GÓRA KALWARIA Do bardzo groźnego wypadku doszło na drodze krajowej nr 50 za mostem w Górze Kalwarii w stronę ronda w Sobiekursku. Rozpędzona laweta przewożąca dwa samochody osobowe uderzyła w tira. Kierowca cudem przeżył.
Chwila dekoncentracji i spora prędkość sprawiły, że było o włos od tragedii. Około godz. 16.20 mercedes przewożący na lawecie dwa samochody jechał od strony Góry Kalwarii. Minął most i za przejazdem kolejowym uderzył w tył tira.
– Tir zwolnił, albo się nawet zatrzymał bo droga zaczęła się korkować – mówi Piotr Amboziak, mieszkaniec Nowej Iwicznej, który zmierzał w przeciwną stronę i był świadkiem wypadku. – Rozpędzony mercedes obciążony przewożonymi samochodami uderzył w tira tak mocno, że zerwało mu dach. Myśleliśmy, że z kierowcy nic nie zostało, ale całe szczęście zdążył położyć cię na siedzeniu unikają zmiażdżenia. Zobaczyliśmy, że mężczyzna żyje i zadzwoniliśmy po pogotowie i straż pożarną.
Kierowcy mercedesa zaklinowały się nogi i nie mógł wysiąść z samochodu. Na miejsce przyjechała karetka pogotowia i trzy zastępy straży pożarnej. Udało się uwolnić kierowcę i udzielić mu pomocy. Poranił i prawdopodobnie połamał nogi, ale mogło skończyć się prawdziwą tragedią.
Gdzie jest przejazd kolejowy za mostem w stronę sobiekurska??
Autor artykułu nie odróżnia wiaduktu od przejazdu!