PIASECZNO Tuż przed świętami w Centrum Edukacyjno-Multimedialnym odbył się koncert „Spotkanie po latach” w wykonaniu Julii Zuzanny Sokołowskiej i Kuby Stankiewicza
Zanim jednak na scenie pojawiły się główne gwiazdy wieczoru, z krótkim koncertem kolędowym wystąpiły młode wokalistki Karolina Krzyżanowska i Maja Morka, które – wspólnie z dziećmi z zespołu Domisolki – wykonały kilka utworów wprowadzających wszystkich obecnych w świąteczny nastrój.
– Cieszę się, że mogłam wystąpić w CEM, choć o koncercie dowiedziałam się w ostatniej chwili – mówi Karolina Krzyżanowska, która zaśpiewała, między innymi, „Pójdźmy wszyscy do stajenki”. – Postawiliśmy na jazzowe interpretacje – tak by pasowały one do całego koncertu.
Następnie w świat, zarówno wokalnych, jak i instrumentalnych, improwizacji przenieśli publiczność Julia Zuzanna Sokołowska – wielokrotnie nagradzana kompozytorka, aranżerka i multiinstrumentalistka, która swoje pierwsze muzyczne kroki stawiała przed laty w Piasecznie oraz pianista Kuba Stankiewicz, który ma za sobą grę, między innymi, w zespołach Jana „Ptaszyna” Wróblewskiego i Zbigniewa Namysłowskiego. Obu artystów łączą wspólne studia na słynnym Berklee College of Music w Bostonie, gdzie się poznali.
– Pomysł wspólnego koncertu wziął się z tego, ze już od dawna nie graliśmy razem – mówi Julia Zuzanna Sokołowska. – Non stop mijamy się albo w Polsce albo w Los Angeles, gdzie Kuba nagrywa często płyty z amerykańskimi jazzmanami. Ostatni koncert graliśmy razem 10 lat temu.
Duet postanowił zagrać tego wieczoru repertuar, w którym czuł się pewnie. Pozwoliło mu to na różne improwizacje, luźne odchodzenie od formy i harmonii oraz inne muzyczne zabawy. Artyści potwierdzili swoje wysokie umiejętności w piosenkach, między innymi, Norah Jones, Duke’a Ellingtona czy muzyce filmowej („Tommorow Never Dies” Sheryl Crow).
– Na koncercie w Piasecznie często czułam się jakby świat dookoła zniknął i została tylko muzyka i nasza „rozmowa dźwiękami” – przyznaje Julia Zuzanna Sokołowska. – Były to trochę takie igraszki na scenie, w które staraliśmy się też włączyć publiczność.
Na zakończenie artyści zaprosili publiczność na symboliczną lampkę wina. Była również możliwość nabycia ich płyt.
Grzegorz Tylec