LESZNOWOLA Na błoniach przed budynkiem urzędu gminy przy ulicy Gminnej w trakcie trwającej akurat sesji rady usłyszeć można było charakterystyczny dźwięk piły spalinowej. Okazało się, że wycięto topolę – drzewo szczególnie bliskie wielu okolicznym mieszkańcom, mające istotną wartość nie tylko sentymentalną, ale i przyrodniczą. Kto i dlaczego wyciął topolę?
Sprawa zbulwersowała wielu okolicznych mieszkańców, którzy zdążyli zżyć się z okazałą topolą. Cztery lata temu, na wniosek mieszkańców Lesznowoli, została ona nawet zaopiniowana jako drzewo do objęcia ochroną w charakterze pomnika przyrody. W uzasadnieniu opisano wartość przyrodniczą drzewa oraz to, że od pokoleń wpisuje się w krajobraz wsi. Dodatkowo dawało ono przyjemny, zwłaszcza w upalne dni, cień na placu zabaw.
– W październiku 2014 roku składałam wniosek do urzędu gminy, w imieniu moim i sąsiadów, o ustanowienie dwóch topól na terenie błoni pomnikami przyrody – mówi Magdalena Łyszcz, mieszkanka Lesznowoli. – Mój mąż jest leśnikiem, pełni funkcję biegłego sądowego w dziedzinie dendrologii i jako ekspert również zaangażował się w tą sprawę. Napisał opinię, wykonał pomiary, ale decyzja przyszła negatywna i choć topole spełniały wszystkie kryteria (wiek, grubość, znaczenie), to nie zostały one objęte ochroną.
Wygląda na to, że dziś okoliczni mieszkańcy mogą tylko pilnować by sąsiednie, równie wartościowe drzewo, nie podzieliło jej smutnego losu. Wielu z nich nie kryje oburzenia.
– Jako mieszkanka jednego z domów przy ul. Borsuka jestem bardzo ciekawa dlaczego to drzewo wycięto – można przeczytać na lokalnym forum internetowym. – Mieszkamy w drugiej linii zabudowy, ale to drzewo zawsze cieszyło nasze oczy. I było mi bardzo przykro gdy widziałam jak je wycinają. Trudno jest mi uwierzyć, że zostało usunięte ponieważ komuś przeszkadzały liście na balkonie czy tarasie. Nic mi również nie wiadomo żeby któremuś z moich zamieszkałych tu sąsiadów przeszkadzało to drzewo.
Dodatkowo trwa właśnie okres lęgowy, w drzewie były dziuple i gniazda, a w bezpośrednim sąsiedztwie staw z wieloma odmianami ptactwa.
– Nie wolno płoszyć ptaków w okresie lęgowym, a hałas był porównywalny do Formuły 1 – uważa Magdalena Łyszcz. – Gmina przed wydaniem decyzji powinna zażądać od właściciela gruntu odstępstwa od Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Bez tego odstępstwa, co jest moim zdaniem bardzo prawdopodobne, decyzja byłaby wydana z rażącym naruszeniem obowiązujących przepisów Ustawy o Ochronie Przyrody.
O wyjaśnienie powodów wycinki zwróciliśmy się do gminy Lesznowola. Czekamy na oficjalne stanowisko w tej sprawie, które niezwłocznie opublikujemy w formie aktualizacji.
Grzegorz Tylec
Taka topola to ludobójca, jeszcze przy placu zabaw i zabudiowie
Zgadza się. Nigdy nie wiemy kiedy się złamie
drzewa się pielęgnuje a nie wycina
To wybetonujmy wszystko i zasypmy jeszcze staw, bo nigdy nie wiadomo czym nam grozi przyroda, a z Lesznowoli zróbmy blokowisko
Było kartoflisko będzie blokowisko.Chyba nie ma nikt wątpliwości…? Sztuką było by aby zrobić to z rosądkiem. Spędziłem sobotę na Warszawskich Bielanach,dom przy jednej z głównych ulic,otwarte okna i…CISZA.W Piasecznie hałas nieustanny. Co do topoli to słuszna decyzja. W ostatnich latach zgineły 2 osoby w naszej okolicy od konarów topoli dopiero wtedy zostały wycięte.
Szkoda tego drzewa
Też jestem ciekawy jakie były podstawy że tak piękne drzewo straciliśmy
O topoli z Lesznowoli
można by pisać do woli.
Lecz ja nie napiszę, niestety
— tu trzeba dobrego poety.
Najłatwiej i najszybciej jest przyjechać z piłami i rżnąć, wycinać to co rosło wiele, wiele lat.
Co za polityka? Kto wydaje takie nierozsądne decyzje i kto im przyklaskuje.
Porażająca jest dla mnie krótkowzroczność naszych decydentów. 🙁