GÓRA KALWARIA – Byłam dzisiaj na poczcie – poinformowała nas Czytelnika Joanna, niepełnosprawna kobieta, która kilka dni temu zawiadomiła nas o swoich problemach z odbiorem przesyłek awizowanych z urzędu pocztowego przy ul. Kalwaryjskiej. – Mieli kontrolę z Warszawy i są już pierwsze efekty.
Budynek poczty przy ul. Kalwaryjskiej nie jest przystosowany do obsługi osób niepełnosprawnych. Osoby na wózkach zatrzymują się przy stromych schodach do urzędu. Do dyspozycji miały zniszczony przycisk, za pomocą którego mogły przywołać pracownika placówki. Pani Joannie odmówiono jednak odbioru listu, ponieważ by tego dokonać musiałaby złożyć podpis na tablecie, który znajduje się… wewnątrz budynku.
– Gdyby nie było ze mną męża listu poleconego bym nie odebrała – żaliła nam się Joanna, prosząc o nagłośnienie sprawy. Podjęliśmy temat. Nasz artykuł ukazał się także w gazecie „Kurier Południowy”.
Przed wejściem posprzątane, dzwonek wymieniony
– Mieli kontrolę z Warszawy, zostałam poinformowana, że jednak taka osoba jak ja nie musi się podpisywać na tablecie, tylko na kartce, ponieważ jest to zgłoszone jako specjalna obsługa osoby niepełnosprawnej – poinformowała nas Joanna. – Czyli da się? A kilka dni temu słyszałam kategorycznie, że nie ma takiej możliwości, bo muszę podpisać się na tablecie.
Jest też kolejna dobra wiadomość.
– Zamontowali nowy dzwonek, a przy schodach jest czyściutko – informuje Joanna. Jeszcze kilka dni temu pisaliśmy o bałaganie panującym przed wejściem na pocztę i fotografowaliśmy stary, zdewastowany przycisk dla niepełnosprawnych.
Będzie walczyć o przystosowanie budynku
– Nagle się okazało, że dużo spraw można też załatwić bezpośrednio z listonoszem – cieszy się Joanna. – Ma do mnie dzwonić jak będzie list i ma ustalać ze mną kiedy mi wygodnie by podjechał z nim pod dom. Tylko tak się zastanawiam czy dla wszystkich niepełnosprawnych poczta może takie udogodnienia zastosować? – zastanawia się Joanna. – Jest nas kilka tysięcy w Górze Kalwarii. Listonosze by chyba szału dostali…
– Interwencja w sporym stopniu stała się skuteczna też dzięki Państwu, za co serdecznie dziękuję – zwróciła się Joanna do naszego portalu. – Natomiast na pewno nie spocznę na laurach i będę męczyć pocztę o podjazd lub windę. Wyjaśnię to z właścicielem budynku i dowiem się skąd opór przed przystosowaniem budynku, który przecież wynajmują na cele publiczne.
Ta placówka to pomyłka jest pracowników już dawno powini wymienić listonosz Pan W beznadziejny nie miły chamski a obsługa poczty w Górze Kalwarii masakra …
Generalnie uważam że nieporozumieniem jest aby mieszkańcy Krępy korzystali z placówki w Górze Kalwarii i jechali z awizo 12 km jest dwie placówki znacznie bliżej Zalesie Górne 8 km i po drodze z Warszawy gdzie 95 procent mieszkańców pracuje i Baniocha 4 km.