Upadek skończył się śmiercią. Kto zaniedbał odśnieżanie?

0

PIASECZNO Do prawdziwej tragedii doszło czwartek, 15 grudnia przy ulicy Fabrycznej. 68-letni mężczyzna potknął się na oblodzonych chodniku, przewrócił się i na skutek złamania odcinka szyjnego i urazu mózgu zmarł

Córka mężczyzny za naszym pośrednictwem poszukiwała świadków tragicznego wypadku. Po naszych artykułach opublikowanych w PiasecznoNEWS.pl oraz w gazecie „Kurier Południowy” zgłosiła się kobieta, która była świadkiem zdarzenia.
– Sprawę zgłosiliśmy policji, zostało zabezpieczone nagranie z pobliskiego monitoringu, który prawdopodobnie zarejestrował zdarzenia – mówi córka mężczyzny.

Jej ojciec feralnego dnia wybrał się do sklepu po chleb.
– Mój tata bardzo o siebie dbał, był zdrowym, sprawnym mężczyzną – mówi. – Takie upadek na oblodzonym chodniku mógł spotkać absolutnie każdego.
Rodzina ma ogromny żal do miasta za zaniedbanie w odśnieżaniu chodników. Tego dnia warunki w mieście były fatalne. Wiele chodników było nieodśnieżonych, a pokrywający je ubity śnieg w niektórych miejscach zmieniał się taflę lodu. Co najmniej kilka osób przewróciło się przy przejściu dla pieszych na ulicy Ludowej. Jedną z poszkodowanych zabrała karetka.

Gmina Piaseczno uważa jednak, że to tragedii przy ul. Fabrycznej nie doszło na skutek jej zaniedbań.
– Na ulicy Fabrycznej zimowym utrzymaniem chodników nie zajmuje się gmina Piaseczno – podkreśla Joanna Ferlian-Tchórzewska z Biura Promocji i Kultury piaseczyńskiego urzędu. – We wskazanej w artykule lokalizacji zadanie to najprawdopodobniej należy do Spółdzielni Jedność lub Wspólnoty Mieszkaniowej, której nieruchomość sąsiaduje z chodnikiem.

Prawnik rodziny zmarłego mężczyzny będzie weryfikował wersję samorządu. Zadaniem gminy jest jednak nie tylko odśnieżanie w wyznaczonych miejscach, ale także egzekwowanie wywiązywania się z tego obowiązku przez właścicieli posesji sąsiadujących z chodnikiem.
– Straż miejska nie jest w stanie sprawdzić równocześnie wszystkich chodników na terenie gminy – tłumaczy Joanna Ferlian-Tchórzewska.

Już dzień przed tragedią czytelnicy alarmowali nas, że chodniki w mieście nie są odśnieżane.
– Jeden jedyny chodnik w całym Piasecznie tak odśnieżony (i to codziennie) – zwrócił uwagą na chodnik przez naszą redakcją Pan Mieczysław. – Brawo dla gospodarza, aby inni brali przekład.Powiem więcej, obok chodnik prowadzący do przychodni na Fabrycznej nawet nie ruszony – dodał mężczyzna.

W czwartek 15 grudnia warstwa śniegu pokrywała także główne ciągi piesze. Chodnik przy ul. Puławskiej był odśnieżany tylko na odcinkach przylegających do prywatnych posesji. Przy aptece (róg Puławskiej i Fabrycznej) starannie odśnieżony i posypany solą, równoległy odcinek wzdłuż Puławskiej skryty po grubą warstwą śniegu ubitego przez przechodniów. Było ślisko i niebezpiecznie, na co narzekali niektórzy przechodnie.

Jak wyglądały działania straży miejskiej 15 grudnia, w dniu gdy śniegu na chodnikach było najwięcej?
– W dniu 15 grudnia podjęto w tej sprawie trzy interwencje i nie nałożono żadnego mandatu karnego – informuje Paweł Szondermajer ze straży miejskiej. – Był to drugi dzień po opadach i spora część dróg i chodników była już odśnieżona.

Wbrew informacji straży miejskiej śnieg w ubiegłym roku spadł nieco wcześniej. Gruba warstwa białego puchu przykryła ulice i chodniki już 11 grudnia.

Piaseczyńska straż miejska informuje, że w grudniu w sprawie zaśnieżonych/śliskich chodników interweniowała 73 razy. Nałożono 2 mandaty karne i skierowano 1 wniosek do sądu o ukaranie. W 70 przypadkach strażnicy ograniczyli się do pouczenia i zwracanie uwagi właścicielom posesji
– Należy zaznaczyć, że właściciele posesji stosowali się do nakazów odśnieżania chodników wydawanych przez funkcjonariuszy Straży Miejskiej – zaznacza Paweł Szondermajer.

Adam Braciszewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię