PIASECZNO Od początku zimy straż miejska kontroluje paleniska sprawdzając, czym palą mieszkańcy. Kilka dni temu w Jastrzębiu strażnicy wykryli dziwnie wyglądający opał
Strażnicy reagują na wszystkie wezwania dotyczące rzekomego palenia śmieciami bądź zakazanymi materiałami, jak pokryte farbą deski.
– W przypadku wątpliwości pobieramy z paleniska próbki i oddajemy je do analizy – informuje Mariusz Łodyga, dowódca formacji. – Do tej pory kilkakrotnie przyłapaliśmy mieszkańców na paleniu zakazanymi rzeczami. W takim wypadku nakładamy mandaty karne w wysokości 500 zł.
Czasami ludzi niepokoi nie tyle zapach wydobywającego się z komina sąsiada dymu, co jego kolor. Taka sytuacja miała ostatnio miejsce w Jastrzębiu. Strażnicy udali się pod wskazany adres i sprawdzili opał.
– Okazało się, że był to węgiel, ale na oko było widać, że coś jest z nim nie tak. Miał bardzo dziwną strukturę… – mówi Mariusz Łodyga. – Poprosiliśmy żeby właściciel posesji więcej nim nie palił.
W większych miastach Polski straż miejska często używa dronów, które podlatują do komina i sprawdzają zawartość spalin. W powszechnym użyciu są także mierniki wilgotności drewna. Nie powinna ona przekraczać 20 proc.
– My tego typu urządzeń nie posiadamy – mówi Mariusz Łodyga. – Zresztą wolimy uświadamiać mieszkańców, niż ich karać. Najskuteczniejszą metodą pozwalającą sprawdzić czym faktycznie się pali, jest pobranie próbki z paleniska.
TW