroczenia – mówił komendant Anczarski. – Będziemy na bieżąco karać tego pana mandatami, ewentualnie kierować wnioski o ukaranie do sądu. Jak otrzyma kilka mandatów, to może chociaż zabezpieczy właściwie swoją działkę.
TW