TARCZYN Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w Pracach Dużych. Jak się okazało kierowca nie miał prawa do prowadzenia pojazdów mechanicznych, to jednak nie wszystko
Dużym brakiem rozsądku i wyobraźni wykazał się 48-letni mieszkaniec gminy Tarczyn, który wsiadł za kierownicę swojego opla nie mając do tego uprawnień, a do tego będąc kompletnie pijanym. Jakby tego było mało, kierujący uderzył w przydrożny słup oświetleniowy w miejscowości Prace Duże.
Niebezpieczną jazdę pijanego kierowcy zauważył inny mieszkaniec, który właściwie zareagował i dopilnował, by pijany kierowca pozostał na miejscu zdarzenia do czasu przyjazdu policji.
Jako pierwszy na miejscu zdarzenia pojawił się funkcjonariusz z Komisariatu Policji w Tarczynie, który 48-latkowi przeprowadził badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu z wynikiem przekraczającym 4 promile. Gdy na miejsce przybyła załoga piaseczyńskiego ruchu drogowego i sprawdziła mężczyznę w policyjnej bazie danych okazało się, że na swoim sumieniu mieszkaniec gminy Tarczyn ma więcej przewinień, niż jazda po pijanemu zakończona kolizją z przydrożną latarnią. W 2020 roku mężczyźnie zostało zatrzymane prawo jazdy, a teraz pojazd, którym się poruszał trafił na policyjny parking.
KPP
„… nie był w stanie jechać”
=====================
A skąd redaktor bezet wie, że „48-letni mieszkaniec gminy Tarczyn” nie był w stanie jechać?
Ja twierdzę, że jak jechał, to był w stanie jechać. Nie jego wina, że na drodze przejazdu pojawił się słup.
Nie wątpię, że wielu kierowców potwierdzi, że słupy, drzewa i inne takie charakteryzują się wysoką złośliwością (złośliwość przedmiotów martwych!) w stosunku do Homo sapiens, próbujących się przemieszczać po powierzchni Ziemi przy pomocy pojazdów mechanicznych.
Jak dla mnie, to powinny się tym zająć służby specjalne. Nie mam na to dowodów, ale podejrzewam, że słupy, drzewa etc. mogą być agentami Pana Putina – podobnie, jak właściciele składowisk śmieci w Polsce, którzy te swoje składowiska co i raz podpalają.
Bo niby dlaczego mieliby je podpalać, gdyby nie byli agentami Putina…?