KONSTANCIN-JEZIORNA Z placu zabaw przy remontowanej willi Gryf gmina usunęła dwa okazałe drzewa. – Boli mnie, że z miasta uzdrowiskowego wycinane są zdrowe drzewa – mówi mieszkaniec, pan Rafał. Gmina tłumaczy, że dęby trzeba było ściąć
– Nasza gmina słynie z tego, że prześwietla dziesięć razy każde drzewo zanim podejmie decyzję o jego usunięciu – przekonuje burmistrz Kazimierz Jańczuk.
Takiego wrażenia nie ma pan Rafał, który w środę zawiadomił nas o wycięciu dwóch dorodnych okazów z placu zabaw u zbiegu ul. Sobieskiego i Mickiewicza.
– Jestem poruszony. Mieszkamy w mieście uzdrowiskowym, a drzewa znikają z niego w dziwny sposób. Tyle się teraz mówi o smogu i ochronie środowiska! Te dęby wyglądały na zdrowe okazy – mówi mężczyzna.
Agnieszka Milewska-Galczak z gminnego Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa tłumaczy jednak, że obydwa dęby stanowiły zagrożenie.
– Zleciliśmy opracowanie ekspertyzy dendrologicznej. Wynikało z niej, że pnie tych drzew są uszkodzone i zajęte przez grzyby. Zgodę na ich usunięcie, po dokładnej analizie naszego wniosku, wydał mazowiecki konserwator zabytków – informuje pracownica ratusza.
Pana Rafała niepokoi również wycinka drzew w Parku Zdrojowym. Jak ustaliliśmy, gmina otrzymała od konserwatora zezwolenie na wycinkę czterech dorodnych sosen, które również stanowiły zagrożenie i były dokładnie obejrzane przez specjalistę od drzew. Dwie z tych sosen były już suche, jedna usychająca, a jedna mocno uszkodzona.
– Suche drzewa w parku są od razu atakowane przez agresywną odmianę kornika. Dlatego jak najszybciej je wycinamy, aby szkodnik nie przenosił się na inne drzewa – objaśnia Agnieszka Milewska-Galczak.
W przyszłym roku zostaną wykonane zalecone przez konserwatora nasadzenia zastępcze.
Zieliński zaczął swoją pracę. W GÓRZE KALWARII ciał na potęgę wszędzie gdzie się dało i co się dało:/
Zgroza, zagrożenie stwarzały, a co za idiota przy dębach rower zamontował. Przecież wyraźnie widać, że cel był zaplanowany i wykonany. Gołym okiem widać jakie zdrowe drzewo zostało ścięte.