Uwaga: dzikie zwierzęta wbiegają na trasę S7!

1

PIASECZNO Środkowy odcinek trasy S7 jest przejezdny raptem od kilku dni, a już doszło na nim do kilku incydentów z udziałem dzikich zwierząt. Zginął łoś, omal nie doszło do potrącenia sarny, która wbiegając na drogę poraniła sobie racice. – Tam na dużych odcinkach brakuje siatek – mówi pan Paweł, nasz czytelnik. – Dziwię się, że bez nich trasa została dopuszczona do użytku


Sarna wbiegła mi pod koła dwa dni temu, wcześniej zginął tu łoś. Ale podobno takich zdarzeń było więcej – mówi mężczyzna. – Jechałem wolno, zdążyłem zahamować. Ale takie sytuacje będą się powtarzać dopóki wykonawca nie zamontuje specjalnych siatek, będących barierą dla dzikich zwierząt.
Na razie siatki rozpięte są na pewnych odcinkach, m.in. w kierunku Tarczyna. Jednak w wielu miejscach jeszcze ich brakuje. Zapytaliśmy GDDKiA kiedy pojawią się te zabezpieczenia.
Ciąg główny S7 Lesznowola-Tarczyn został udostępniony na zasadzie przejezdności – przypomina Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka warszawskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – Prace nie zostały jeszcze zakończone. To pierwszy etap udostępniania trasy do ruchu i za sprawą trwających prac przy dwóch kolejnych węzłach (Antoninów i Tarczyn Północ), drogach serwisowych i lokalnych, wygrodzeniach drogi, a także w najbliższym sąsiedztwie trasy głównej obowiązuje ograniczenie prędkości do 80 km/h. Zgodnie z umową wykonawca ma zrealizować pozostałe prace w rejonie ciągu głównego do I kwartału 2024 r. Wtedy trasa zyska status drogi ekspresowej.

TW

1 KOMENTARZ

  1. Jak dzikie zwierzęta nie potrafią dostosować się do postępów ludzkiej cywilizacji, to należy je wytępić.
    Przy okazji przez jakiś czas pozyskamy zdrową dziczyznę do spożycia.
    Później pozostaną nam już tylko świnie i drób z hodowli klatkowej.
    Też dobre.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię