PRAŻMÓW Mieszkańcy ul. Podleśnej w Łosiu od miesięcy alarmują urzędy, że kilka drzew pochylonych nad drogą zagraża bezpieczeństwu ludzi i linii energetycznej. Okazuje się, że nie ma na nie mocnych
Podleśna to wąska uliczka, na której zamieszkane posesje poprzecinane są działkami leśnymi. I to właśnie sosny i brzozy porastające nieduże zalesione tereny zdaniem naszych czytelników, wprowadzają największe zagrożenie.
– Niektóre z tych drzew chylą się nad linią energetyczną. Pnie są tak wybujałe i przekrzywione, że w każdej chwili mogą spaść na przewody i przejeżdżające samochody. Nie ma na co czekać, bo będzie coraz gorzej. Niestety, gmina informuje nas, że nic z tym faktem nie może zrobić – zżyma się 80-letni mieszkaniec jednego z domów przy Podleśnej.
– Osoby, które tu mieszkają, zdają sobie sprawę z zagrożenia i nawet ze swoich posesji usuwają lub przycinają drzewa mogące stanowić zagrożenie. Co innego właściciele działek, którzy w ogóle na Podleśnej się nie pojawiają – załamuje ręce sąsiadka mężczyzny, który poprosił nas o interwencję.
Mieszkańcy podkreślają, że to nie są wymyślone zagrożenia. Pod koniec ubiegłego roku fragmenty trzech dużych sosen z zaniedbanego lasu przy Podleśnej 7 odłamały się i runęły na sąsiednią działkę. Poszkodowana stara się o usunięcie kolejnego zagrożenia od kilku miesięcy. Napisała do gminy, a to przekazało skargę Nadleśnictwu Chojnów, które nadzoruje m.in. pielęgnację drzew na prywatnych działkach leśnych. – Nie mamy prawa wycinać drzew z prywatnej działki, ani nakazywać komuś, aby to sam to zrobił. Ze swej strony na Podleśnej kilka razy obcinaliśmy gałęzie znajdujące się tuż nad drogą – przekonuje wójt Sylwester Puchała.
Jak się okazuje, bezsilni są również pracownicy Nadleśnictwa. Próbowali dotrzeć do posiadacza zadrzewionej działki przy Podleśnej 7, aby nakłonić go do dokonania cięć pielęgnacyjnych, ale do tej pory im się to nie udało. – Zgodnie z prawem, jedynie właściciel działki może wystąpić do nas o usunięcie żywego drzewa. My nie możemy żądać od niego dokonania wycinki – wyjaśnia Eugeniusz Tokaj, specjalista ds. lasów niepaństwowych. Jak wyjaśnia nam leśnik, do tej pory na Podleśnej oglądał drzewa na jednej działce (pod wspomnianym numerem 7). Tymczasem mieszkańcy mają uwagi do sosen i brzóz (w jedną, rosłą uderzył piorun i jest pęknięta) z dwóch kolejnych zalesionych posesji. – Jeżeli wpłyną do nas pisma mieszkańców w tej sprawie, Nadleśnictwo wyśle na miejsce kontrolę – zapewnia Eugeniusz Tokaj.